Nie tylko z Ibrahimoviciem był jeszcze Pato, Inzaghi, Robinho i Ronaldinho. O ilę się nie mylę to z przodu czasem grał również Boateng, a w zimę przyszedł Cassano.
Drewniany Borriello i przeciętny Huntelaar były w tej sytuacji absolutnie zbędni.
Też byłem wkurzony na Gallianiego, że go sprzedał. Zostaliśmy tylko z jednym nominalnym środkowym napastnikiem. A pamiętam, że w tedy Ibra często pauzował z powodu kartek czy urazów i nie było kim grać.
Nie był taki najgorszy, oczywiście do Ibry mu wiele brakowało, więc ma rację, że nie ma co mieć żalu Do Gallianiego, że wzmocnił Szwedem i Brazylijczykiem zespół.
Mimo wszystko ja miło wspominam Boriello i kilka jego naprawdę ładnych bramek za czasów LeoMilanu. Wiadomo, wirtuoz to nie był, ale zawsze zostawiał serce na boisku.