SCUDETTO


FELIETON: Niedojrzały Milan

9 lutego 2012, 20:17, Mariusz0607 Felietony


27 komentarzy
Musisz być zalogowany, aby komentować
Maximilanista
10 lutego 2012, 16:47
Michale: Otóż, faktem jest brak zwycięstw w meczach z czołówką. Faktem jest, że w ostatnich spotkaniach przegraliśmy z Interem, Lazio, Juventusem, pokonując Cagliari czy inne Novary. Przykład Mourinho przewidziałem, był dość oczywisty. Ale - póki co Real jeszcze mistrzostwa nie wywalczył. Ale że jest to wielce prawdopodobne, zwrócę Twoją uwagę, iż napisałem: ''z największymi rywalami'', nie zaś ''z największym rywalem''. Różnica drobna, ale jakże istotna. Miałem na myśli sytuację, kiedy istnieje grono - składające się z trzech czy czterech ekip - aspirujące do końcowego zwycięstwa. Liga hiszpańska jest obecnie specyficzna, bowiem dwa zespoły przewyższają o dwie klasy pozostałe ekipy, ich bezpośredna konfrontacja ma w takim przypadku znacznie mniejsze znaczenie. Czy pozostałe drużyny z Hiszpanii sa tak słabe, czy (ja się przychylam do drugiej tezy) ci dwaj giganci są obecnie tak niesamowicie mocni - to już inna dyskusja. Poprzednie Scudetto zdobyliśmy (wybacz mi moją niedoskonałą ocenę) w dużej mierze dzięki słabości rywali. Inter po odejściu Mourinho stoczył się pod wodzą Beniteza w otchłań, z której nie do końca udało mu się wydostać. Juve było beznadziejne, stanowiło jedynie zlepek indywidualności, drużyna to była żadna. Dziś wystarczy, że Bianconeri ciułają punkciki to remisując, to wygrywając, wystarczy, że Inter złapał nieco oddecu, wystarczy że Lazio mocniejsze - i otóz stanowią one póki co rywali dla nas nie do pokonania. I to jest, drogi Michale, fakt, bo nie wygraliśmy z żadnym rywalem z pierwszej piątki w tabeli. Kolejna rzecz - istotnie, odczytałem Twoje ''doprowadzić'' jako ''sprowadzić''. Ale to dlatego, że nie przyszłoby mi do głowy, bym miał Ci się tłumaczyć z tego, jak TY interpretujesz moje słowa czy ogólnie moją postawę. Niekonsekwencji owej postawy nie zauważyłem. Czy owe X porażek nie będzie powodem oceny pracy naszego trenera, to już nie moja ani Twoja broszka. Dużo będzie zależeć od Zarządu (czytaj: od Berlusconiego). Nie postawiłbym nawet 10 złotych na to, że jeżeli odpadniemy znów na tym samym etapie LM, i jeśli zajmiemy drugie, trzecie miejsce w lidze, za Juve i Interem, to Silvio zachowa Maksa na stołku. Bo zacznie się szum w mediach, analiza pracy Allegriego, i nasz Prezio może nie być tak racjonalny i tak rozsądny jak Ty, i w swym zapale postanowi odstrzelić naszego szkoleniowca. Bo Berlusconi może ( lubi to chyba bardziej niż ja, a w klubie ma nieco więcej niż ja do powiedzenia) dokonać (o mój Boże) oceny pracy Allegriego, i może uznać za fakt, że trzecie czy drugie miejsce w lidze to nasza porażka - i Allegriego będziemy już tylko wspominać, dobrze czy źle. Bo może sie okazać, że zarząd i sztab szkoleniowy, których bronisz jako zwartą ekipę, nie stanowią wcale takiej jedności, i że jedna strona obwini za porażki druga stronę, nie zaś murawę. To miałem na myśli konstruując swoje pełne ocen komentarze, Nie była to krytyka, a raczej obawa. PS. Jesli miałbyś w swoim domu/mieszkaniu dziurawy dach, z którego przy słotnej pogodzie kapałoby Ci na głowę, a nie mógłbyś nic z tym zrobić - czy wzbraniałbyś się z twierdzeniem, ze żyje Ci się w nim mało komfortowo? Wszak byłaby to tylko ocena - faktem jest tylko cieknący dach. W takim duchu nie da się prowadzić żadnej dyskusji, zapewniam Cię. Otóz - dla mnie obecnie w Milanie cieknie dach, i tak - nie jest to dobre.
0
Michał Nowak
10 lutego 2012, 15:51
P.S. przepraszam za bardzo dużą ilość błędów - liczne braki liter a nawet słów - ale komputer mi wyraźnie nawala. Pozdrawiam, MN
0
Sado_90
Sado_90
10 lutego 2012, 15:08
rafal996: Tak, znam miejsce Milanu, i jest to od dłuższego czasu maksymalnie 1/8 Ligi Mistrzów oraz sporadyczne sukcesy na domowym podwórku. Bardzo mi przykro, że nie pogodzę się z tym, mając w pamięci wspaniałe osiągnięcia wielu poprzedników biegających na San Siro. Skoro jest źle, to czemu na siłę temu zaprzeczać? 'Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu' jak głosi przysłowie, a jak na razie zewsząd docierają do nas - kibiców - lawiny usprawiedliwień i pięknych kurtuazyjnych przemówień, które nie zmieniają nic. Na kimś trzeba wieszać psy, bo aktualna sytuacja odbiega od normalnej. Co gorsza, nikt nie wyciąga wniosków z ubiegłego sezonu, kiedy to w linii pomocy przeciwko drużynie Tottenhamu musiał grać Thiago Silva. Już wtedy działo się źle, dlaczego sytuacja się powtarza? Kto jest temu winny? Pech i niekorzystny zbieg okoliczności mówicie - w ten sposób można wszystko 'argumentować'... Co do meczu z Barceloną - grała ona bez Iniesty, Pique, Alvesa - podstawowych graczy, co przeczy Twojej tezie o najsilniejszym składzie. Teraz przyrównajmy sytuację do Milanu, czyli załóżmy, że nie grałby Zlatan i Thiago Silva. Moim zdaniem okazałoby się to fatalne w skutkach. Skoro nawet w niemal podstawowym garniturze nie potrafimy ugrać nic z lepszą drużyną, to jak tu bronić koncepcji trenera i zarządu? MN: Chcesz rozpatrywać każdą porażkę indywidualnie, ale z jakiej racji? Czy po sezonie powiesz, że gdybyśmy nie przegrali z Juventusem, to byłoby zupełnie inaczej? Nie, liczą się punkty uzyskane we wszystkich meczach, i każda wpadka z bezpośrednimi konkurentami do najwyższych pozycji w lidze, to kolejny stracony dystans do rywali. Na końcu nikt nie będzie pamiętał, że zremisowaliśmy z Interem, Juventusem, Lazio, bo nie mieliśmy do dyspozycji najlepszych zawodników. Na końcu będzie liczyć się X porażek i Y remisów, które zapracowały na końcową klasyfikację.
0
Maximilanista
10 lutego 2012, 14:10
Michale: Istotnie, jeśli moje rozumowanie daje się według Ciebie sprowadzić do lamentowania, ogólnikowych stwierdzeń, że ''nie jest dobrze'' czy zwalniania trenera, to nie rozumiesz rzeczywiście mojego toku rozumowania, czego nie mam Ci za złe - zapewne jest to wynikiem moich ułomności, jakie - jak większość z nas - bez wątpienia posiadam. Cóż, i mnie teraz ciężko dopatrzeć się sensu w Twojej reakcji na moje słowa, skoro wcześniej sam przyznałeś, iż bronisz Allegriego, zarządu i drużyny z czystej przekory. Pówód dobry (niedobry) jak każdy inny, czy jednak na pewno lepszy od mojej postawy? Ja niczego nie omijam, drogi Michale. Po prostu nie chcę udawać, że jestem na tyle blisko klubu, by wiedzieć, czy nasz słaby bilans z czołówką Serie A to wina czy nie trenera, lekarzy, kibiców czy murawy San Siro...Nie będę się bawił w analityka sytuacji w zespole, gdyż jestem na zewnątrz, i mogę jedynie - tak jak i Ty - spekulować, wyciągą takie czy inne niedoskonałe wnioski, Nie zwalniam Allegriego, nie żądam jego głowy, stwierdzam tylko, że jeśli najbliższe mecze przyniosą kolejne niepowodzenia, zacznie się dyskusja, gorąca dyskusja, dotycząca kierunku, w jakim to wszystko zmierza. Oczywiście mogę tylko podziwiać Twój stoicyzm i Twój rozsądek, kiedy tak heroicznie trwasz w przekonaniu, że będzie gorzej, i że nic to. Dlaczego aż tak bardzo boli mnie fakt naszych porażek z czołówką? Ano dlatego, drogi Michale, że historia uczy (nie tylko historia Serie a, również innych lig), że mistrzostwo swojego kraju zdobywa się poprzez zwycięstwa w bezpośrednich starciach z największymi rywalami. To jest fakt - nasz ostatni sezon jest tego faktu tylko potwierdzeniem. Jeśli zaś nie wygrywamy z czołówką, i jeśli nadal z nią wygrywać nie będziemy, skończy się to drugim, trzecim, kto wie (wszak przewidujesz gorsze dni) może nawet czwartym miejscem w lidze. Jeżeli Arsenal wyrzuci nas z LM, będzie to dla nas sezon stracony. No bo co zyskaliśmy? Mesbaha? Wypożyczenia głębokiego rezerwowego Interu czy napastnika Catanii, który nawet pod nieobecność Zlatana nie łapie się do pierwszego składu? Jeśli taki scenariusz by się sprawdził, to trzeba będzie powiedzieć, że nastąpił regres (choć oczywiście z czystej przekory, dokonując akrobatycznych wyczynów retorycznych można to będzie nazwać progresem - ''propaganda sukcesu'' z lat juz słusznie minionych mi się przypomina, kiedy nawet jak było bardzo źle było, gorliwi klakierzy władzy głosili ''dobrą nowinę'', a kto narzekał - defetysta i malkontent). Ja jestem kibicem Milanu od blisko ćwierćwiecza, wybacz mi więc mój mały defekt w postaci przyzwyczajenia do wielkich sukcesów, do tej mej tak mało pragmatycznej postawy, któa nie pozwala mi się cieszyć z obecnej sytuacji mojego klubu. Piszesz, ze jesienią brakowało Robinho, Pato. Kontuzje się zdarzają wszędzie, we wszystkich klubach. Problemem to była - i jest - postawa obu wymienionych przez Ciebie panów, gdy sa zdrowi i grają. A grają słabo i nieskutecznie. Napastnicy pierwszego składu, którzy po dwudziestu dwóch kolejkach maja dwa czy trzy trafienia na końcie to przecież dno, i tyle. A brak Flaminiego, który zagrał może pięć dobrych spotkań odkąd trafił na San Siro, brak czterdziestoletniego Inzaghiego, którego Max i tak nie chce wpuszczać na boisko, brak Taiwo, któremu Allegri nie ufał i wypożyczył przy pierwszej okazji, czy brak Ambrosiniego, który w 90%, w jakich grał, pokazywał piach straszliwy - jeśli to ma być argument na obronę zespołu, to już lepiej nie używać żadnych...A Maxes? Jego brak w drużynie na początku sezonu był wiadomy już od czerwca, czyli było to świadome ryzyko, jakie podjął Zarząd, sprowadzając Francuza, więc też niezbyt mocny to argument. Oczywiście można przyjąć - nie bronię Ci tego - że kontuzje i murawa są winne, i koniec tematu. Póki co będzie gorzej - koniec tematu. Ale ja pozwolę sobie jako obserwator i kibic trzymać się swojej wersji - że gramy gorzej niż rok temu, że wciąż w dużej mierze polegamy na niestabilnym emocjonalnie Zlatanie, że prócz Thiago i póki co Ibry każdy z naszych zawodników gra słabiej niż w poprzednich rozgrywkach, że Arsenal jest obecnie faworytem dwumeczu w CL, i że jeśli w meczach z Udinese i Juve nie wygramy, stracimy mistrzostwo. Taka jest moja słabowita, niedobra i w ogóle niesłuszna, nacechowana ogólnym pesymizmem wersja zdarzeń.
0
rafal996
rafal996
10 lutego 2012, 11:15
Sado_90, pamietajmy, ze Aquiliani nie umarl, tylko ma kontuzje, ktora za chwile wyleczy. Merkel mial go zastapic przez jakis czas i byc zmiennikiem. W Genoi bardzo zaluja jego odejscia, bo gral tam bardzo dobrze, a to nie jest jakas szczegolnie slaba druzyna. Wiec mysle, ze troche jednak Merkela nie doceniasz. Pomijam juz fakt, ze rok temu wszyscy tu plakali, zeby Allegri wpuszczal Merkela i Strassera, ktorzy ich zdaniem mieli zbawic Milan. To gdzie konsekwencja? W tym roku obaj sa nieporownywalnie bardziej ograni i obaj znowu sa w Milanie (niestety tez obaj sie lecza). Kogo mielismy niby sprowadzic, skoro na powazne transfery nie ma szans? Chyba lepiej, ze przychodza mlodzi, perspektywiczni wychowankowie. A co do postawienia sie Barcelonie, to litosci, ale znajmy swoje miejsce! To jest obecnie najlepsza druzyna swiata czy tego chcemy czy nie. Wtedy jeszcze grala w najlepszym skladzie i trudno bylo jakiejkowleik druzynie myslec o strzeleniu im w dwumeczu czterech bramek. Oczywiscie nie mowie, zeby sie tym szczycic, bo mimo wszystko to tylko remis i porazka, ale wstydzic sie nie ma czego. Schowajmy dume do kieszeni, nie jestesmy obecnie taka potega, zeby oczekiwac rozbicia Barcelony.
0
Sado_90
Sado_90
10 lutego 2012, 10:51
Piszesz rafal996, że za Aquilaniego przyszedł Merkel. To mniej więcej tak, jakby Ibrahimovicia zastąpić Brożkiem... Chyba nikt poważnie nie myślał, że będzie to w TYM SEZONIE konkretne wzmocnienie, lecz tylko uzupełnienie składu. Maximilanista już zwrócił na to uwagę, nawet grając na początku sezonu w niemal najsilniejszym zestawieniu nie potrafiliśmy ograć bezpośrednich rywali z czołowej piątki. MN '...ale tez postawiliśmy się Barcelonie' - czy o to chodzi? Czy najbardziej utytułowana drużyna w Europie powinna posiadać ambicje na takim poziomie? Jeżeli z takim samym skutkiem nawiążemy walkę z Arsenalem, to naprawdę będzie słabo... Przykro mi z tego powodu, smutno mi, że tak się dzieje, i tak jest już lepiej niż jakieś 2 sezony temu, kiedy to oglądając 4:0 na Old Trafford miałem łzy w oczach. Nie widać jednak progresu w stosunku do ubiegłego sezonu, i to właśnie może martwić. Jak będzie - czas pokaże. Ja jestem pełen obaw, ale pozostaje czekać co przyniosą następne 2-3 tygodnie.
0
Cactus
10 lutego 2012, 10:40
Kontuzje to faktycznie ogromny problem, ale przerażające jest to, że to się powtarza rok rocznie w tym samym styczniowo-lutowym okresie. Brakuje nam obecnie zawodników, którzy faktycznie robili by różnice i których stać na jakieś niekonwencjonalne zagrania. Całe szczęście, że co raz bliżsi powrotu są Pato, Prince i Aqua.
0
benyk33
10 lutego 2012, 10:28
Dobry artykul. Prawda jest taka ze na poczatku sezonu po 5 meczach mielismy 5 punktow i to wlasnie nasze zwyciestwa, a nie remisy, ze sredniakami pozwolily nam znalezc sie w czubie tabeli. Jestem pelen obaw przed meczem z Udinese, Arsenalem ( zwlaszcza przed drugim). Moim zdaniem zecza ktorej potzrbuje Milan to wieksze tempo, niestety zawodnicy odpowiedzialni za ten styl sa kontuzjowani i mamy powrot do zmiennikow typu Seedorf, Ambro. Ci jednak potrafili utrzymac wynik z Napoli grajac w 10. Nie wiem czy mlodzi zawodnicy daliby rade. Moze... Druga sprawa to Ibra,genialny i chimeryczny. Boje sie zeby nie bylo powtorki z zeszlego sezonu - kartki zawieszenia itp. Na chwile obecna jest liderem, umie grac zespolowo jak malo kto, musi miec jednak zawodnikow, ktorzy go rozumieja, w przeciwnym wypadku pojawiaja sie chimery niezadowolenie i geniusz Ibry schodzi na 2 plan. Niestety nam kibicom nie pozostaje nic innego jak miec nadzieje i wierzyc... p.s. podobny Lige Mistrzow mamy w genach ( naprawde chcialbym w to jeszcze umiec wierzyc) pozdrawiam
0
Maximilanista
10 lutego 2012, 10:12
rafal996: Ja dziś odbieram Twoją postawę, jak również postawę Michała jako normalną, tyle że nieco odmienną od mojej, i tyle. Nie sądzę, byście póki co przekroczyli jakieś granice :-) Obawiam się tylko, co będzie, jeśli dalej będzie źle - bo dziś jest nienajlepiej, nie ma się co oszukiwać. Mój komentarz, zapewniam, nie był zadnym zarzutem, jedynie obawą, czy po kolejnych (oby do nich nie doszło!!!) ewentualnych niepowodzeniach będziemy udawać, że własciwie wszytko jest ok, tylko pecha mamy. Co do Twoich argumentów odnośnie ostatniego okresu - masz 100% racji. Tyle że we wrześniu czy listopadzie, kiedy nie można było mówić o jakiejś niewiarygodnie okrutnej pladze kontuzji, też nie umieliśmy pokonać nikogo z ligowej czołówki. Gdybyśmy wtedy odnieśli jakieś przekonujące zwycięstwa nad rywalami w marszu po Scudetto, dziś nie byłoby tej całej dyskusji ani tego felietonu... I powtórzę: nie jestem zajadłym przeciwnikiem Allegriego, on wciąż ma u mnie kredyt zaufania. Nie sądzę też, bym posunął się kiedykolwiek za daleko w krytyce wobec niego czy też wobec jakiegokolwiek naszego piłkarza czy członka zarządu. Ale uważam, że jesli w najblizszym miesiącu dalej będziemy dołować, będzie można dokonywać bardzo wstępnych, ale jednak konkretnych, rozliczeń wobec działań naszego zarządu i pracy naszego szkoleniowca. Bo jeśli idzie coś źle, zawsze oznacza to popełnione gdzieś błędy, nie zaś jedynie pecha.
0
rafal996
rafal996
10 lutego 2012, 09:13
Maximilanista, oczywiscie ze wszystko ma swoje granice, takze moje bronienie zespolu. Ale granice powinna miec tez krytyka, a ta jest glownie bezpodstawna. Pozwole sobie dorzucic swoje trzy grosze do ostatniego posta Michala. Flamini i Gattuso grali mniej wiecej zamiennie. Zamiast Flaminiego przyszedl Nocerino, natomiast Rino byl zdrowy na koniec okienka. Tu ruch zarzadu oceniam dobrze, bo Nocerino okazal sie dwie klasy lepszy od Flaminiego. A Gattuso... przypomnijcie sobie, ze mial wrocic od stycznia, nawet zagral mecz z PSG. Nikt nie mogl przewidziec, ze jego kontuzja, zreszta bardzo nietypowa i nieprzewidywalna, tak sie bedzie ciagnac. Nawiasem mowiac, cieszmy sie ze on w ogole zyje i normalnie funkcjonuje. To samo tyczy sie Cassano, zawodnika ktory stanowil o obliczu zespolu i byl w wielkiej, byc moze zyciowej formie. Dalej, za Aquilianiego przyszedl Merkel i powiedzcie mi, ze to wina Allegriego, ze chlopak wypadl na dwa miesiace. Nikt tego nie mogl przewidziec. A dodajmy, ze mecze ktore zagral, byly dalekie od idealu, ale jednak moim zdaniem dobre, szczegolnie jak na pierwsze wystepy po powrocie. Mysle, ze miesiac treningow i Merkel bylby bardzo wartosciowym graczem. Ale o tym sie przekonamy moze w kwietniu. I jeszcze raz powtarzam - tu nie chodzi o to, ze kazdy zespol powinien miec caly sklad dostepny przez caly czas, zupelnie nie o to chodzi. Normalna sytuacja to taka, ze jest jakis szkielet zespolu, ktory w zaleznosci od przeciwnika, stopnia waznosci meczu itd. moze byc swobodnie zmieniany. Wtedy mozna mowic, ze trener dobrze lub zle dobiera taktyke, robi dobre lub zle, za szybkie lub za pozne zmiany. W momencie, kiedy graja tylko pilkarze, ktorzy mieli wchodzic na zmiany, a malo tego wiedza, ze jesli oni odniosa kontuzje albo zle rozloza sily i zdechna w polowie meczu, to nikt ich nie zmieni... robi sie naprawde goraco. Obejrzyjcie nawet kilka skrotow z tego okresu, kiedy mielismy mniej wiecej niezly sklad, wtedy kiedy ogrywalismy przeciwnikow po 4:0, 3:0, 4:1. Owszem, to nie byly czolowe druzyny (chociaz trafilo sie i Palermo, z ktorym zawsze mielismy problemy). Ale chodzi o sam sposob gry. Bylo tam sporo polotu, ciekawych zagran, zaskakujacych podan, bylo troche klepania, byla i dynamika. Mozna zobaczyc jakie zagrozenie stwarzal pod bramka niedoceniany Aquiliani, ile strzalow tego zawodnika bramkarz bronil koncami palcow, ile razy zabraklo centymetrow, a ile goli padlo z jego podan. Mozna zobaczyc dynamiczne wejscia Boatenga. Nawet nie mowie o cudownych zagraniach Cassano. Ten zespol gral wtedy zupelnie inaczej, z wieksza dynamika, z wieksza ambicja. Tylko kto ma teraz napedzac akcje, jak w pomocy mamy zmeczonych weteranow bez szans na zmiane? Taki Ambrosini czy Seedorf sa zbyt madrzy pilkarsko, zbyt doswiadczeni, zeby bezmyslnie trwonic cale swoje sily. Wiedza, ze maja przed soba 95 minut boju, a za trzy dni nastepny mecz, wiec calkiem swiadomie biegaja na pol gwizdka. Powiedzcie teraz, ze to wina trenera!
0
Maximilanista
10 lutego 2012, 08:35
Dyskutować to sobie można. I można na wszystko spojrzeć przez różowe (czy też czarne - dla odmiany) okulary. Ale fakt pozostanie faktem, a liczby nie kłamią. Nie wygrywamy z silniejszymi zespołami Serie A, które to zespoły (Udinese, Lazio) w europejskiej hierarchii mają przypisane role średniaków co najwyżej. Potegi to to nie są. Może i dobrze, że czystej przekory czy też z inych pobudek Uzytkownicy Michał Nowak czy rafal996 odgrywają rolę adwokata diabła, wbrew powszechnym opiniom (ja sam toczyłem taki donkiszotowski spór z miażdżącą większością jakiś rok temu - w obronie czci Leonardo :-) ).Taka postawa służy różnorodności i dodaje smaczku oraz kolorytu komentarzom na naszej stronie. Obawiam się jednak, cóż to będzie, gdy w najbliższych meczach z Udinese i Juve znów zawiedziemy, i odpadniemy z LM z Arsenalem na dokładkę. Wówczas tłumaczenie dalej wszystkiego kontuzjami, pocieszanie się zwycięskim meczem o Superpuchar czy przedsezonowym pół - meczykiem sparingowym będzie już tylko czczą retoryką, manipulacją formą i zaciemnianiem treści. Bo pewnych tez - w zderzeniu z faktami- chcąc być szczerym wobec samego siebie i innych po prostu nie da się obronić. A moja złota maksyma życiowa mówi: ''We wszystkim należy mieć umiar''...
0
Sado_90
Sado_90
10 lutego 2012, 01:36
rafal996, Michal Nowak Kompletnie się z Wami nie zgadzam Panowie, i dziwię się prawdę powiedziawszy podejściu jakie prezentujecie. Cóż to za argument, że mamy mnóstwo graczy kontuzjowanych? Czy to oznacza, że na całym świecie i w każdej lidze absolutnie każdy zespół dysponował pełnym wachlarzem zawodników dostępnym przez cały sezon? Rafal napisał, że nie można ocenić poczynań Milanu, gdyż nie było optymalnych warunków dla trenera w tym sezonie. Przecież właśnie o to chodzi w piłce. Skoro zakładamy, że grać powinien podstawowy skład, najsilniejsze zestawienie, to po co nam rezerwowi? Właśnie po to, aby się zabezpieczyć, a kontuzjami i słabą aktualnie sytuacją kadrową można obarczyć zarząd i trenera, ludzi decydujących o obliczu drużyny. Wymieniając po kolei: - Flamini - kontuzja eliminująca go z gry przydarzyła się jeszcze przed zamknięciem okna transferowego, podobna sytuacja z Gattuso - żadnych konstruktywnych wniosków, co za tym idzie brak transferu na tę pozycję/rozpoczęcia adaptacji gracza primavery - Aquilani i Pato - czy naprawdę trzeba być jasnowidzem Jackowskim, aby stwierdzić, że kontuzje tych graczy w trakcie sezonu to pewnik? Pytanie retoryczne. Wniosków brak - Pech Cassano, który wcale nie jest usprawiedliwieniem nikłych alternatyw w ataku, bo słaba dyspozycja Robinho również powinna zostać wyantycypowana po całokształcie jego dotychczasowych dokonań - Ambrosini, VB, Seedorf - czy ich metryki są opatrzone taśmą z napisem 'top secret'? Każdy, nawet niedzielny, kibic Milanu zdawał sobie sprawę, iż nie będą oni w stanie grać co kilka dni na pełnych obrotach i w pełnym wymiarze czasowym. Próby łatania wszystkiego zimą nie mogły odnieść żadnego pozytywnego efektu - Maxi Lopez to alternatywa równie głęboka jak Inzaghi, Mesbah jest tak samo przeciętny jak Antonini, Muntari siedzący pewnie jeszcze w Afryce to kot w worku, Merkel i Strasser - chyba nikt nie sądził, że odmienią oni oblicze drugiej linii Rossonerich. Zgadzam się również z autorem felietonu co do pomysłu na grę, od dłuższego czasu widać brak kreatywnego Cassano, a jak doszła do tego nieobecność Aquilaniego, to Zlatan praktycznie sam wygrywa mecze, a jego niedługo też przecież zabraknie. Czarno to wszystko widzę, po prostu. Pragnę wierzyć, usiłuję wierzyć, muszę wierzyć. Jednak każdy kolejny mecz z poważnym rywalem pozbawia mnie złudzeń...
0
Eravier
Eravier
9 lutego 2012, 23:57
Jeśli ktoś krytykuje tylko i wyłącznie trenera za porażki z silniejszymi rywalami to ja polecam przejrzeć statystyki z zeszłego sezonu, które były z goła odmienne.
0
Michał Nowak
9 lutego 2012, 23:22
Oxidosis, fakt, bronię tych wszystkich wspomnianych przez Ciebie osób. Robię to może nawet trochę na wyrost, trochę z przekory, ale bardziej dlatego, że przywiązałem się do tego serwisu i zwyczajnie męczy mnie czytanie pod każdym newsem takich samych wpisów. Wszystkie zaś akurat teraz walą w trenera, jak w bęben, co wg mnie nie jest do końca uzasadnione. Na Twoje pytania odpowiedź z mojej strony jest obecnie jedna: nie potrafię tego ocenić, ponieważ mamy do czynienia z sytuacją na tyle nienormalną, iż ja nie ważę się stosować do niej kryteriów, którymi posługiwałem się jeszcze pół roku temu. Jak mam oceniać Mistera, skoro w ostatnim komentarzu pod tematem poświęconym ostatniemu meczowi napisałem, że niewiele jest kwestii czysto trenerskich, na które może mieć teraz wpływ? Jak mam oceniać grę, skoro wynika ona z tego, iż obecnie dostępni są wyłącznie tacy zawodnicy i jedyne rozwiązanie, jakie mi przychodzi do głowy, a jeszcze go nie zastosowano, to próba gry z kontry (jak w pierwszej tegorocznej potyczce z Blaugraną)? O obecnej sytuacji klubu mogę powiedzieć więcej i już zresztą to robiłem. W zaistniałych okolicznościach (tych ogólnych, czyli m.in.: globalnej sytuacji ekonomicznej oraz na piłkarskim rynku transferowym, strukturalnych problemów calcio i biznesowych kłopotów naszego właściciela) uważam, iż zarząd obrał dobrą drogę. Jest to gra na przeczekanie z opcją polowania na okazje, by w międzyczasie ugrać ile się uda oraz z ostrożnymi inwestycjami w przyszłość (sektor młodzieżowy). Szczególnie ten ostatni element mi się podoba, bo choć może trudno to sobie teraz wyobrazić, to Milan może w perspektywie kilku lat dojść do punktu, z którego Berlusconi go wyciągnął 26 wiosen temu. Wtedy zaplecze młodzieżowe będzie bezcenne. Nikt z nas nie zna przyszłości. W zasadzie, obecne warunki sprawiają, że coraz bardziej możliwy jest świat permanentnej niepewności i braku planów. Z tego powodu z sytuacji w klubie jestem zadowolony - nie szalejemy i zabezpieczamy zasoby. Wierzę, że to się w najbliższym czasie opłaci. Jeśli chodziło Ci o aktualną sytuację w różnych rozgrywkach, to pisałem 10 dni temu - z oceną wstrzymuję się do końca miesiąca. Pozdrawiam, MN
0
rafal996
rafal996
9 lutego 2012, 23:13
Oxidosis, uważam, że nasza gra potrafi być dobra. Obecnie jest mocno przeciętna. Uważam też, że trudno w ogóle oceniać ten zespół i pracę sztabu szkoleniowego, skoro ani przez chwilę nie mają optymalnych, zakładanych przed sezonem warunków. Co byśmy nie robili, ten sezon jest już dla Milanu stracony. Nawet jeśli wygramy jakieś trofeum, nigdy się nie dowiemy na co tak naprawdę było stać ten skład.
0
ferrer38
9 lutego 2012, 23:08
I ZGADZAM SIE Z TYM KOCHAM MILAN ALE DAJA DUPY NA CO ONI LICZA ZE CI RYWALE BEDA CIAGLE TRACIC PKT ZE SIENA ITD raz Juve zremisowało nastepny mecz wygra a Milan co ... kurde wiem ze kontuzje itd ale było okienko mozna było kupic pomocnika jakiegos ale nie po co ;] ZEBY TYLKO AQUILANI WRÓCIŁ NA ARSENAL
0
Oxidosis
Oxidosis
9 lutego 2012, 22:35
Michal Nowak Mamy zupełnie inne stanowiska na temat sytuacji drużyny, i myślę, że na razie tak pozostanie. Jednak widząc, jak za wszelką cenę starasz bronić się naszego trenera, zawodników oraz zarząd, mam jedno, zasadnicze pytanie - Czy jesteś zadowolony z trenera, gry, oraz sytuacji klubu, w której się znajduję? rafal996 Czy uważasz, że nasza gra jest dobra?
0
PrinceACM
9 lutego 2012, 22:12
dobry felieton
0
rafal996
rafal996
9 lutego 2012, 22:12
Można jeszcze dodać, że wygraliśmy z Interem w superpucharze, na upartego także przedsezonowe zwycięstwo z Juve. Ale wtedy mieliśmy przyzwoity skład... Nie jest też łatwo z tymi młodymi. Rok temu byli już praktycznie gotowi do dorosłej piłki Merkel, Strasser, byli obiecujący napastnicy i można było oczekiwać, że Allegri da im szansę. Teraz tak naprawdę poza El Shaarawym, który gra, nie bardzo są gracze, którzy naprawdę mogliby się pokazać w prawdziwym meczu. No dobrze, jest De Sciglio, ale akurat na jego pozycji nie mamy większych problemów. W meczu z PSG zagrał Carmona, zawodnik obiecujący, ale potrzebuje gry i to na pewno nie w pierwszym zespole w ważnych meczach. Tak że sytuacja naprawdę jest trochę inna, niż rok temu.
0
kamilus
9 lutego 2012, 22:05
Obawy o słabsze mecze z takimi drużynami można by mieć, gdybyśmy przegrywali te mecze w prawie pełnym składzie. A wysuwanie wniosków w momencie, gdy nasi kontuzjowani mogliby stworzyć równie dobrą (jeśli nie lepszą) jedenastkę jest wyjątkowo nie na miejscu.
0
Blady19921002
Blady19921002
9 lutego 2012, 21:32
Bardzo dobry felieton. Miło się go czytało :)
0
Kazubek
9 lutego 2012, 21:25
Wybaczcie za podwójnym post: Jedynym - Jednym * :)
0
Kazubek
9 lutego 2012, 21:24
A mi się bardzo dobrze czytało i zgadzam się w 100% z treścią felietonu. Ibrahimović sam tego zespołu nie pociągnie, mimo, że jest jedynym z najlepszych (o ile nie najlepszym) środkowym napastnikiem na świecie.
0
szfarceneger
szfarceneger
9 lutego 2012, 21:21
Ostatni akapit- nic dodać, nic ująć. Szkoda, że pod nieobecność Ibrahimovicia nie będzie np. Boatenga, czy Aquilaniego. Nie będzie komu kreować akcji. Zostaje Faraon (na niego bym nie liczył) i super snajper Robson. Szkoda też braku Pato, bo widać, że ze Szwedem nie gra mu się najlepiej, a skoro Zlatana nie ma, Kaczor mógłby się pokazać z lepszej strony.
0
rafimilan
9 lutego 2012, 21:01
Muszą wrócić podstawowi zawodnicy i wtedy dopiero będziemy wygrywać.
0
milan2002
milan2002
9 lutego 2012, 21:00
Ja bym raczej postawił tezę, że Milan jest przejrzały. A konkretnie pomoc.
0
kaka1994
9 lutego 2012, 20:51
Jak na razie nie ma zespołu,indywidualności nie wystarczą to musi być zespól,a przecież jeśli chodzi o graczy to nie są oni żli,tylko po prostu nasz trener jak na razie nie ma pomysłu na ten zespól,oby się to zmieniło jak najszybciej bo w środę już mecz z Arsenalem
0

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się