Zrelaksowany Juventus czeka na ten ostatni mecz o coś w sezonie + osobista potrzeba Allegriego, aby dokopać byłemu pracodawcy + mordęga Milanu walką o udział w LE + brak jakiegokolwiek charakteru w ekipie z San Siro = ja nie wiążę z tym finałem jakichkolwiek nadziei.
Szczerze ? to tylko nam modlić się pozostaje,bo umiejętnościami nas rozjadą jak trampkarzy...tylko cud może nam pomóc i wygrać ten finał,Juve w takim gazie że aż się boje na prawde się boję :(