Dobrze, że w końcu zaczyna o Chinczykach mówić jak należy. Ogromny rynek Chiński mógłby zapewnić pieniądze tego pokroju. 100-200 mln euro każdego roku to nie tylko pieniądze na ttransfery, ale także na pensje dla zawodników z najwyższej półki. Raczej o tym mówi Berlusconi, bo samo kupno to połowa kosztów, patrząc na podatki we Włoszech.
Moim zdaniem nie potrzeba wcale tak dużych kwot na transfery, konieczny jest przede wszystkim plan, który należy konsekwentnie realizować. Na wstępie trzeba zadbać o uporządkowanie struktury klubu, a dopiero potem brać się za sprowadzanie wielkich nazwisk.