Azoriu S
To akurat nic trudnego. Wystarczyło, że Galliani powiedział to jednemu ze znajomych dziennikarzy, jakich na pewno ma setki po 30 latach pracy w Milanie. Nie wszystko pod nazwiskiem, tak działają media
To już dziecinada. Biznes jest biznes. Piłkarz wybrał Milan i tyle. Ileż to było sytuacji, w których piłkarze w ostatniej chwili zmieniali zdanie, bo do gry o konkretne nazwisko włączył się bardziej znany klub? Bez przesady.