Jak na mój gust Chińczycy wcale nie muszą kochać Milanu, grunt, aby chcieli w niego inwestować. Berlusconi deklarował miłość do Milanu, a mimo to wiemy jak wyglądał schyłek jego prezesowania - oszczędności na transferach, nieustanne zmiany strategii klubu, zmienianie trenerów jak rękawiczki, fiasko projektu budowy nowego stadionu itd.
Jeżeli zależy im na anonimowości do czasu całkowitego przejęcia klubu, to pojawienie się na trybunach byłoby paradoksem. Myślę, że na pewno nie każdy z tych inwestorów jest/będzie wielkim fanem Milanu, ale jeżeli w połowie z ich serc będzie krew czerwono-czarna to jestem dobrej myśli. Na pewno patrzą oni także na gigantyczną reklamę oraz inne korzyści. Oprócz zamiłowania do Milanu na pewno patrzą także na możliwości z nim związane, jak w tym nie widzę nic złego. SB także korzystał podczas wyborów z popularności ACM, chociażby transfery przed wyborami, masa wyborców, którzy są fanami Milanu. Nie znajdziesz człowieka, który miałby być właścicielem klubu tylko z zamiłowania, no chyba że byłby to bardzo bogaty szejk, który ma kasy jak lodu - już wolę Chińczyków.
Oczywiście mam wiele wątpliwości i poczekam z wyrazami zadowolenia z nowych właścicieli aż nowy projekt wystartuje.
Kochają wszystko, na czym mogą szybko zarobić. Wystarczy trochę doinwestować kadrę i na całym świecie sezonowi kibicie uświadomią sobie, że uwielbiają Milan i muszą być na stadionie podczas spotkań i muszą mieć jakiś gadżet z herbem Milanu.
Mowil ze to on jest fanem Milanu, niekoniecznie kazdy z jego inwestorow. Pozatym pewnie nie kazdy ma czas latac sobie co weekend do Mediolanu majac na glowie takie firmy.
No i fajnie. Nawiązując do niedawnego wywiadu Pana Li, dziwne, że inwestorzy jeszcze się nie pojawili na trybunach. Przecież kieruje nimi miłość i pasja do tego klubu.