Wiedziałem, że to się tak skończy.. Który trener na pół h przed końcem meczu przy wyniku 1:0 zaczyna wprowadzać drewna na boisko i bronić wyniku? Wyrównanie to była kwestia czasu. Tak jak by nie można było grać tego samego co w I połowie gdzie Juve nie istniało a Milan był 2x dłużej przy piłce. Czemu ci włoscy trenerzy nie mogą się oduczyć tego głupiego nawyku zamykania prowadzącej drużyny na własnej połowie, od razu robi się nerwówka i drużyna przeciwna, która grała piach nagle zaczyna być groźna.
No ale jest czerwień, więc może coś się jeszcze ciekawego wydarzy ;]