SCUDETTO


De Sciglio dla La Gazzetta: "Czasami spada na mnie zbyt surowa krytyka"

29 grudnia 2016, 01:20, Ginevra Wywiady
De Sciglio dla La Gazzetta:

Dziennik La Gazzetta dello Sport przeprowadził wywiad z Mattią De Sciglio. Obrońca Milanu wypowiedział się między innymi na temat swoich wrażeń związanych z wygraną w Superpucharze Włoch, na temat roli kapitana i przeczuć dotyczących obecnego sezonu oraz krytyki, która na niego spada. Oto jego słowa:

 

Mattia, całkiem niezłe to Boże Narodzenie...

„Naprawdę wspaniałe i emocjonujące. Nasz sukces uczynił je wyjątkowym. Po rozczarowaniu w finale Pucharu Włoch na koniec ubiegłego sezonu, bardzo chcieliśmy się zrewanżować Juve. A poza tym to dla większości z nas pierwsze trofeum w karierze, zatem jest tym bardziej wyjątkowe”.

 

Wielu z was mówiło o chęci rewanżu na bianconerich. Po finale Pucharu Włoch mieliście rachunki do wyrównania.

„Tak, tamten finał nie został przetrawiony, bo mieliśmy świadomość, że to my zasługiwaliśmy na zwycięstwo. Tak jak zasługiwaliśmy na wygraną w Dosze. Poza pierwszymi 20 minutami, radziliśmy sobie bardzo dobrze. Oni w końcu opadli z sił, a my mieliśmy kilka okazji, by przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść jeszcze przed karnymi. Ale w ten sposób to była jeszcze ciężej wywalczona - a co za tym idzie - dająca więcej satysfakcji wygrana”.

 

Mówisz o pierwszym trofeum w karierze, ale w rzeczywistości masz też na koncie Superpuchar z 2011 roku.

„To był pierwszy sezon, w którym dołączyłem do pierwszej drużyny. Na letnim zgrupowaniu była nas siódemka, a zostałem tylko ja i Valoti. Czasami jednak grywałem w Primaverze, bo na ławce rezerwowych było miejsce tylko dla siedmiu graczy. W Pekinie byłem na trybunach, ale oficjalnie należałem do kadry pierwszego zespołu, więc faktycznie dla mnie to drugie takie trofeum. Tym razem oczywiście uważam jest bardziej za swoje”.

 

W Dosze kończyłeś mecz jako kapitan. Jak bardzo chciałbyś zostać nim na stałe?

„Chciałbym bardzo. Nosiłem już opaskę kapitana w młodzieżówkach. To świetna sprawa, ale też duża odpowiedzialność. W Katarze to było niesamowite przeżycie. Poza tym bycie kapitanem drużyny, której kibicujesz od zawsze, to szczyt marzeń”.

 

Jeśli określimy cię jako „starego młodego”, to jak to przyjmiesz?

[śmiech] „No cóż, to chyba słuszna definicja. Choć ja wciąż czuję się młodo... Dopiero niedawno zaliczyłem setny występ w Serie A. To piękne osiągnięcie i szkoda, że przez kontuzje nie mogłem wcześniej dotrzeć do tego etapu. Myśl o tym, że od mojego debiutu minęły już ponad cztery lata, robi wrażenie, czas przeleciał w mgnieniu oka. W każdym razie jestem jeszcze młody, ale jak widzę Donnarummę i Locatellego, którzy mają 6-7 lat mniej ode mnie... a niech to!”

 

Którzy z twoich kolegów najbardziej cię zaskoczyli, jeśli chodzi o rozwój talentu?

„Donnarumma był i nadal jest świetny, jeśli chodzi o utrzymanie równowagi, która pozwala nie zboczyć na manowce. Nietrudno zgubić drogę w tak młodym wieku, kiedy wszystko dzieję się tak szybko. Locatelli jak na 18-latka zachowuje się bardzo dobrze. Przykro mi z powodu Calabrii, który nie gra od trzech miesięcy, ale jego też bym zaliczył do tego grona”.

 

Gdy ktoś opiera drużynę tylko na młodzieży, nie ryzykuje twardego lądowania?

„Na pewno. Sama młodzież nie wystarczy. Potrzebni są też gracze z doświadczeniem, którzy pomagają zmierzyć się z niektórymi sytuacjami. Przeżyłem to na własnej skórze z kolegami, którzy potem odeszli. Mieszanka młodości i doświadczenia jest absolutnie niezbędna”.

 

W tej chwili Milan ma jednak solidną bazę na długo.

„W tej chwili jesteśmy fajnym zespołem złożonym z młodych, włoskich i nie tylko włoskich graczy. To coś naprawdę pięknego i wyjątkowego, także jeśli przyjrzeć się innym drużynom. Dzięki obecnej młodzieży Milan może być zabezpieczony na następnych 15 lat. Albo i na dłużej. Milan może i powinien na tym budować od nowa”.

 

Montella mówił o nowym początku. Czy możemy się pokusić, by wymówić tutaj słowa „Liga Mistrzów”?

„To z pewnością nowy początek, bo to pierwsze ważne trofeum, które dodaje nam dużo wiary w siebie. Kwestia Ligi Mistrzów jest trudna, bo konkurencja jest spora. Jeśli jednak uda nam się utrzymać stabilną formę i wyniki, to słusznie jest mieć ambicje powrotu do tych rozgrywek. Od trzech lat już nas tam brak, a to zbyt długo”.

 

Trener ostrzegł też jednak wszystkich, aby nie roztrwonili tej pozytywnej energii.

„Sęk w tym, aby nie spocząć na laurach. Nie możemy się zatrzymać na kontemplowaniu zwycięstwa w Superpucharze, bo jest jeszcze kolejne sześć miesięcy sezonu i musimy postawić sobie za cel awans do Ligi Mistrzów. Największym błędem byłoby myślenie, że po wygranej w Superpucharze niepowodzenie w walce o Ligę Mistrzów nie będzie aż tak dramatyczne. Gdybyśmy tak zrobili, to wtedy roztrwonilibyśmy energię, o której mówi Montella”.

 

Być może przybędzie jakaś pomoc w trakcie mercato.

„Ja uważam, że powstała naprawdę fajna grupa, także w szatni, a to potem znajduje odzwierciedlenie na boisku, bo bardzo sobie pomagamy. Poza tym w tej chwili kontuzji prawie nie ma, jest nas wystarczająco dużo i z mojego punktu widzenia tak jest dobrze. Dobrze pracujemy, wszyscy się angażują, czego chcieć więcej? Dużo się mówi o Bacce, ale byłoby przykro, gdyby nas opuścił. To dla nas ważny gracz. Chciałbym aby zespół pozostał w niezmienionym składzie”.

 

Zatem to dotyczy także ciebie. Wiele razy łączono cię z Juve.

„W tej chwili – ale tak było również latem – jestem skoncentrowany na tych barwach. Jeśli pozwolisz, aby rozpraszały cię plotki, ryzykujesz utratę koncentracji na boisku. Ja dobrze się czuje w Milanie, jest świetna atmosfera. Co do przedłużenia kontraktu, muszę porozmawiać o tym z klubem. Jeszcze nie podejmowaliśmy tego tematu nawet z moim agentem. Na pewno podejdziemy do tego ze spokojem”.

 

W drużynie Montelli grasz sporo.

„Jego uznanie bardzo mnie cieszy. W zeszłym roku grałem mniej, potrzebowałem poczuć znów zaufanie trenera. Montella jest dla nas wsparciem, bardzo nam pomógł. Przekazał nam od razu swoje metody – bardzo różne od tych, do których przyzwyczailiśmy się w poprzednich latach. Ponadto w trudnych momentach potrafimy się zjednoczyć. To rzecz, która wcześniej nam się nie udawała. Mentalnie trener pomógł nam odzyskać wiarę we własne możliwości. Z Juve widzieliście perfekcyjnie oblicze nowego Milanu – przegrywaliśmy, zareagowaliśmy i wygraliśmy”.

 

Zatem ty też czujesz, że odżyłeś?

„Czasami wydaje mi się, że spada na mnie zbyt surowa krytyka. Każdemu przytrafiają się błędy. W ocenach często określają mnie mianem nieśmiałego, ale niewielu zauważa, że, gdy jesteśmy przy piłce, ustawiamy się trójką w obronie, z jednym bocznym obrońcą zablokowanym z tyłu, czyli mną, a drugim autoryzowanym do rajdów ofensywnych, czyli Abate. To są ścisłe polecenia trenera, nie żadna nieśmiałość”.

 

Jeśli miałbyś sam sobie wystawić notę, to jaką?

„W tym sezonie oceniłbym się na 6,5. Oprócz dwóch-trzech spotkań poniżej oczekiwań, w pozostałych uważam, że odzyskałem błysk i właściwe podejście. Czuję, że to będzie dobry rok dla mnie i dla Milanu”.



7 komentarzy
Musisz być zalogowany, aby komentować
chajan
chajan
29 grudnia 2016, 12:32
Ja to go nadal widze jako środkowego obrońce, albo chociaz pół lewego lub pół prawego stopera w formacji z 3 obrońcami. W przodzie nie daje nic za to w obronie jest kozakiem, nie pamiętam żeby w tym sezonie z kimś by nie dawał rady na stronie :)
0
ACstach
ACstach
29 grudnia 2016, 13:49
Jak dla mnie na stricte środkowego obrońcę to ma za słabe warunki fizyczne chociaz w formacji z 3 obroncami jestem ciekawy jakby się spisał na prawej bądź lewej stronie.
0
karp_fso
karp_fso
29 grudnia 2016, 15:12
Ja go tam nie widzę, w squadra azzura gra jako wahadłowy i tam gra chyba najlepiej. Osobiście wydaje mi się, że DS dałby nam dużo więcej korzyści gdyby grał nieco wyżej, ale z kolei Abate w obronie gra dosyć słabo (gubi krycie).
0
PanX
PanX
29 grudnia 2016, 10:58
Za dużo się od niego oczekuje, bo zaczęto porównywać go do Maldinich itp... W Milanie ogarniętym kryzysem, oczekiwano od niego, że weźmie ciężar gry na swoje barki, bo przecież, "to wielki talent na miarę największych legend". Niepotrzebnie pompowano balonik. Trzeba było dać mu w spokoju się rozwijać. Obecnie nie ma już takiej wielkiej presji na zawodnikach i De Sciglio udało się w miarę ustabilizować formę. Osobiście jestem zadowolony z jego gry, ale mógłby poprawić dynamikę, bo na boisku wygląda ociężale.
1
ACstach
ACstach
29 grudnia 2016, 10:28
"W każdym razie jestem jeszcze młody, ale jak widzę Donnarummę i Locatellego, którzy mają 6-7 lat mniej ode mnie... a niech to!” - rzeczywiście 24-letni De Sciglio wygląda już jak weteran przy naszych młodych wilkach:)

Na pewno jego gra wygląda o wiele lepiej niż przez ostatnie dwa lata, jednak dalej musi nad sobą ciężko pracować żeby wyeliminować błędy kończące się stratami bramek.
0
magneto
magneto
29 grudnia 2016, 09:41
Przeważnie jest tak, że włoscy boczni obrońcy odpalają w wieku 25 lat. Tak jak u nas Abate czy w Torino Darmian. Póki co De Sciglio się nie łamie, gra powiedzmy, że poprawnie. Na chwilę obecną lepiej niech zostanie.
0
karp_fso
karp_fso
29 grudnia 2016, 03:44
Mattia rozgrywa dobry sezon i po za tymi 2-3 gorszymi meczami, o których sam wspomniał nie można mu wiele zarzucić. Ma 24 lata, 100 występów w Serie A i chcą go u siebie czołowe drużyny Europy. Do tego potrafi grać na obu stronach obrony, świetnie rozumie taktykę i daje też radę grać jako wahadło (reprezentacja). Fakt, ostatni rok-dwa, trochę zawiódł, ale po prostu dopiero Montella potrafił wycisnąć z niego to co najlepsze.
0

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się