Cieszmy się, że w ostatnim czasie dział „Wasze wyjazdy” cieszy się coraz większym powodzeniem! Na naszego maila redakcyjnego otrzymaliśmy kolejną relację z kibicowskiej podróży na mecz Milanu. Tym razem swoje przygody opisał Przemysław Nowogórski, który pojawił się na trybunach San Siro podczas spotkania z Napoli. Zachęcamy do przeczytania jego relacji!
Oto ona:
„Wszystko się udało tak, jak zaplanowałem , wszystkie cztery dni wykorzystałem w pełni. Oczywiście numerem jeden wyprawy był mecz z Napoli.
Po przylocie o godzinie 17, wraz z moją narzeczoną dojechaliśmy autokarem do centrum miasta. Byliśmy tam po kilkudziesięciu minutach. Na dworcu zdecydowaliśmy się wziąć taksówkę by podjechać nią po hotel B&B San Siro, położony 50 metrów od stadionu.
Wyszliśmy z samochodu przed hotelem i zobaczyliśmy jedną, wielką imprezę. Nie zdążyłem wyjąć walizek z bagażnika, a tu nagle za moimi plecami główną drogą jechał autokar Milanu z piłkarzami. Kibice zatrzymali pojazd, wszyscy robili zdjęcia. Piękna sprawa. Już na wstępnie poczułem atmosferę wielkiego AC Milan.
Po tej sytuacji udaliśmy się do hotelu, aby się zameldować. I tutaj kolejna niespodzianka. Dostaliśmy kartę do pokoju na czwartym piętrze z pięknym widokiem na oświetlony obiekt San Siro. Nie wierzyłem własnym oczom, że będę się budził z rana i od razu zobaczę za szybą nasz przepiękny stadion. Łezka zakręciła się w oku.
Nadchodziła godzina 20. Ubrani w barwy klubowe wyszliśmy z hotelu. A na dole zabawa jak się patrzy! Kibice Milanu, Napoli, mnóstwo jedzenia, picia, muzyki, tańców, po prostu bomba!
Od razu udaliśmy się na wyznaczony sektor. Nie powiem, ile pokonaliśmy schodów, aby tam dotrzeć. Byliśmy prawie na samej górze. Wtedy schody mogły się ciągnąć nawet do nieba, i tak bym dał radę! Wszystko, aby tylko jak najszybciej zobaczyć wypełnione trybuny i rozgrzewających się piłkarzy Milanu.
Godzina 20:40, obowiązkowo odśpiewany hymn klubowy, atmosfera cudowna. Nie było osoby, która by nie śpiewała. Coś pięknego, ciarki na całych plecach. I ruszyli! A w 10. minucie 0:2… Wielki smutek, ale wierzyłem cały czas.
Po golu Kucki wybuchła euforia! Przytulanie z nieznajomymi, tonięcie w objęciach, kapitalna chwila!
W przerwie meczu pomyślałem, że Milan ostatnio grał drugie połowy koncertowo i byłem w stu procentach pewny, iż druga część spotkania będzie fantastyczna. Milan grał pięknie, dostarczył sporo emocji, ale jednak się nie udało.
Mimo wszystko wychodziłem ze stadionu tak, jakbyśmy wygrali ten mecz. Zagraliśmy naprawdę super. Niezapomniane chwile, które – jeśli tylko nadarzy się okazja – chętnie przeżyję ponownie. Jestem kibicem od 20 lat, ale dopiero tam uświadomiłem sobie, że naprawdę kocham ten klub. Jestem z tego bardzo dumny!
W następnych dniach postanowiłem trochę pozwiedzać. W niedzielę widzieliśmy piękną katedrę – z zewnątrz i wewnątrz. Taras widokowy naprawdę robi wrażenie. Świetny na wypoczynek jest również mediolański park. A dalej kanały, „mała Wenecja”, piękności…
W poniedziałek wybraliśmy się do Como. To cudowne miejsce. Pogoda dopisała, więc nad jeziorem było uroczo. Postanowiłem zatem zrealizować swój plan i wyciągnąłem pierścionek. Usłyszałem „TAK”, więc zrobiło się jeszcze bardziej sympatycznie!
Wylot do domu mieliśmy we wtorek wieczorem. Chciałem odwiedzić jeszcze muzeum San Siro, jednak miałem pecha, bo wtedy wyjątkowo było otwarte dopiero od 16. Niestety, czas nie pozwalał na tę wizytę. Przy następnej okazji będzie to punkt obowiązkowy do zrealizowania!”.
Przemysław Nowogórski
*******************************************************
Wybierasz się na mecz Milanu na San Siro bądź na wyjeździe? Napisz relację i podziel się fantastycznymi wspomnieniami z innymi polskimi kibicami naszego zespołu! Teksty z cyklu "Wasze Wyjazdy" prosimy przesyłać pod adres: acmilan.com.pl[at]op.pl.