Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Oto treść listu otwartego, który wystosowali akcjonariusze mniejszościowi AC Milan, na czele ze znanym krytykiem poczynań zarządu, adwokatem Giuseppe La Scalą, do Fininvest i Sino Europe Sports w kwestii kolejnego przedłużenia negocjacji dotyczących sprzedaży klubu:
"Szanowni Państwo z SES i Fininvest,
Kieruję do Was ten list otwarty w imieniu wielu kibiców rossonerich, którzy razem ze mną dzielili nadzieje oraz obawy ostatnich miesięcy, jak również zaskoczenie i złość ostatnich godzin. Po raz kolejny rozmyło się przejęcie pakietu większościowego Milanu.
Wyjaśnijmy z góry jedną rzecz, co do której większość kibiców jest zgodna: Fininvest - niech sam to przyzna - nie jest już w stanie przywrócić Milanu na najważniejsze areny piłkarskie i musi oddać pałeczkę komuś, kto ma o wiele większą wolę zainwestowania w odbudowę klubu i drużyny.
Dodajmy, że nie chodzi tylko o środki finansowe: od lat Milan jest zarządzany w sposób skandaliczny, osiągając jednocześnie katastrofalne wyniki finansowe oraz wyniki sportowe dalekie od oczekiwań i ambicji. Mówiąc krótko, wszyscy są zgodni, że akcjonariusz większościowy powinien ustąpić. Wszyscy są zgodni również co do tego, że Fininvest - jak od dwóch lat zapewnia nas Berlusconi - musi pozostawić Milan w dobrych rękach.
Od roku - po pantomimie z panem Bee i Pablo Daną, na którą spuśćmy zasłonę milczenia - śledzimy pertraktacje z funduszem chińskim promowanym pod szyldem SES. Od sierpnia 2016 r., po tajemniczej operacji, która w ciągu jednej nocy wyeliminowała swoich głównych reprezentantów, Galatioto i Gancikoffa (sprawa, które w świetle ostatnich wydarzeń wydaje się smutnym ostrzeżeniem), czekamy aż po kontrakcie przedwstępnym nastąpi nieszczęsny closing.
Ale również od tamtej pory czekamy i domagamy się przede wszystkim prawa do pełnej i rzetelnej informacji na temat całej sytuacji (to nic nadzwyczajnego, jedynie naturalne oczekiwania, że po podpisaniu pierwszych umów zostaną zachowane standardy panujące na rynkach międzynarodowych).
Ciągle wzywamy do przejrzystej informacji na temat środków, planów i celów: przejrzystość to pierwszy obowiązek wobec kibiców Milanu, którzy powinni być postrzegani jako prawdziwi właściciele Milanu, co wreszcie wszyscy przyznają. Nie wystarczą nam ogólne zapewnienia, że Milan wróci na należne mu miejsce w wielkiej piłce. Nie wystarczą nam mętne opisy podróży włoskich przedstawicieli SES po Europie w poszukiwaniu ewentualnych wzmocnień.
Jeśli ktoś zamierza przeprowadzić operację na ponad miliard euro (tak na początek), nie mógł nie przedstawić wieloletniego biznesplanu, który bierze pod uwagę dostępne środki, rzetelne i przemyślane plany, jasno określone i ambitne cele ekonomiczne oraz sportowe.
O tych środkach, planach, celach musicie nas poinformować i udowodnić ich istnienie. SES nie może liczyć na to, że po tym co się wydarzyło, nadal ma prawo chować się za poufnością, która dziś coraz bardziej wydaje nam się ukrywaniem prawdy i niezdolnością do sformułowania planu sportowego i ekonomicznego. Fininvest zapewnił oficjalnie po pierwszym odroczeniu, że "ocena wypłacalności nabywców bazuje na weryfikacji dokonanej przez naszych konsultantów w instytucjach chińskich i międzynarodowych, ta solidność finansowa została potwierdzona przez wpłatę przed terminem pierwszej zaliczki w wysokości 100 mln". Berlusconi osobiście zadeklarował, że sam zweryfikował trzy ważne chińskie podmioty państwowe, które należały do konsorcjum nabywców.
Chcemy teraz wiedzieć, jak wyglądała ta weryfikacja, również dlatego, że brały w niej udział ważne światowe instytucje finansowe, a obu stronom asystowały dwie z największych i najbardziej poważanych włoskich kancelarii prawnych. A Fininvest niech zaprzeczy - jeśli może, a co powinien zrobić - wszystkim komentatorom i dziennikarzom, którzy opowiadają o symulowanych operacjach z nieistniejącymi podmiotami oraz posunięciach mających na celu obejście włoskiego systemu podatkowego oraz regulacji przeciwko praniu brudnych pieniędzy.
Zakładając, choć bez jakiejkolwiek pewności, że SES zdoła zdobyć środki na wykupienie akcji Milanu, oczekujemy wyjaśnień, skąd zamierza pokryć długi za 2016 rok (które również zapowiadają się kosmicznie). Niech nam wyjaśni, jak zamierza negocjować warunki spłaty zadłużenia, które Milan ma wobec banków. Niech nam wyjaśni, jakie zamierza przedstawić gwarancje, które w katastrofalnej sytuacji finansowej klubu pozwolą na zatwierdzenie sprawozdania finansowego i na dalsze funkcjonowanie spółki. Niech nam wyjaśni, jak i ile zamierza wydać na niezbędną kampanię transferową mającą na celu wzmocnienie kadry zespołu.
Jeśli jednak ograniczycie się do porozumienia się między sobą w kwestii kolejnej zaliczki i kolejnego przedłużenia, ignorując prawo kibiców do poznania prawdy i tylko prawdy, my zapowiadamy Wam, że odtąd nikt, nawet najbardziej naiwny człowiek, nie uwierzy, że pragniecie dobra Milanu. I spodziewajcie się adekwatnej reakcji.
Paolo Maldini został skrytykowany kilka miesięcy temu za to, że zasygnalizował te same wątpliwości i za to, że odrzucił - ze względu na uprawnione obiekcje co do kompletności całego planu - rolę, którą według nas jak najbardziej powinien pełnić jeden z symboli Milanu.
Ale dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek ta nieufność jest nieufnością nas wszystkich i musicie Wy, nabywcy i sprzedający, przezwyciężyć ją i rozgonić - jeśli potraficie - wszystkie ciemne chmury. Jeśli nie potraficie, prosimy Was - ze względu na szacunek, na który zasługują wszyscy kibice Milanu - zakończcie tę okropną historię.
SES niech się wycofa i przyzna, że zawiodło. Niech nie wystawia dalej na próbę cierpliwości kibiców. Fininvest niech zamknie te pertraktacje i poszuka na rynku innego nabywcy, tym razem godnego zaufania. W międzyczasie niech skorzysta z najbliższej okazji, że zwołano walne zgromadzenie akcjonariuszy - czy też w najgorszym wypadku poczeka do kolejnego, na którym zostanie zatwierdzone sprawozdanie finansowe za rok 2016 - aby zwolnić aktualny zarząd i innych doradców oraz managerów odpowiedzialnych za aktualną katastrofę oraz, aby wybrać nowy zarząd, którego zadaniem będzie doprowadzić Milan w godny sposób, przez cały potrzebny czas, do bezpiecznej przystani.
Akcjonariusz kontrolujący Milan to wielki holding, który ma miliardowe interesy w sektorze rozrywki. Nie powinien mieć trudności ze znalezieniem odpowiednich osób do tego zdania. To także niezbędny krok. Jeśli się go pominie, będzie to równie ryzykowne, co trwanie w obecnym marazmie.
Wszyscy kibice rossonerich mogą jedynie liczyć na Wasze poczucie odpowiedzialności i na Waszą precyzyjną odpowiedź.
Z poważaniem,
Giuseppe La Scala - akcjonariusz mniejszościowy AC Milan"
Jak wrócę, to ma być dobrze!
Od siebie przypomnę, że Chiny leżą w Azji. Sam fakt pochodzenia konsorcjum spoza UE oznacza spore schody administracyjne. Od pewnego czasu w Chinach występuje tendencja do zatrzymania gotówki w państwie, coraz ciężej jest wytransferować pieniądze za granicę. Do tego dochodzą czynniki geopolityczne.
Trzeba również przyznać, że jeśli skośnoocy inwestorzy mieliby konkretne zamiary, to pewne przeszkody zostałyby szybciej pokonane. Potknięcia skutkujące wielokrotnym przesuwaniem terminu nie wyrabiają dobrej opinii o potencjalnych nabywcach. Podważają profesjonalizm Sino Europe Sports.
Konkludując, czasy dla klubu są nieciekawe. Fininvest nie widzi potrzeby pakowania kasy w Milan, zaś potencjalnie nowi właściciele nie wyłożą eurocenta gdyż prawnie klub nie leży ich w rękach. Taka sytuacja skutecznie stopuje rozwój Milanu. Wpadamy w głębszy dług, a ewentualne 200 mln kary umownej to marne pocieszenie, w dodatku nie można wykluczyć batalii sądowej o wspomniane pieniądze.
Im szybciej to zamieszanie się wyjaśni, tym lepiej. Dla wszystkich.
Właściciele Interu to prywatni inwestorzy, niezwiązani z Chińskim rządem. Po za tym operacja kupna Interu trwała rok, ale negocjacje były utajnione.
Oczywiście nie zmienia to faktu, że wygląda to nieprofesjonalnie. Skoro wiedzieli, że mogą nie dać rady wytransferować całej kasy na czas, to negocjacje powinny być utajnione.