SCUDETTO


Moim zdaniem: Jak wiatr zawieje

27 kwietnia 2017, 08:02, cinassek Felietony
Moim zdaniem: Jak wiatr zawieje

Jak wiatr zawieje, jak będzie humor, jak spadnie deszcz, jak… Milan zagra. Czasami mam wrażenie, że zdecydowana większość z nas wyobraża sobie, że co tydzień stajemy na krawędzi życia i śmierci. Że jesteśmy świadkami walki o wszystko, być albo nie być, przetrwać albo zginąć. A to wcale nie jest w ten sposób.

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, przeglądając komentarze na przestrzeni ostatnich tygodni, że wiele osób co tydzień widzi Milan w innym miejscu. Raz jesteśmy pewniakiem do zdystansowania Interu i zgarnięcia 4. miejsca, innym razem to już na pewno mamy pograne i sezon stracony. Wszyscy won! A całą sytuację napędza… jeden mecz.

Ustalmy dwie zależności. Nie spadniemy z Serie A z powodu remisu 1:1 z Pescarą i nie wygramy tej ligi dzięki zwycięstwu 4:0 z Palermo. A wielu kibiców zachowuje się właśnie w ten sposób – jakby to właśnie te jedne 90 minut miało zadecydować o kształcie wszystkiego.

Całą jesień znakomicie punktowaliśmy z szeroko pojętym „dołem”, dzięki czemu długo liczyliśmy się w grze nawet o Champions League. Długo, jak na ostatnie lata i kryzys, który wciąż nas trawi, bo realne szanse na podium przekreśliły dopiero problemy na przełomie stycznia i lutego.

Teraz, po remisie w Pescarze na początku kwietnia, nie brakowało głosów w myśl: „To koniec, po nas. Mamy co prawda przystępny kalendarz, ale nie umiemy grać z drużynami z dołu. Typowy Milan. Przez to nie ma szans na puchary”. I były to opinie wyciągnięte właśnie na podstawie tej Pescary. No bo jak inaczej? Jesienią wygraliśmy z: Pescarą, Palermo, Crotone, Empoli, Sassuolo, Bologną, Cagliari, Chievo i Sampdorią. A więc ta druga połówka tabeli, jak na poziom drużyny walczącej o miejsca 4-6, została wypunktowana wręcz optymalnie.

Po remisie w Pescarze – rozjechanie Palermo. I trochę znowu ze skrajności w skrajność. 4:0, trzeba tak zawsze, właśnie w ten sposób, dewastacja, pewnym krokiem do Europy. Tylko tu dochodzi szereg innych czynników.

W Palermo od dawna dzieją się takie cyrki, że oni sami nie wierzyli w utrzymanie chyba od października. Empoli, zauważając śmiały pościg Crotone, zrobiło sześć punktów na Fiorentinie i Milanie. Śmierć zagląda w oczy, walka o życie zobowiązuje. Zobaczycie w niedzielę – jestem przekonany, że czeka nas w Kalabrii niesamowita męka z rywalami w stylu wygłodniałych psów. Będę niesamowicie szczęśliwy, jeśli z tym typem nie trafię i będzie to przyjemna majówka.

Wracając jednak do meritum – nie zapominajmy, że każdy mecz to tylko jeden z 38 elementów, które składają się na cały sezon. A każdy z tych 38 elementów można rozłożyć na czynniki pierwsze wysuwając wiele wniosków.

Przeraża mnie narracja rozpaczy i wyrzucania wszystkich, kiedy notujemy jakąś wtopę. Cieszę się, że trzymam się od tego z daleka, bo – według mnie – wtedy kibicowanie nie miałoby sensu. Jednocześnie przy całej radości spowodowanej każdym dobrym wynikiem i miłym akcentem przestrzegam, że warto choćby na końcu swych uczuć zostawić te drobne pole do spokoju, nawet jeśli ma to nadejść dopiero po kilku dniach.

Kiedyś pisałem, że niesamowicie mnie cieszy, iż na racjonalizm zawsze muszę poczekać. Że emocje, radość i pasja w moim życiu kibica obejmują prowadzenie. I oczywiście to potwierdzam, ale jednocześnie zaznaczam rolę tego, co nadchodzi po poczekaniu. To zdrowe, by nie zwariować.

Nie dajcie ulec iluzji, że wszyscy są do wyrzucenia z klubu po 1:1 z Pescarą czy 1:2 z Empoli. Ale też nie twierdźcie, że warto ferować pozytywne wyroki po 4:0 z Palermo czy 3:1 z Chievo. Kibicowanie to gra emocji, ale oceniając cały sezon nie możemy sugerować się tymi kilkoma doznaniami. Musimy spojrzeć szerzej.

Pasalić nie jest beznadziejny po bezbarwnym występie z Empoli i nie jest mistrzem świata, kiedy się odnajdzie w polu karnym i strzeli bramkę. Bakki też nie trzeba wyrzucać z klubu, kiedy nie radzi sobie w kolejnej okazji, ale jednocześnie nie przeceniać go, kiedy zdobywa kolejnego gola.

Nie wiem, gdzie ostatecznie doprowadzi nas ten sezon, ale mam nadzieję, że w końcu do europejskich pucharów. A na to złoży się tak smutna porażka z Empoli, jak i regularne wygrane z innymi. Kto chce widzieć świat tylko w jednej perspektywie – będzie uaktywniał się tylko w konkretnym momencie. A wszystkim kibicom kochającym Milan i ceniących uczciwe podejście do sprawy życzę w maju dużo radości po wygranych, ale też spokoju i siły oczekiwania, kiedy nadejdzie taka potrzeba.



39 komentarzy
Musisz być zalogowany, aby komentować
jasiom22
28 kwietnia 2017, 01:43
Wysztsko zgoda... tylko to są emocje, oraz idzie koniec sezonu... co może oznaczać że właśnie jeden może moze zadecydować o wszystkim, o tym czy Milan zdobędzie miejsce premiowane LE czy też nie...

...takim spotkaniem najprawdopodobniej będzie mecz w Bergamo, bo powiedzmy to sobie szczrze.. ostatnia kolejka biorąc pod uwagę pozostałe spotkania to ułożyła się mega po mysli Milanu... i uratowała Montelli tyłek, gdyby nie strata trzech punktów po ostatnim bardzo słabym występie, Milan teraz mógłby już być punktowo na równi z Lazio na czwartym miejscu, a tak to jeszcze bardziej wszystko się okaże własnie po jednym napewno emocojnującym, na śmierc i życie... spotkaniu. Oczywiscie lepiej by było nie grać każdego meczu o wszystko, i stąd tez złośc na ten żałosny wynik ze słabo grającym Empoli.
0
Zielony2009
Zielony2009
27 kwietnia 2017, 22:26
Tu już nie chodzi tylko o LE samą w sobie. Musimy pokazać, że umiemy zajmować miejsca chociaż za plecami czołówki, a nie jakieś 7-8.
0
karp_fso
27 kwietnia 2017, 21:21
Pasalić akurat jest totalnie nijaki - strzelał gole, ale nie pamiętam ani jednego jego dobrego występu.
0
pablas84
pablas84
27 kwietnia 2017, 21:17
I jeszcze jedno: skończmy się podniecać to ligą europy. Wiadomo sport, rywalizacja i każdy chce osiągnąć jakiś sukces. Ale czy liga europy jest naszemu aż tak potrzebna teraz w trakcie przebudowy zespołu i całego zamieszania to tylko liga europy. Inter w tym sezonie był w lidze europy i jak skończył?? Powiem krótko - Hapoel Beer Szewa.
0
pablas84
pablas84
27 kwietnia 2017, 21:13
Tak jak z większością artykułów się zgadzałem tak z tym się nie do końca zgadzam. Cały czas powtarzam pooglądajcie sobie inne mecze innych drużyn z serie a. Mamy zespół na poziomie 4-8 miejsca w serie a. I właśnie takie mecze jak np. z Empoli mogą decydować czy to będzie 4, 6 a może nawet 8 miejsce w tabeli na koniec. Ja myślę, że autorowi tego tekstu bardziej chodziło o to, że co nie którzy popadają w skrajności jak jest jeden mecz dobry to od razu myślimy o lidze mistrzów, jak jest następny fatalny to od razu tragedia bez szans na puchary.
Zgadzam się, że przesadnie nie ma co bronić zespół, bo jeżeli w ostatnich meczach wypuszczą puchary to nie będzie żadnego wytłumaczenia na to bo nie może być - to będzie tylko i wyłącznie wina zespołu, ale przy tym wszystkim nie zapominajmy jaka jest siła i miejsce w szeregu Milanu w tym sezonie, czyli to co na początku napisałem miejsce 4-8. I obudźcie się w końcu z tego snu wielkiego Milanu - tego Milanu już dawno nie ma i trzeba budować nowy Milan powoli od początku.
1
27 kwietnia 2017, 18:26
Właściwie to taki artykuł o niczym, niby jest źle ale nie do końca, dobrze też nie jest ale to różnie bywa. Kompletnie bezsensu chyba po prostu napisany żeby pochwalić się twórczością. O ile kilka poprzednich było nawet spoko to ten jest iście bezsensu. Równie dobrze mogłeś oszczędzić tyle pisania i napisać. W zasadzie to jest jak jest ale też nie do końca tak jest.
Milan gra dno a gra razi po oczach i zwycięstwo czy porażka tego nie zmieniają. Graja jak na średniaka przystało nie wiem na cholerę się o tym rozwodzić.
1
kshaq34
kshaq34
27 kwietnia 2017, 19:46
A mnie się artykuł podoba. Bardzo wielu młodych czyta to, co tu się pisze i uczy się kultury języka i kibicowania. Wiadomo często ponoszą nas emocje, zwłaszcza w trakcie meczu albo zaraz po. Dlatego chłodna głowa przyda się na ostudzenie albo hurraoptymistów albo mega pesymistów :)
2
Ginevra
27 kwietnia 2017, 19:54
Mądrej głowie dość po słowie. Artykuł, jak zauważył słusznie kshaq34, jest o kulturze kibicowania, a nie stricte o grze Milanu.
0
Ginevra
Ginevra
27 kwietnia 2017, 20:28
jak już napisałem, jest o niczym o maśle o smaku masła z domieszką masła. Uczyć się kultury kibicowania można z artykułów które coś wnoszą. Jak już mówiłem, ja piszę tylko stricte o tym, poprzednie w większości są dość przyjemne
0
Ginevra
27 kwietnia 2017, 20:37
Nie chodzi o uczenie czy pouczanie. Jeśli uda się jedną osobę skłonić do refleksji, to już sukces. Nigdy się nie obrażamy na konstruktywną krytykę, inaczej człowiek się nie rozwija. Fajnie, jeśli uda nam się znaleźć jakieś konkrety wskazujące obszary do poprawy. Pozdrawiam
1
kshaq34
kshaq34
27 kwietnia 2017, 20:46
Właśnie, ja tak a nie inaczej odebrałem to, co napisał "cinassek". Jeśli ktoś się z tym nie zgadza i odbiera inaczej cały felieton (jak np Hiroki), to ma do tego prawo. Każdy może napisać swoje zdanie. Dlatego nazywa się to "Moim zdaniem".
0
27 kwietnia 2017, 16:25
Przez ostatnie kilka lat zdążyłem już przyzwyczaić się do rozczarowań ze strony Milanu, a właściwie to co uznawałem za rozczarowanie stało się dla mnie normalnością... Od ostatniego dobrego sezonu, a właściwie drugiej połowy sezonu 2012/2013, minęły już równe 4 lata, więc człowiek przyzwyczaił się do nijakości Milanu niestety... Prawdę mówiąc w ogóle już się wewnętrznie nie emocjonuję naszą sytuacją w tabeli w tym sezonie od początków 2017 roku, kiedy stało się jasne, że ten sezon nie przyniesie nadzwyczajnych sukcesów w odniesieniu do ostatnich kilku lat kryzysu. Jesień 2016 roku była dla mnie nadzwyczajnie ekscytująca, a zwłaszcza jej zwieńczenie w postaci Bożonarodzeniowego Superpucharu Włoch, ale zima i wiosna 2017 roku sprowadziła na ziemię moje marzenia o ponownie wielkim Milanie. Obojętne jest mi, czy dostaniemy się do LE czy też nie, gdyż prawdopodobnie i tak ją "olejemy" jak ostatnio Inter. Jedyne co w tej chwili mocno pobudza moją wyobraźnie w kontekście Naszego Klubu to letnie mercato pod nowym zarządem i nadzieja na walkę o podium Serie A w sezonie 2017/2018. Forza Milan! Per sempre con te!
0
cinassek
27 kwietnia 2017, 16:20
Dzięki wszystkim za komentarze, te "zgadzające" się i nie. Fajnie poczytać, jak Wy to widzicie :)

Tylko chciałem zaznaczyć, że ostatnie, co bym chciał, to komuś coś narzucać. Ale mam nadzieję, że to jasne z tytułu - "Moim zdaniem"
3
Ginevra
27 kwietnia 2017, 20:01
To chyba jest tak, że im bardziej ktoś widzi siebie w tym frenetycznym typie kibicowania, tym bardziej pała świętym oburzeniem, że ktoś próbuje go pouczać :) Najbardziej mnie u takich osób rozbawia zarzucanie autorowi wąskich horyzontów ;)
1
Ucash333
Ucash333
27 kwietnia 2017, 21:57
Ginevra
Brawo! Ocenić innych, często wyciągając sprzeczne wnioski, często krytykując postawy, które w innym miejscu samemu się prezentuje, zaś wszystkich polemizujących wrzucić do jednego wora: "tłumaczy się lub innych czyli jest WINNY!" W sumie taka "retoryka" działa na najwyższych szczeblach, dając nawet takie kraje jak USA we władanie, więc czemu tu miałby się nie udać? Po co rozmawić na jednym poziomie, traktując wszystkich równo (poza ewidentnymi chorągiewkami czy wyrzucającymi całe składy nerwicowcami) skoro można patrzeć z góry. (najłagodniej jak umiem ;-).
0
Ginevra
27 kwietnia 2017, 22:47
Ucash, jesli odebrales moj komentarz personalnie albo jako probe wywyzszania sie to stanowczo nie taka byla moja intencja. To byl tylko moj komentarz do histerycznych reakcji na ten tekst w stylu "co ty tam wiesz, nie bedziesz mnie pouczac". A jestem pewna, ze autor mial szczere intencje, by jedynie zwrocic uwage, ze popadanie ze skrajnosci w skrajnosc to nie do konca zdrowe. Ja w tym nie widze nic zlego. To jest tylko proba zwrocenia uwagi na pewne zachowania. Chyba mozna sobie na to pozwolic nie ryzykujac, ze sie samemu trafi do jednego worka z Trumpem?:)
0
Mirabelli
Mirabelli
27 kwietnia 2017, 15:45
Cinassek standardowo świetny artykuł
3
Owiec
Owiec
27 kwietnia 2017, 19:46
De ża wi ;D Ten gość naprawde ma talent do pisania!
0
Arva
Moderator Arva
27 kwietnia 2017, 15:07
Moim zdaniem tekst w punkt, jak zresztą większość Twoich publikacji. Czekam na więcej : >.

Do komentujących niżej kolegów:

Rozumiem głód pucharów, rozumiem chęć odcięcia się od upokorzeń sportowych i pozasportowych jakich doświadczyliśmy od ostatniego Scudetto, rozumiem też chęć zobaczenia Milanu grającego ponownie ładną piłkę. Ale nie mogę zrozumieć tej huśtawki nastrojów, po jednym meczu noszenia kogoś na rękach by dwa czy trzy tygodnie później niemiłosiernie go tyrać i mieszać z błotem. Tak jak Wy jestem głodny wielkiego Milanu, ale, jak pisze autor, musimy zrozumieć że sezon to kilkadziesiąt małych kroków a nie jeden duży. Jedno spektakularne zwycięstwo nie zapewni nam LE tak jak jedna porażka jej nam nie zabierze. Rozumiem frustrację, ale apeluję o wstrzemięźliwość. Po sezonie będziemy mogli ocenić każdego z graczy jak i trenera.
1
Ucash333
Ucash333
27 kwietnia 2017, 13:43
"Czasami mam wrażenie, że zdecydowana większość z nas wyobraża sobie, że co tydzień stajemy na krawędzi życia i śmierci. Że jesteśmy świadkami walki o wszystko, być albo nie być, przetrwać albo zginąć. A to wcale nie jest w ten sposób."
...
"Śmierć zagląda w oczy, walka o życie zobowiązuje. Zobaczycie w niedzielę –jestem przekonany, że czeka nas w Kalabrii niesamowita męka z rywalami w stylu wygłodniałych psów."

...

"Nie mogę oprzeć się wrażeniu, przeglądając komentarze na przestrzeni ostatnich tygodni, że wiele osób co tydzień widzi Milan w innym miejscu."
...
"Kto chce widzieć świat tylko w jednej perspektywie– będzie uaktywniał się tylko w konkretnym momencie."

...

"I były to opinie wyciągnięte właśnie na podstawie tej Pescary. No bo jak inaczej? Jesienią wygraliśmy z: Pescarą, Palermo, Crotone, Empoli, Sassuolo, Bologną, Cagliari, Chievo i Sampdorią."
...
"....realne szanse na podium przekreśliły dopiero problemy na przełomie stycznia i lutego."
(te problemy to:
-16 stycznia 2:2 u siebie z Torino,
-21.01- 1:2 w plecy z Napoli (u siebie), ale pomijamy top
-29.01- 2:1 w plecy z Udinese (wyjazd)
-5.02 - 0:1 z Sampdrorią
i są podstawy
("1:1 z Pescarą czy 1:2 z Empoli", a pomiędzy 4:0 z Palermo - "W Palermo od dawna dzieją się takie cyrki, że oni sami nie wierzyli w utrzymanie chyba od października.")
bać się, że powtarzają się na finiszu sezonu i jak wtedy "przekreśliły realne szanse na podium", tak teraz przekreślą puchary. Tym bardziej, że dochodzi mącący dodatkowo intencje wątek kolizji azjatyckiego tourne z kwalifikacjami.
A samo "realne szanse na podium" po 19 kolejkach...znów...kłóci się dość mocno z "meritum":
"meritum – nie zapominajmy, że każdy mecz to tylko jeden z 38 elementów, które składają się na cały sezon. A każdy z tych 38 elementów można rozłożyć na czynniki pierwsze wysuwając wiele wniosków",
Zdecydowanie! I zdecydowanie:
"kibicowanie to gra emocji, ale oceniając cały sezon nie możemy sugerować się tymi kilkoma doznaniami",
więc doceniając, że:
"Całą jesień znakomicie punktowaliśmy z szeroko pojętym „dołem”,
martwię się o pozostałe PÓŁ SEZONU, a szczególnie:
"regularne wygrane z innymi"
do jego końca.
Nie papadałem i nie popadam ze skrajności w skrajnośc, a nowego Maldiniego wyrzucić (przenośnia, czyt. sprzedać, najlepiej za granicę) chciałem już latem i chcę nadal. Tylko że teraz "na zbity pysk" (również przenosnia choć dużo mniejsza).
Cieszę się więc, że nie zawładnęła mną:
"narracja rozpaczy i wyrzucania wszystkich, kiedy notujemy jakąś wtopę",
czy też, że nie uległem
"iluzji, że wszyscy są do wyrzucenia z klubu po 1:1 z Pescarą czy 1:2 z Empoli.",
oraz że nie twierdzę:
"że warto ferować pozytywne wyroki po 4:0 z Palermo czy 3:1 z Chievo."
Ale najbardziej cieszy mnie, że kocham Milan, ponieważ inaczej życzenia:
"życzę w maju dużo radości po wygranych, ale też spokoju i siły oczekiwania, kiedy nadejdzie taka potrzeba."
nie byłyby dla mnie, gdyż co prawda bardzo cenię:
"uczciwe podejście do sprawy",
ale, jak starałem się zaprezentować powyżej, widzę i czuję je inaczej niż autor.
Także pozwólmy sobie się różnić. Merytorycznie i emocjonalnie, ale różnijmy się koniecznie! Inaczej:
"kibicowanie nie miałoby sensu."
Walczymy z każdym i do końca!
Forza Milan!
0
Majkel69
Majkel69
27 kwietnia 2017, 12:57
Ja rozumiem, że autor miał dobre intencje. Ale i tak mnie wkurzył. W czasach kiedy Milan był wielki nikt go nie mieszał z błotem o każdy zgubiony punkt na cieniasach (choć wiadomo rozczarowanie zostaje) i nikt nie cieszył się każdym zwycięstwem bo do zwycięstw byliśmy przyzwyczajeni.

Ale to były inne czasy. Chcemy walczyć o puchary i nie mamy komfortu by sobie móc pozwolić na gubienie punktów na Empolich świata tego. Walczą jak lwy o utrzymanie? Super. Ale to ciągle jedna z 4 najsłabszych drużyn w lidze. A my też powinniśmy walczyć jak lwy. Sam już w tym sezonie widziałem nas w raju po wygranych z Juve a tydzień później w piekle jak nas Genoa gwałciła. Te huśtawki nastrojów to nie wina tego, że jesteśmy niedorozwinięci albo mamy nawalone w głowach, ale tego, że po latach kibicowania wielkiemu klubowi z żadnym od kilku lat potencjałem wszyscy mamy dość upokorzeń. Sportowych i pozasportowych (kolesiowskie transfery, czy obsadzanie trenera, karuzela trenerska, zamieszanie ze stadionem, closing trwający lata). Chcemy znowu widzieć Milan wielkim - stąd łatwe wpadanie w euforię. Ale wiemy w głębi serca, że bliżej mu dziś do Sassuolo niż Juventusu, stąd łatwe popadanie w rozpacz po kolejnych upokarzających wynikach (bo minimalne porażki z rywalami z wyższej półki nie szokują i mniej przynajmniej mnie bolą).

Co do Bacci - ja pisałem o tym na początku sezonu kiedy po uratowaniu nam tyłka w prawie każdym z pierwszych meczy złapał kryzys i wszyscy chcieli go wywalić. Bacca nie jest anonimowym wyrobnikiem. Był bardzo ceniony w Hiszpanii. A przypominam, że udało nam się go sprowadzić w czasach kiedy każdy lepszy piłkarz nawet już dogadany z nami uciekał do innej drużyny jak tylko składała mu ofertę. Bacca został i dał nam dużo w pierwszym sezonie. Mimo to Berlu chciał go sprzedać by "odblokować mercato" (sprzedamy gwiazdę zespołu za 30 baniek i będzie na 3 wyrobników z Genoi za 10 baniek każdy). Bacca nie dał się wypchnąć ani do mocniejszej ligi angielskiej ani za większą kasę sprzedać się w Chinach jak wielu utalentowanych graczy już zrobiło stawiając forsę ponad prestiż sportowy. Bacca dobrze się u nas czuje i chce u nas grać. Nie znajdziemy wielu tak oddanych piłkarzy na takim poziomie. Pamiętajcie o tym. Ma słabszy okres? drużyna gra piach to się dostosował do poziomu. Ale to wciąż wielki talent i trzeba pomóc przypomnieć mu o tym. Bacca w formie to gwarancja naszych bramek. Wypchnięcie go za 20-30 baniek to nie jest gwarancja czegokolwiek dobrego. Wszyscy wiemy jak łatwo utopić górę kasy bo od paru lat pokazywał to Inter
3
radek14525
radek14525
27 kwietnia 2017, 12:26
Gosciu kibic kazdego klubu tak robi(nie szufladkuj kibicow Milanu jesli czytasz tylko ta strone) , poza tym kazdy moze pisac co chce bo odmienne opinie to chyba cos normalnego , a jak ci cos nie pasuje to idz sobie przeczytaj komenatarze kibicow Realu czy Barcelony ktorzy po 1 meczu chca sprzedac Neymara,Ronaldo,Bale'a czy Benzeme , mimo ze ich kluby wygrywaja kilka pucharow w roku.To chyba oczywiste ze jak sie dostaje w dupe od takich poteg jak Pescara,Empoli czy inne badziewia a jest sie Milanem to czlowiek sie gotuje.Poza tym Milan ma lepszy sklad od takiej Atalanty czy rok temu Sassuolo i ich obowiazkiem jest gra w Lidze Europy czy ci sie to podoba czy nie .

PS.Stulej Muntari>>>>Pasalic
1
Ginevra
27 kwietnia 2017, 17:47
do kogo to piszesz ten esej frustrata?
1
27 kwietnia 2017, 12:11
Pasilić jest beznadziejny, a Bacce trzeba sprzedać. Zresztą, nie tylko tą dwójkę. To że nie spadniemy ani nie wygramy ligi, wiadome, nie odkryłeś Ameryki, ale każda taka , nazwijmy,wpadka, oddala od pucharów, to nie początek sezonu a koniec, a ścisk w tabeli ogromny, może zadecydować jeden punkt. My, kibice, mamy swoje zdanie w tym temacie, i nie dziwi mnie huśtawka nastrojów. Nie pouczaj jak kto ma kibicować, interpretować spotkania. Całe szczęście, każdy jest inny i rożnie odbiera, wbrew temu , zapewne, co byś chciał. Hmmm, trąci mi tu Pisowską dyktaturą.
2
grzesiekpl88
grzesiekpl88
27 kwietnia 2017, 13:19
Tu rozmawiamy o piłce z polityką to sobie daruj.
6
dejnio
dejnio
27 kwietnia 2017, 10:34
Kibicowanie klubowi jest trochę jak związek z kobietą. Raz świata poza nim nie widzisz, a raz masz ochotę zabić tępym nożem. I to jest normalne dla każdego kibica, który wiele lat temu oddał danej drużynie część swojego serca. Sam często reaguję agresywnie po kolejnej wpadce z jakimś ogórkiem, ale ludzie... Który kibic jakiegokolwiek klubu nigdy tak się nie zachował niech pierwszy rzuci kamień. Jestem pewien, że nawet autorowi tego tekstu się zdarzyło. Uważam, że takie zachowanie w pewnym sensie odzwierciedla to, jak bardzo przesiąkliśmy Milanem, poprzez lata oglądania meczów, czasem podróże na San Siro czy wyjazdy, poprzez kupowanie koszulek, szalików itp., poprzez tysiące godzin spędzonych na stronach internetowych o Rossonerich. Siedzimy w tym tak głęboko, że zaczynamy brać odpowiedzialność na wyniki drużyny. I stąd moim zdaniem ta frustracja w razie porażek, bo klub nie jest nam obojętny. Tak chyba przynajmniej jest w moim przypadku. Poza tym, nie przywiązywałbym szczególnej wagi do słów wypowiadanych po meczach takich jak ten z Empoli. Po prostu, tak jak ktoś niżej napisał, trzeba w jakiś sposób dać upust negatywnym emocjom. Jestem pewien, że u każdego z nas foch na Milan mija po paru dniach i znów wszyscy trzymamy kciuki oglądając kolejny mecz. Chwilowy gniew to nic złego, bo zdarza się każdemu. Ważne, żeby nie odwracać się od klubu.

Nie zapominajmy też czym był Milan kiedyś, a czym jest teraz. O tym się nie da zapomnieć, a marzenia o powrocie do tych czasów są tak silne, że każde potknięcie boli podwójnie. Taka już jest dola kibica czerwono-czarnych. I przy tych wszystkich przeciwnościach nie zamieniłbym Milanu na żaden inny klub na świecie. Nigdy, przenigdy. Między innymi dlatego, że kiedy wrócimy do europejskiego topu, każde zwycięstwo będzie smakować 3 razy bardziej niż kiedyś :) Forza Milan!
Edytowano dnia: 27 kwietnia 2017, 10:54
4
Cesash
Cesash
27 kwietnia 2017, 10:14
Od początku sezonu zakładałem LE. Jak mój kumpel chwalił Milan, że nas podium jesteśmy i lepiej gramy w tym roku to go studziłem, że będą wpadki. Dalej podtrzymuje mogę przeczucie. Będzie Europa!
1
maciekpl
maciekpl
27 kwietnia 2017, 10:12
Jestem kibicem Milanu od wielu lat. Ciężko było mi się odnaleźć w nowej rzeczywistości bez sukcesów, europejskich pucharów. Ciężko było mi przywyknąć do ciągłych docinków kolegów kibicujących Juventusowi, którzy w okolicach stycznia pytali mnie jaka temperatura w Mediolanie i po chwili sami odpowiadali, że minus 30 (chodzi o stratę punktową do lidera Serie A). A jednak. Pogodziłem się. Moja miłość do klubu nie wygasła i nigdy nie wygaśnie. Nauczyłem cieszyć się jak dziecko z małych sukcesów takich jak wygrane derby, remis z Juve. Ekscytowałem się walką (bez sukcesów) o miejsce w "szóstce" dające Ligę Europy. Świadomy ograniczeń finansowych pogodziłem się z "wielkimi" transferami typu wypalony Balo, najlepszy w Turcji Sosa, Ocampos, Pasalic, itp. Zdaję sobie sprawę, że Ci zawodnicy pewnego pułapu nie przeskoczą, że nie zagwarantują powrotu na szczyt. Nie denerwują mnie ich nieudane zagrania, ponieważ wiem, że ich umiejętności nie pozwalają na więcej. Ale nie jest kwestia umiejętności wola walki i zaangażowanie. Krew mnie zalewa, kiedy widzę człapiący po boisku Milan. Zwłaszcza, kiedy przed oczami mam zespół, który tydzień wcześniej skoczył do gardła Interowi a kilka kolejek temu był o włos od remisu na J Stadium. Dosyć tego!!! Dosyć ze strojącym fochy MDS. Dosyć z przechodzeniem obok meczów, bo jak Empoli, to samo sobie strzeli. A potem panika i walenie głową w mur. Ktoś odpowiedział na mój wpis pod innym postem, że od motywowania zawodników jest trener. Zgadzam się, ale nie do końca. Zawodnik świadomy jakiego klubu barwy reprezentuje nie potrzebuje dodatkowej motywacji. A po drugie dużo można zmienić mając na placu gry zawodnika, który uświadomi kolegom z zespołu, że oczekuje się od nich znacznie więcej. Zawodnika, który w przerwie, zanim do szatni wejdzie trener zdąży już sam "porozmawiać" o zaangażowaniu. Zgadzam się z autorem tekstu, że w normalnych okolicznościach nie można popadać ze skrajności w skrajność po wpadkach z zespołami z dołu tabeli albo po przekonywujących zwycięstwach z nimi. I ja zaakceptowałbym bym porażkę z walczącym o życie Empoli. Ale gdyby z naszej strony również widać było walkę. Walkę od pierwszej do ostatniej minuty, a nie zryw przy 0-2. Potrzebujemy naszych młodych wilczków, Donnarume, Calabrie, Locatelliego. Potrzebujemy dających życie ospałemu Milanowi Suso, Deu, Bonaventurę. Potrzebujemy zdobywającego blisko 20 goli w sezonie Baccę. Do tego Romagnoli, Kuco i wychodzi, że mamy całkiem solidny trzon. Ale teraz potrzebujemy mądrze spożytkować miliony z Azji i wzmocnić zespół zawodnikami, którzy pomogą tym młodym wznieść się na wyższy poziom, zawodnikami, którzy pomogą naszym skrzydłowym ciągnąć ten wózek, zawodnikami, którzy będą walczyć co najmniej jak Kuco i takimi, którzy podadzą kilka piłek do linii ataku, dzięki czemu Bacca będzie mógł przekroczyć liczbę 20 goli w sezonie.
FORZA MILAN
3
dejtfid1899
dejtfid1899
27 kwietnia 2017, 09:37
Każdy z nas przed startem kolejnego sezonu wierzy że uda nam się awansować do CL. Milan jest ogromnym środowiskiem, znaną marką w całym piłkarskim świecie i dlatego apetyty kibiców są takie wielkie tym bardziej po udanej jesieni. Ten sezon pokazał że i tak się odbudowaliśmy w stosunku do 3 poprzednich lat oraz że Montella to świetny gość który z obecną kadrą (zmęczoną na pewno trudem tego sezonu i brakiem ławki rezerwowych) i tak zdziałał cuda bo w końcu Milan gra do końca! Jednak teraz na finiszu każdy z kibiców chciałby abyśmy chociaż awansowali do tej LE która da nam dodatkową radość i szanse na pierwszy od dawna puchar. Liga obecnie jest zdominowana przez Juve i potrzeba moim zdaniem kilku lat aby wrócić do sukcesów z roku 2010/2011 - być może nawet tyle samo lat ile upłynęło aby znów stworzyć drużynę na miarę mistrzostwa. Niestety kibice tak mają że chcą sukcesów na "już" a tego nie da się osiągnąć bez wielkich inwestycji, czyli wydania kilkuset mln w ciągu najbliższych lat w obecnym footballu. Zagorzali kibice i tak zostaną nawet jak odszedłby Gigi czy Milan nadal tułałby się w granicach 6-8 miejsca. Jednak właśnie przez to, że nie mamy mentalności Atalanty dla której 5 miejsce i LE to ogromny sukces, presja kibiców u nas jest ogromna i temu czasem wylewa się pomyje po takich meczach jak ten z Empoli - żeby sobie ulżyć, ale i tak serce zostaje czerwono-czarne i wierzymy dalej.
Forza Milan!
2
Obserwator
Obserwator
27 kwietnia 2017, 09:32
Świetny tekst jak zwykle. Podziwiam.i szanuje Twoja pracę. Zgadzam się w każdym aspekcie.
1
Chaos8585
Chaos8585
27 kwietnia 2017, 08:46
Te wzloty i upadki to całe piękno i duch futbolu w czystej postaci. Wielka szkoda, że chińczycy zabiją to wszystko wielkimi letnimi inwestycjami.
0
Gattuso28
27 kwietnia 2017, 10:06
" Wielka szkoda, że chińczycy zabiją to wszystko wielkimi letnimi inwestycjami."Nie rozumiem Cię.Wolisz Milan okupujący środek tabeli?
3
Owiec
Owiec
27 kwietnia 2017, 12:11
Gattuso, nie ale po prostu to troll, już od tygodnia ma tą gadkę tylko żeby denerwować innych, ignoruj go
0
Chaos8585
Chaos8585
27 kwietnia 2017, 13:36
Namawiasz innych do ignorowania a sam udzielasz się pod większością moich postów. Masz jakiekolwiek zastrzeżenia do zgłoś je do adminów razem z punktami regulaminu które złamałem. A jeśli nic nie masz to nie siej nienawiści i nie wyzywaj mnie od troli bo obrażanie innych użytkowników to łamanie regulaminu.
0
acmti__
acmti__
27 kwietnia 2017, 17:30
Trolyng :D też to zauważyłem, nie wiem jaki jest tego cel.
Być może właśnie podjęcie bezsensownej dyskusji.
1
Owiec
Owiec
27 kwietnia 2017, 19:43
Twój nick pasuje do tego co tworzysz w komentarzach :p
0
acmti__
acmti__
27 kwietnia 2017, 08:27
Raz na wozie, raz pod wozem jak to mówią.
0
ACstach
ACstach
27 kwietnia 2017, 15:44
Raz na wozie raz w nawozie.
1
Owiec
Owiec
27 kwietnia 2017, 19:43
Raz pod wozem, raz pod wozem :p
0

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się