Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Marco Fassone wypowiedział się dla Milan TV po zakończeniu walnego zgromadzenia akcjonariuszy klubu: „Dziś rano miałem przyjemność spędzić czas z naszymi udziałowcami oraz podzielić się z nimi naszymi planami oraz chęcią odbudowy klubu. Wyjaśniliśmy dwa kluczowe punkty: inwestycje, których dokonamy w drużynie będą znaczne, bo kadrę trzeba wzmocnić i musimy stać się konkurencyjną drużyną. To niestety odbije się na sprawozdaniach finansowych w kolejnych latach, które mogą być dalekie od ideału właśnie przez to, że zamierzamy wydać spore sumy”.
„Kiedy sytuacja się poprawi? Wolą nowych właścicieli jest, by klub był silny na boisku oraz zdrowy w kwestiach finansów, a we Włoszech to nie takie proste. Mamy nadzieję, że w ciągu 3 lat osiągniemy założony cel. Mamy jeszcze przed sobą rok poświęceń finansowych, a zatem kolejny bilans zamknięty stratą, który może jednak przynieść błyskawiczne rezultaty, na co mamy nadzieję”.
„Stadion? Są dwa główne założenia: planowanie oraz intencja klubu, który rozważa zmiany strukturalne. Wspomnieliśmy o tym w trakcie rozmowy z burmistrzem miasta kilka dni temu. W międzyczasie nie jest powiedziane, że San Siro w najbliższych latach nie może bardziej się rozwinąć. Pierwszy krok to podniesienie średniej widzów na stadionie. To nasze zadanie, by ściągnąć ich z powrotem. To byłby podwójny zysk: sportowy i ekonomiczny”.
„Zarobki piłkarzy? W ostatnim roku analizowaliśmy spadek zarobków połączony ze spadkiem wyników sportowych. Wydaje nam się, że zatrudnienie graczy na wysokim poziomie może sprawić, że pensje w zespole w kolejnych latach wzrosną. Zapewniłem jednak akcjonariuszy, że zawiesimy pewną poprzeczką, wyznaczymy górną granicę, która będzie wszystkim znana, aby zachować kontrolę. Wiemy bowiem również, jak UEFA kontroluje zyski i wprowadza sankcje”.
Odnośnie zarobków piłkarzy, to chyba nie jest to jakiś palący problem. Z tego co pamiętam w ostatnim zestawieniu najlepiej płacących zespołów byliśmy na trzecim miejscu. Owszem, paru graczom należą się podwyżki, ale mnie akurat podoba się sposób wynagradzania takiego Bonaventury. Problemem w ostatnich latach były wysokie apanaże dla piłkarzy, którzy często nie grali pierwszoplanowej roli, np. Luiz Adriano.