OnlyACM,
oj, chyba sam nie wiesz, co piszesz - chciałbyś się urodzić w głębokim PRL? Szanse, że zobaczyłbyś grę Gianniego byłyby dokładnie takie, jak teraz - tylko w telewizyjnym/internetowym archiwum (o ile wnuki by Ci to drugie odpaliły) :)
Ale miałbyś szansę podziwiać Deynę...
W każdym razie Rivera, to wielkie nazwisko czerwono-czarnej części Mediolanu. Jak powiedział Galliani: jeden z czterech wielkich kapitanów (obok Maldinich i Baresiego).
Niestety, tak jak zdecydowana większość ludzi związanych z klubem przed erą Berlusconiego, Gianni nie utrzymuje z nim obecnie zbyt zażyłych związków. A szkoda, bo zajmuje się przecież całym sektorem młodzieży we Włoskiej federacji.
Pozdrawiam,
MN