Szósta porażka z rzędu w derbach Mediolanu...
Przebywający na zgrupowaniu reprezentacji Włoch Leonardo Bonucci pojawił się dziś na konferencji prasowej zorganizowanej w Coverciano. Oto co miał do powiedzenia kapitan rossonerich:
"Koledzy z Juventusu? Spotkanie z kolegami takimi jak Chiellini, Barzagli i Buffon zawsze jest miłe. Giorgio, Andrea i Gigi wciąż pozostają moimi przyjaciółmi. Nasze drogi się rozeszły, ale spędziliśmy siedem lat razem w jednej szatni i spotykaliśmy się na zgrupowaniach reprezentacji. To wielcy piłkarze, którzy pomogli mi się rozwinąć. To, że od miesiąca już razem nie trenujemy, nie jest problemem, jesteśmy dość zgranym trio. Cała drużyna musi być zgrana, aby zagrozić Hiszpanii. To będzie wielka przygoda. Musimy dać z siebie wszystko, bo zależy nam na zwycięstwie, choć to niełatwe zadanie. Trzeba będzie zagrać wielki mecz. Hiszpania jest jest bardzo silna, ale podejmiemy wyzwanie".
"Kadra? W naszej kadrze zachodzi pokoleniowa zmiana. Mamy wielu młodych z dużym talentem i potencjałem. Mam nadzieję, że będę mógł towarzyszyć tej zmianie i pozostanę jeszcze przez kilka lat w reprezentacji. Rugani, Caldara, Romagnoli są bardzo zdolni, a wspomnę też o Romagni z Cagliari, który przypomina mnie cechami i sposobem gry. W pomocy mamy Pellegriniego i Verrattiego, w ataku Insigne i Belottiego. Krótko mówiąc - jesteśmy w dobrej sytuacji".
"Przejście do Milanu? Do tego potrzeba było odwagi, potrzeba było jaj, żeby dokonać wyboru, którego ja dokonałem. Teraz jestem szczęśliwy w zespole rossonerich, który chce się stać wielki. Opaska kapitana to wielki zaszczyt i podwójna odpowiedzialność. Był taki jeden konkretny moment, który zaważył na moim wyborze. Z Juve jednak do końca szliśmy ramię w ramię, a potem każdy poszedł w swoją stronę. Jest wiele podobieństw z Juve, które miało za sobą 7. miejsce w lidze i tym Milanem. W drużynie rossonerich jest wiele nowych twarzy, jest chęć rozegrania wielkiego sezonu, gramy w Lidze Europy. Oba kluby tworzyły historię włoskiej i europejskiej piłki. Miałem szczęście, że mogłem być częścią zwycięskiej historii w Juve, a teraz mam nadzieję, że będę częścią zwycięskiej historii Milanu. Chciałbym, aby mnie zapamiętano jako zwycięzcę, to najważniejsze, co się liczy w piłce nożnej. Liczą się trofea w gablotach, a nie gadanie, które rozwieje wiatr. Chciałbym te trofea zdobywać teraz z Milanem i z reprezentacją. Cieszę się z nowej przygody, a mój syn Lorenzo jeszcze bardziej, bo teraz może sobie spokojnie kibicować Toro i Belottiemu. Co więcej, mam nadzieję, że uda mi się znów namówić go do przyjścia na stadion. Faworytem rozgrywek pozostaje Juve ze względu na jakość i Napoli ze względu na styl gry. Są o stopień wyżej od całej reszty, włączając Milan".
"VAR? Trzeba dać czas wszystkim, aby się nauczyli i aby wszystkie wątpliwe sytuacje, zostały rozwiązane. To nie kwestia Juve czy Milanu, to dopiero początki. Testujemy nowy system, to ważna zmiana, trzeba dać sędziom prawo do pomyłki".
"Krytyka na mój temat i opaski kapitana? Jestem przyzwyczajony, że zawsze byłem pod ostrzałem krytyki, ale też obiektem pochwał. Jeśli się o mnie mówi, to znaczy, że osiągnąłem wysoki poziom jako piłkarz i jako człowiek. Inaczej nikt by o mnie nie wspomniał".
"Media społecznościowe? Teraz żyjemy w czasach, że wszyscy mogą mówić i pisać, co chcą. Nie byłem zaskoczony. To żadna przyjemność czytać złośliwe komentarze na temat osób z rodziny, które nie mają z moją decyzją nic wspólnego. To problem we Włoszech. Trzeba by zrobić rachunek sumienia, dobrze się zastanowić i ograniczyć bezinteresowną złośliwość. To, co najbardziej mi przeszkadzało, to określenia takie jak 'człowiek bez honoru, zdrajca i sprzedawczyk' - dość poważne określenia wobec kogoś, kto zawsze dawał z siebie wszystko. To, co zarabiałem w Juve, było zbliżone do tego, co zarabiam w Milanie. Więc to obraźliwe, bo nie jestem sprzedawczykiem. Nie zdradziłem też nikogo, dokonałem swoich wyborów. Tak samo nie zachowałem się wobec nikogo jako człowiek niehonorowy. Wybrałem Milan, by się sprawdzić. Juventus ma wielu wielkich piłkarzy, nie odczują mojego braku. Na pewno boli ich, że tracą tyle goli, ale to nie zależy od mojej nieobecności. Mam nadzieję, że Milan napsuje trochę krwi Juventusowi w walce o 7 scudetto, naszym celem jakkolwiek jest wejście do Ligi Mistrzów"
"Radość po golach? Po strzelonych golach zawsze będę się cieszył w tym samym stylu, to sposób, który związany jest ze mną i moim przyjaciółmi. Widziałem, że wczoraj w ten sam sposób po bramce cieszył się Tonucci z Bari. Mam nadzieję, że Bari wróci do Serie A, zasługuje na to".