Typowa rimonta: Pulisic – Reijnders pokonują Como
AC Milan przegrał wynikiem 0-2 w wyjazdowym spotkaniu 6. kolejki Serie A z Sampdorią. Występujący tego popołudnia na czarno gracze z Mediolanu od samego początku mieli ogromne problemy z zawiązaniem jakiejkolwiek akcji ofensywnej. Gospodarze górowali w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła i na prawdę nie wyglądało to najlepiej dla sympatyków Il Diavolo. Już w 3 minucie potrzebny był system VAR, sędzia na początku wskazał na rzut karny po rzekomym zagraniu piłki ręką przez Kessiego, ale po sprawdzeniu powtórki anulował swoją decyzję. W 13 minucie główkował Douvan Zapata, ale Gigio pięknie wyłapał ten strzał. W 37 minucie znów kolumbijski napastnik wpadł w pole karne, zdołał strzelić, ale Donnarumma po raz kolejny był górą. W 41 minucie bliski bramki samobójczej był Romagnoli, po jego interwencji piłka wylądowała w bocznej siatce bramki. Do przerwy utrzymał się wynik 0-0, ale dużo lepsze wrażenie pozostawili po sobie gospodarze.
Po przerwie mecz wydawał się być nieco bardziej wyrównany. W 56 minucie po podaniu od Kalinica szczęścia podkręconym strzałem zza 'szesnastki' próbował Suso lecz tym razem piłka poszybowała w trybuny. W 68 minucie po pięknej akcji Kalinic-Suso-Kessie ten ostatni wpadł w pole karne i w ostatnim momencie przed oddaniem strzału w cudowny sposób piłkę wyłuskał mu spod nóg Lucas Torreira, filigranowy pomocnik gospodarzy tym zagraniem uratował swoją drużynę. W 72 minucie Sampdoria wyszła na prowadzenie, bramkę zdobył Douvan Zapata, a bardzo pomógł mu w tym jego rodak, grający w Milanie... Cristian Zapata, który głową zagrał wprost na klatkę piersiową napastnika Sampy, a ten z 3 metrów nie miał problemów z pokonaniem Donnarummy. Cała ta sytuacja zakrawała o kuriozum, podopiecznym Montelli tego popołudnia nie wychodziło zupełnie nic. Trener Rossonerich posłał w końcówce do boju Calhanoglu, Cutrone i Boriniego, ale również ta trójka nie zdołała odmienić obrazu gry. W pierwszej minucie doliczonego czasu na placu gry pojawił się Ricardo Alvarez i kilka sekund później swoim pierwszym kontaktem z piłką pokonał Donnarummę! Pomocnik Sampdorii otrzymał piękne prostopadłe podanie, znalazł się w dogodnej sytuacji i technicznym uderzeniem wpisał się na listę strzelców. Sędzia Valeri w 94 minucie zakończył cierpienia piłkarzy i kibiców Milanu. Mecz zakończył się wynikiem 2-0 dla gospodarzy!
SAMPDORIA: Puggioni - Bereszyński, Silvestre, Ferrari, Strinic - Barreto, Torreira(90+3' Capezzi), Praet(90+1' R. Alvarez) - Ramirez(84' Verre) - Quagliarella, D. Zapata.
MILAN: G. Donnarumma - C. Zapata, Bonucci, Romagnoli - Abate(81' Borini), Kessie, Biglia, Bonaventura(78' Cutrone), Rodriguez - Suso(78' Calhanoglu) - Kalinic.
Bramki: 72' D. Zapata, 90+1' R. Alvarez
Żółte kartki: 72' Donnarumma, 83' Bonucci
Arbiter główny: Paolo Valeri
Miejsce: Stadio Luigi Ferraris (Genua)
*** SKRÓT MECZU ***
proponuje i to szybko Thomas Tuchel
Ja tam proponuję Jacka Magierę :)
Giampaolo pracuje w Sampdorii dokladnie tyle samo co Montella w ACM.Do klubu dolaczylo 8 nowych zawodnikow a odeszli Skriniar,Muriel,Fernandes i Schick , dzis w pierwszym skladzie gralo 4 nowych zawodnikow , w Milanie 5.Wiec roszady transferowe na podobnym poziomie , oczywiscie zachowujac skale jakie transfery zrobil Milan a jakie Sampa.Porownujac gre obu zespolow , widac ktory trener zna sie na swoim fachu.
Do tego jeszcze cały poprzedni sezon, w którym może mieliśmy passę z 6-7 spotkań od których oczy nie bolały.
W zeszłym roku ACM zakończył ligę na wyższym miejscu niż Sampdoria mimo że nie miał w składzie Skrinara, Shicka czy Muriela.
Warto też nadmienić, że Montella dostał większość piłkarzy na początku okresu przygotowawczego. Spełniono też jego oczekiwania co do transferów (Kalinić).
Chciałbym to odszczekać, ale moje stanowisko z czasem tylko się utwierdza - Montella tego nie udźwignie. Może za parę miesięcy coś tam zaczniemy grać, ale będzie to miało związek z dojściem do formy pojedynczych zawodników (Jacek, Hakan, Silva), a nie jakimś zamysłem taktycznym.
O ile przeciwnicy Kalinica jeszcze nic nie muszą śpiewać o tyle zwolennicy Montelli powinni powoli ściągać kagańce i szykować się do głośnego odszczekiwania.
Milan w lidze i Milan w LE.
Otóż, co jest troszkę budujące, Milan w Europie jest jeszcze jakąś marką. Ekipy z kwalifikacji i Austrię Wiedeń i ( najprawdopodobniej) Rijekę w czwartek jedliśmy i zjemy bez problemu. Dlaczego? Oprócz różnicy w poziomie poszczególnych zawodników, nasi europejscy rywale jak do tej pory rozkładają dywany do swoich bramek. Co daje nam dużo przestrzeni i bramki.
Milan w lidze to jednak zupełnie inna bajka. Tutaj drużyny pokroju Lazio, Udine, Sampy wiedzą, że ten zespół miał duże problemy, jest w przebudowie i aktualnie poszukuje własnej tożsamości. Spinka na Milan jest podwójnie większa. Po pierwsze - to wciąż szansa na stuknięcie czerwono-czarnych. Po drugie - to dobra okazja, aby zapunktować z renomowanym rywalem.
Jeśli ten klub nie zmieni swojej gry, Genua, Toro, Atalanta będą kolejnymi ekipami, które powinniśmy ograć, a będzie odwrotnie ( Lazio, Sampdoria) albo 3 oczka po jakimś trillerze ( Udine, SPAL).
Właśnie dlatego od dzisiejszego spotkania uważam, że potrzebujemy trenera, który zresetuje to wszystko i zacznie układać.
Przykład Interu ( Spaletti) i Romy ( Di Francesco) pokazuje, że w te wakacje była duża szansa na zgarnięcie dobrego fachowca. Aktualnie może być z tym problem, a naszym jedynym rozwiązaniem może być wykupienie kogoś. Myślę, że opcje pokroju Tuchel i Blanc trzeba włożyć między bajki. Te nazwiska powinniśmy łączyć, gdy aktualny skład już się ze sobą otrzaska, a my wejdziemy do Ligi Mistrzów. W mojej ocenie na aktualne potrzeby klubu, najlepszą opcją byłby dobry włoski taktyczny wyrobnik, czyli codzienna praca i swoiste "uczenie" podstaw gry na nowo. Taki fakultet nie zaszkodziłby z pewnością takim zawodnikom jak Zapata, Montolivo czy -biorąc pod uwagę ostatnie mecze- także Bonucciemu.
W poprzednich drużynach też szału nie zrobił.
Doceniam jego osiągnięcia, ale piłka idzie naprzód a on najwyraźniej już nie.
1. Nie leżą nam mecze transmitowane przez Eleven...
Ale już na poważnie:
2. Obecnie jest nas w stanie ograć każda ekipa z przyzwoitym potencjałem umiejętności, która gra znacznie dłużej od nas w jeden i konkretny sposób. Sampdoria ma określony potencjał taktyczny, określony profil klubu i takie samo było Lazio. Zwróćmy uwagę na to czym gospodarze dziś nas pokonywali: doszlifowanymi płapkami ofsajdowymi, czy mega zgranym pressingiem. Nawet kontry wyprowadzali wybijając piłki niby na oślep, a jednak zawsze w ten sam sposób.
U nas natomiast jest dużo niedokładności, błędów indywidualnych. Zawodnicy są wciąż dalecy od tego by móc współpracować "na pamięć". Jesteśmy w stanie wygrywac mecze umiejętnościami poszczególnych jednostek lub entuzjazmem, którym czasami nasi zabijają słabsze drużyny w pierwszych 30 minutach. Ale taktyka, zgranie, schematy to wszystko elemtny, które wymagają czasu i to widać w takich meczach jak ten z Sampdorią.
Montella usiłuje wypracować z drużyną wychodzenie spod pressingu - coś co charakteryzuje wielkie zespoły, ale też coś, co wymaga sporo czasu i jest bardzo delikatnym elementem tej układanki. Tylko czas pokaże na ile uda się to wprowadzić w życie, i czy nie okaże się to porażką.
3. Ustawienie z Suso jako drugim napastnikiem pokazuje coraz więcej minusów. Przy naszym potencjale i chęci prowadzenia gry ustawienie owo wydaje się zbyt defensywne... Hiszpan musi grać, zwyczajnie dlatego, że ma najwięcej jakości z piłkarzy grających do przodu, ale nie w ustawieniu w którym jest jednym z zaledwie dwóch graczy, których na uwadze ma mieć cały blok defensywny rywali...
4. Nasi gracze kiepsko sobie radzą z interpretacją trudnych zdarzeń boiskowych. Drugi raz kiedy VAR użyty został na nasza korzyść (z Udine anulowany gol, dziś anulowany karny) nasi zachowują się jak bokser, który właśnie ledwie wstał po liczeniu i słania się na nogach. Brakuje w naszych rozwiązań, szybkich i sprawnych na jakiekolwiek niepomyślne wydarzenia. Lazio przecież biło gola za golem zanim nasi zorientowali się, co się dzieje i jakie działania podjąć...
Tak więc: Entuzjazm fajnie... Umiejętności - zdecydowanie lepiej niż rok temu, ale mega dużo pracy zanim to zacznie przypominać chociażby przyzwoity mechanizm.
Co do Milanu, który obecnie znajduje się w dość kłopotliwej i niejednoznacznej sytuacji; ciężko stwierdzić co w tej chwili idzie nie tak... brak zgrania? Podejscie pilkarzy? Czy może znacząca wina trenera?
Według mnie zawodzi wszystko po trochu z ww rzeczy. Już przed startem sezonu sądziłem, że z miejsca Milan nie stanie się najładniej grającą drużyną w lidze. To było do przewidzenia, że ta drużyna będzie potrzebować kilku miesięcy czasu na zgranie i nauke wytycznych wymyślonych przez naszego trenera. Fassone wielokrotnie o tym wspominal.
Jednak dlaczego jest aż tak źle? Wg mnie jest to wina zbyt wielkiej presji i oczekiwań ze strony całego środowiska piłkarskiego. 200mln wydane na mercato wg prostej logiki powinno się równać pięknej grze i włączeniu się w rywalizacje o scudetto wraz z Juve i Napoli. Jednak w rzeczywistości te pieniadze nie gwarantują niczego, szczegolnie w tak krótkim czasie.
Jednak chciałbym również napisać, że odpowiedzialność ponosi również sam Montella. Być może jego pomysły, podejście do taktyki i wyboru piłkarzy do pierwszej jedenastki jest przyczyną powolnego rozwoju nowego Milanu. Mimo wszystko jeśli faktycznie Montella ponosi za to pełną odpowiedzialność, to zmiana trenera teraz, czy po ewentualnych porażkach z Roma i Interem, nie jest dobrym pomysłem. Wątpię by inny trener był w stanie w trakcie sezonu ogarnąć to wszystko i przyspieszyć rozwój tej nowej drużyny.
Pozdrawiam
Inter znów na farcie, my w tamtym sezonie mieliśmy dużo szczęścia, oni w tym.
Przeanalizuj sobie i porównaj jakościowo piłkarzy którzy grali. Na praktycznie każdej pozycji mieliśmy lepszego zawodnika, nawet jeśli "tylko" solidnego ligowca. Dlaczego to nie zadziałało? Bo nie było pomysłu i zawodnicy nie byli przygotowani na to, co sprezentowała Sampdoria. A za to winić ich już nie ma co.
Daleki jestem od przejmowania się opinią internetowego plebsu, ale co by nie mówić Milan ma sporą renomę (w przeciwieństwie np. do Interu) i kiepsko byłoby zaprzepaścić.
Wystawienie Zapaty to oczywisty błąd Montelli, nie zamierzam w jakikolwiek sposób bronić dzisiaj trenera bo trzeba powiedzieć otwarcie że zawalił podobnie jak cały zespół.
Natomiast to co się wyprawia w komentarzach to jest już niedorzeczność której szkoda mi komentować, pełno chorągiewek, jakieś jest płakanie że trzeba już natychmiast zwolnić trenera i porównania do - o zgrozo - de Boer z Interu.
Zacznijmy od tego że de Boer wygrał 5 spotkań z 14 które rozegrał jako trener Interu, licząc oczywiście również spotkania z LE z takimi potęgami jak Sparta Praga czy H. Beer Sheva (warto nadmienić że oba te spotkania przegrał), a Montella od 27 lipca czyli od startu nowego sezonu na 11 spotkań przegrał 2, a 9 wygrał, więc ja tutaj niestety analogii nie widzę. De Boer jest słabym trenerem co udowodnił już zresztą wielokrotnie, przegrywając m.in mistrzostwo Z Ajaxem w ostatniej kolejce, o jego super długiej przygodzie w Londynie nawet nie zamierzam wspominać.
Rozczarowują mnie niestety użytkownicy którzy słuchają płakania sezonowców i mistrzów taktyki, a są już od dłuższego czasu kibicami Milanu bo ich nazwy użytkowników rzucają mi się w oczy chyba od czasu jeszcze Allegriego i powtarzają po nich jakieś wyssane z palca frazesy.
Panowie ustalmy jedną rzecz - Nie da się zbudować drużyny w 2 miesiące, dostając cały czas nowe klocki, w dodatku tak dużym klubie jak Milan gdzie dosłownie wszyscy patrzą Ci na ręce i głośno liczą potknięcia.
Chcecie ładnej gry ? To cierpliwie czekajcie, a nie rzucacie pomidorami po pierwszych 5 minutach przedstawienia. Zachowujecie się jak dzieci i kompletnie bezsensu dajecie się ponosić jakimś emocją zamiast chłodno pomyśleć.
Przed sezonem były tutaj jakieś nierealne plany związane z rywalizacją z Juventusem czy Napoli, gdzie te drużyny od 2-3 lat grają praktycznie taką samą jedenastką, co jakiś czas wymieniając jeden czy dwa elementy, a w Milanie przychodzi cała nowa podstawowa jedenastka i są pretensję że nie gramy jak w/w kluby.
Powiem tylko tyle że moim zdaniem idealny przykład dla Milanu stanowi Manchester United. Pierwszy sezon Mourinho i mieliśmy naprawdę przeciętną postawę w lidze nadrabianą pucharowymi potyczkami w LE. Ta sytuacja jest choćby dużo bardziej analogiczna niż ta z Holendrem i jego Interem.
Natomiast trenerowi trzeba dać czas, zaufanie i rozliczymy się w czasie przerwy zimowej jeżeli dalej nie będzie poprawy.
Co jak co, ale zawsze będę uwielbiał twoje komentarze, zawsze w punkt
Osobisicie w rozmowach ze znajomymi przed sezonem mowilem ze to trochę potrwa niczym maszyna zacznie dzialac prawidłowo . Ale to sa emocje i jak widzisz ze...nic nie widzisz,tzn widzisz-patologiczne decyzje V.M. no to nerwy mogą puszczac..racjonalnie jest zachowac cierpliwosc przynajmniej do konca roku- jednak jest strach,ze moze byc za późno .
Już to zrobiliśmy :D
Ale co nieprawda od kiedy tutaj przyszło wiele transferów to nagle Januszeria dała upust swojej wiedzy, albo "wieloletni" kibice Milanu nagle odzywają się, to jest głupie i jest taki syf że głowa mała, ja tam jestem z tych co mają cierpliwość i od razu nie wieszają psów, i rozumiem że emocje itp, no ale ludzie, zwalnianie trenera po słabym meczu jest do kitu
Kogo nabyliśmy, pajaca Neymara, CR, Lewego, albo chociażby Kuna Aguero, Cesca, Isco, Hazarda ?;)
Być może się mylę, ale na moje trochę już doświadczone oko hehe to nie były transfery które nagle przyciągną rzesze niezdecydowanych lub juz zakochanych w innych klubach kibiców-lecz właśnie tych ktorzy sympatyzowali w mniejszy lub większy sposob z Milanem i teraz jak w matrixie reaktywują się%-)
Wg mnie to dość pozytywne zjawisko, a że poziom czasami drastycznie dołuje, no cóż-modowie przysypiają haha;)
No, to ustalmy.
---
"Nie da się zbudować drużyny w 2 miesiące, dostając cały czas nowe klocki, w dodatku tak dużym klubie jak Milan gdzie dosłownie wszyscy patrzą Ci na ręce i głośno liczą potknięcia. "
Nie da się. Jest jednak różnica w " jeszcze nie zbudowaliśmy automatyzmów, ale widać światełko w tunelu", aniżeli "jeszcze nie zbudowaliśmy automatyzmów i punktuje to każda ekipa, która zagra z nami ciut wyżej". Pamiętasz, że Fassone i Mirabelli dawali Monteli nowych piłkarzy jak najszybciej? Pamiętasz po co? Jeśli mnie pamięć nie myli, aby trener mógł jak najszybciej zacząć pracę nad budowaniem kolektywu.
----
"Chcecie ładnej gry ?"
Ja osobiście chcę gry, która rokuje na realną walkę przez 90 minut z Romą, Interem, Juve, a może Arsenalem czy kimś innym w LE.
----
"To cierpliwie czekajcie, a nie rzucacie pomidorami po pierwszych 5 minutach przedstawienia. "
Rozumiem, że funkcja komentarzy do spotkania powinna zostać zatem włączona od, na przykład, dwudziestej piątej kolejki? TO NIE JEST PIERWSZYCH PIĘĆ MINUT PRZEDSTAWIENIA. Pierwsze pięć minut to Montella miał w sparingach i kwalifikacjach do LE. Teraz to Montella ma robić punkty, aby za rok była planowana przez działaczy i wymarzona przez kibiców Liga Mistrzów. Właśnie teraz jest czas na pomidory, aby w maju nie było płaczu, że znowu się nie udało.
---
"Zachowujecie się jak dzieci i kompletnie bezsensu dajecie się ponosić jakimś emocją zamiast chłodno pomyśleć. "
Podejrzewam, że gdyby to porównanie z dziećmi nie było z kompletnego kosmosu, to poleciałoby ostrzeżenie. Po co jest futbol dla kibica? Chyba właśnie, aby przeżyć te emocje. Cały tydzień praca i obowiązki, a w weekend emocje. I analizowanie i przeżywanie tego, co się widziało. Dziś kibic kocha, jutro nienawidzi. Naturalna kolej rzeczy. Tak to działa.
---
"Przed sezonem były tutaj jakieś nierealne plany związane z rywalizacją z Juventusem czy Napoli, gdzie te drużyny od 2-3 lat grają praktycznie taką samą jedenastką, co jakiś czas wymieniając jeden czy dwa elementy"
Znowu się dziwisz, że był tu hurraoptymizm? Niektórzy z nas doskonale pamiętają czasy, gdy na dziesiątce grał Rui Costa, a z siódemką na plecach biegał Sheva. Potem ci sami kibice widzieli jak na nową dziesiątkę był awizowany Gourcuff, a z siódemką śmigał Ricardo Oliveira, a potem Menez. Dziwisz się zatem tej radości, że wreszcie przychodzą sensowni piłkarze bożyszcze Bonucci.
----
"Powiem tylko tyle że moim zdaniem idealny przykład dla Milanu stanowi Manchester United."
Za przeproszeniem, ale gówno prawda. Manchester United to był klub, który w trakcie swojej przebudowy ściągał Ibrę, Pogbę i utrzymał De Geę. Różnica w finansowaniu, poziomu rodzimej ligi i trenerze na ławce jest porażająca. Czeka nas ogrom pracy, aby porównywać się do United, nawet w czasach przebudowy. Mou założył, że dostanie się do Ligi Mistrzów poprzez wygranie Ligi Europy i to zrobił. Czy jak tak sobie założy Montella to masz pewność, że ogra w jakimś półfinale Arsenal? Nie sądzę.
----
"Natomiast trenerowi trzeba dać czas, zaufanie i rozliczymy się w czasie przerwy zimowej jeżeli dalej nie będzie poprawy. "
Trener miał czas. Miał czas od wakacji na pracę z nowymi. Ale co z tego, że od wakacji pracuje z nowymi? Od od dłuższego czasu pracuje z Suso, Bonaventurą, Zapatą, Calabrią, Montolivo i innymi, a który z nich aktualnie prezentuje wyższą formę, niż pod koniec ubiegłego sezonu? Który?
Mam nadzieję, że sobie wyjaśniliśmy, dziękuję.
I na koniec prośba - nie porównuj proszę stażu kibicowskiego do jakiś nicków na nieoficjalnej stronie kibiców Milanu w Polsce. Ja kibicuję od transferu Rivaldo do Milanu, czyli lipca 2002. Ale nie wywyższam się przez to, a w Twoim komentarzu to wyczuwam. Każdy z nas był na początku sezonowcem. Daj szansę.
Wcale to nie jest przebudzenie, tylko kibice sukcesu nagle się obudzili, i jeszcze doszła ta Januszeria oraz hejterzy, więc wiesz, u niektórych nowych można naprawdę czegoś fajnego się doszukać, ale tego jest mało, a co do transferów, tu chodzi o samą medialność klubu, Milan jak robił transfer Bonucciego to tutaj wręcz Armagedon powstał, od groma nagle przybyło ,a potem okazało się jak zaczęli grać gorzej to wyszło z nich to co zawsze, czyli nerwy, zwalnianie po jednym meczu itp. siedzę w tym świecie piłkarskim dość długo i takie dla mnie zjawiska są codzienne wręcz, ale niestety dalej są uciążliwe, ja wszystkich do wora nie chcę wsadzać, tego możesz być pewien, ale boli mnie to jaka tutaj powstała Januszeria w wielu kwestiach, a co do szalów itp, możesz nawet 50 lat kibicować Milanowi, jakoś mnie to nie obchodzi, ale liczy się cierpliwość, ja ją mam, i tego nie tracę
FORZAMILAN!!!!!!
Ale ty chyba nie ogarnąłeś dlaczego do MU porównał, to nie ze względu na graczy tylko, to przede wszystkim ze względu że pierwszy sezon MU z Mourinho to było układanie zespołu tak naprawdę, kasa tu nie ma nic do rzeczy, może tak będzie z Montellą właśnie, kto wie
Napisałem że moja skromna osoba to tylko przykład,wrzucasz wszystkich do jednego wora, przeczytaj jeszcze raz ostatni akapit postu Yabaye:)
To jest forum i pewnych zjawisk się nie da uniknąć,każdy ma swoje zdanie i trzeba je uszanować,a jeśli szerzy się patologia to modzi mają robotę:-)
Najważniejsze że wszystkim ( prawie:D) przyświeca jeden cel;)
Jak można dostać tylu dobrych zawodników i grać tak tragicznie?
Co więcej - widząc, że gramy tragicznie żadnej reakcji, jakbyśmy grali bez trenera. Panie Montella wybacz Pan, ale dobry trener potrafi reagować na sytuację na boisku, jak chcesz Pan biernie obserwować mecz to możesz Pan być co najwyżej kibicem, bo mam nieodparte wrażenie, że ja więcej zrobiłbym w tym meczu na ławce trenerskiej z piwem w ręce niż Pan dzisiaj zrobił - jedź ktoś mu to powiedz osobiście, bo ja nie mogę, gdyż jak już wspomniałem jestem po piwie..
Kilka miesięcy temu De Sciglio u Montelii grał jak kaleka. U Allegriego praktycznie sam zatrzymał Barcelonę w pierwszym meczu LM (gole padły dopiero po tym, jak zszedł z boiska).
I oczywiście osoba trenera nie ma z tym nic wspólnego xD Wmawiajcie sobie tak dalej.
"Nawet z tym składem Milan jest na dzień dzisiejszy DUŻO słabszy od Juventusu, Interu, Napoli, Romy i Lazio. Tym bardziej, że na ławce trenerskiej ma figuranta, a nie trenera. Rzeczywistość szybko rozwieje marzenia gimnazjalnych fantastów".
Donnarumma- No cóż, Gigio niczym się nie wyróżnił dzisiaj prócz interwencji po strzale Zapaty głową, bo dwie bramki to ewidentnie wina obrońców
Zapata- MVP, maestria, to był majstersztyk Zapaty, naj............gorszy mecz jaki oglądałem w jego wykonaniu, cóż on wyprawiał masakrycznego dzisiaj, dalej nie ogarniam czemu Mussacchio nie grał, ja nie rozumiem jak w dorosłej piłce można zgrywać jeszcze głową do środka, przecież takie rzeczy oglądamy w okręgówce jak zagrywają głową do środka, drugi gol to także błąd Zapaty ogromny, zamiast podbiec to on sobie odpuścił Alvareza, zdecydowanie to był najgorszy zawodnik dzisiejszego meczu, i po tym meczu należy mu się ostry liść od zespołu
Bonucci- Choć był troszkę lepszy od Zapaty to i tak grał bardzo średnio, w drugiej połowie się poprawił i z minuty na minutę rósł w oczach, gdyby nie nasz nieomylny Zapata, no cóż, to nie był dobry mecz Leo, ale szacun za te podania
Romagnoli- najlepszy z tego tercetu zdecydowanie, gdyby nie Alessio to Sampa miałaby jeszcze łatwiej, jedyny wraz z Rodriguezem zawodnik na plus
Abate- Średni mecz Abate, bardzo średni, jak mnie to irytowało jak on spowalniał akcje, zamiast podawać do takiego wychodzącego Kalinića to on podaje w tył do Suso aby tylko on sam rozegrał, a tak się nie da grać, w obronie całkiem całkiem, ale w ataku dno totalne, w sumie jak cały zespół
Rodriguez- chyba MVP spośród naszych graczy dzisiaj, bo jedyny coś próbował w ofensywie pograć,co jak co ale ten piłkarz na razie wraz z Musacchio gra najlepiej odkąd przybył do Milanu
Kessie- Drugi najgorszy gracz Milanu, masa strat, masa niedokładnych podań, przegrane pojedynki główkowe, i ta przegrana walka bodajże z Torreiro, widać że Franck jest bez sił, bo gość wygląda jakby dobre pare tygodni nie spał, musi odpocząć bo chłop się wykończy
Biglia- słaby mecz Lucasa, zero kreacji, zero dobrych podań, brak woli walki, tylko w sumie w obronie nie najgorzej, a tak w sumie słabo
Bonaventura- no cóż, coś tam pobiegał, podryblował, ale przez tak świetnie zorganizowaną Sampę nie mógł praktycznie nic zrobić, ale chociaż walczył
Suso- widać że 3-5-2 nie leży dla Suso kompletnie, widać że nie czuje się dobrze w tej formacji, stąd moim zdaniem taki apatyczny mecz jego wykonaniu
Borini- przez ponad 10 min zagrał lepiej niż Abate praktycznie przez cały mecz, nie rozumiem czemu on nie grał od początku, może coś by ruszył
Cutrone- prócz wywalczonej sytuacji bramkowej niczym wielkim się nie wyróżniał, mecz do zapomnienia
Calhanoglu- Nie wiem, nie widziałem
Kalinić- widać że chłop starał się i to bardzo w dzisiejszym meczu, ale co zrobisz jeśli pomoc jest opadnięta z sił, zwłaszcza Kessie
Baardzo słaby mecz Milanu, Montella musi bardzo dobrze to przeanalizować i przestać tak rotować piłkarzy którzy są w formie i wstawiać tych którzy tej formy szukają, a Sampa, no cóż, świetny mecz, cały zespół od A do Z wyglądał cudownie, a Cristian Zapata przy Duvanie wyglądał jak McGregor przy Lesnarze
Teraz do czwartku odbębnić tą porażkę
A, i zapomniałbym, duet komentatorski na minus, o ile Święcicki normalnie komentował ten mecz, to Kapica był nie do zniesienia, ciągłe hejty na Milan były naprawdę żenujące, sorki, ale Kapica to niech nie komentuje Milanu, bo aż mnie skręca, wole znacznie Czachowskiego
FORZAMILAN!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale tamten mecz to pełna kontrola i każdy prawie zawodnik zagrał dobrze albo bardzo dobrze, a tutaj Milan pozwolił na zbyt wiele i widzimy co się właśnie wydarzyło, ja mam cierpliwość i wiem że takie rzeczy się zdarzają, nie mam zamiaru wieszać psów na Montelli, bo to nie w moim stylu
FORZAMILAN!!!!!!!!!!!!!!
Już sam nie wiem, czy to ironia z mojej strony, czy jednak powinienem rzeczywiście nadal utopijnie w tego typu słowa nad wierzyć.
Zaczynam zauważać pewną niekonsekwencję w słowach trenera. Podobno ciągle uczymy się na błędach, analizujemy i wykluczamy wszelkie niedoskonałości. No i staramy się dbać o to, aby nie tracić punktów z teoretycznie słabszymi rywalami. A tymczasem kolejny raz średniak Serie A udowadnia całemu światu, że ten nowy Milan to wcale taki straszny nie jest. Bo nikt mi nie wmówi, że czy Lazio czy Sampdoria to są drużyny na tyle silne, że będą rywalizowały o cokolwiek więcej niż LE. Zatem, tak właśnie, są to średniaki włoskiej ligi.
No i kolejny raz jednak nie wyciągamy konsekwencji ze słabszego spotkania. Jak chyba wszyscy na forum już zauważyli - gra się nie kleiła przez cały mecz. Nie stwarzaliśmy sytuacji, nie zagęszczaliśmy środka pola, graliśmy przewidywalną piłkę, a w poczynaniach skrzydeł nie było żadnej kreatywności, wyłącznie proste środki. Czyli but do przodu i laga w pole karne.
Albo się udało, albo zablokował Bereszyński. I tak przez cały mecz.
Pierwsze zmiany w 78. minucie, kiedy grunt już się mocno palił po dwójkowej akcji panów Zapata. Jeden asysytował, drugi strzelał.
Schodzą Suso i Jack, czyli jedyni zawodnicy (może jeszcze Rodriguez), którzy ciągnęli grę w pierwszej połowie. Zapieprzali za całą resztę, w końcu się zmęczyli.
Wchodzi Cutrone, który ponownie ma zbawić świat, a przynajmniej uratować tyłek Montelli w jego mniemaniu. I wchodzi Hakan, który miewa wyłącznie przebłyski póki co w spotkaniach Milanu. Czyli ewidentnie treneiro liczy na cud. Ten jednak nie ma miejsca.
Zjadła nas nonszalancja w podaniach, opieszałość i piknikowa atmosfera. Dotyczyło to głównie Zapaty, Biglii i Kessiego. O ile w przypadku pierwszego właśnie tego się spodziewałem, to pozostali dwaj Panowie mnie dziś rozczarowali wybitnym brakiem kreatywności.
No i ten biedny Andre Silva... Chłopakowi nie wystarczyło pięć dni na odpoczynek po arcyciężkim spotkaniu ze SPAL. Już widzę te pytania o niego na konferencji pomeczowej. I odpowiedzi Montelli. Cągle te same. Już trzeci miesiąc. Co ten biedny Andre pocznie w październiku, kiedy to gramy z Romą, Interem, AEKiem, Genoą, Chievo i Juventusem? To są o wiele mocniejsi rywale od tych dotychczasowych. Więc jak się chłop nabiega na San Siro z rzymianami albo z niebieskimi braćmi zza miedzy to przy dobrych wiatrach zdąży wypocząć może na Juventus, albo dla pewności wpuści go tata Vincenzo dopiero w połowie listopada na Napoli. Zastanawiam się, ile prawdy jest w tym, że nie jest on przygotowany do sezonu kondycyjnie, a ile dokłada do tego od siebie sam Montella.
Może trochę przesadzam i koloryzuję, ale jestem zwyczajnie poirytowany. Nawet nie zdenerwowany, tylko poirytowany. Tym, że jesteśmy oszukiwani i mamieni przez słowa trenera, który po każdym gorszym dniu obiecuje, że będzie lepiej. Choć sam nie ma pojęcia, jak spowodować, żeby rzeczywiście było dobrze.
Tak, wydaje mi się, że przytłoczyły Montellę chińskie pieniądze i transfery za 250 baniek. Presję na 3-5-2 wywarły media i kibice. Wymiana jeden do jednego 15. minut przed końcem spotkania (napastnik za napastnika, pomocnik za pomocnika) też nie dawała wielkich nadziei na poprawę. Silva w kolejnym istotnym meczu "odpoczywa". No i czemu miał służyć ten Borini pod koniec spotkania? Mnie to wyglądało na próbę ratowania co najwyżej remisu przy wykorzystaniu farta, który tym razem wypiął się do nas tylną częścią.
Nie oszukujmy się - Suso przy 3-5-2 jest bezproduktywny. Jako napastnik nie potrafi sobie znaleźć miejsca, a wahadło to nie pozycja dla niego, brakuje mu kolejnej pary płuc i 23% jakości w obronie. Montella na siłę stara się znaleźć niektórym zawodnikom miejsce w składzie, żeby nie zostać skrytykowanym za decyzje kadrowe. Takie mam przynajmniej wrażenie. Już męczą go pytania o Silvę, więc przynajmniej Suso chce zachować w składzie.
I powoli też dość mam argumentów takich, że wciąż nie możemy się zgrać, za mało ze sobą graliśmy, a sędziowie drukują wyniki.
Zawodnicy spędzają ze sobą niemalże każdy dzień od trzech miesięcy - powinni przynajmniej potrafić zagrać w trójkącie i wyjść z kontrą. A tego prawie wcale nie widzę.
Co do sędziów - być może w pierwszej połowie Bonucci został zaczepiony, a w drugiej Kessie sprowadzony do parteru... Ale to dobrze, że nie odgwizdano tych "jedenastek". Nie możemy strzelać wyłącznie z wapna. Nie potrafimy w kolejnym meczu z rzędu strzelić gola z akcji. A przypomnę - wydaliśmy ponad 200 baniek na zawodników.
Nie chcę zwalniać trenera, nie chcę też go bronić. Nie chcę też bronić ani krytykować zawodników, decyzji sztabu czy sędziów. Ale jako kibic czuję się niekomfortowo widząc ciągle ten sam obraz gry po trzech miesiącach pięknych zapowiedzi i obietnic. Jestem tylko ciekaw, kto prędzej straci cierpliwość - kibice czy pan Yonghong Li. Teoretycznie wyniki na tę chwilę są niezłe. Zdecydowana większość spotkań to zwycięstwa. Ale jak się przyjrzeć głębiej - to już sześć punktów straconych na przełomie sześciu kolejek Serie A. Mieliśmy prawo oczekiwać przynajmniej remisów w tych spotkaniach.
Może jednak jestem wkurzony, a nie poirytowany. Nie wiem.
A tak w ogóle... Jeżeli uda się wygrać z Rijęką w tygodniu - pewnie mój nastrój się poprawi. Jeżeli uda się pokonać Romę - pewnie będę już całkiem zadowolony i zapomnę o meczu z Sampdorią. Tak to już działa - pewnie większość z nas tak ma. I spokojnie, nie znaczy to, że jesteśmy chorągiewkami. To znaczy, że kibicujemy i nam zależy.
Ale i tak treneiro stąpa po rozżarzonych węgielkach i nie dam sobie wmówić, że wszystko jest pod kontrolą.
g88
Wynik cóż porażki się zdarzają ale taki styl jest nie do zaakceptowania. 4-2-3-1 albo nawet to 4-3-3 chyba jest nieuniknione. Bo w 3-5-2 wyglądamy słabo.
Trzeba zgłosić zaginięcie Milanu na policję.
Nic dodać nic ująć
Zgranie to gra płynna w dłuższych odstępach czasowych ale my nie mamy nawet przebłysków, sytuacji strzeleckich, gramy na aferę można powiedzieć. Trzymamy się uparcie 3 5 1 1 dlaczego nie gramy 3 5 2 (kosztem Jacka który pomimo mojej sympatii prawdopodobnie już nie wróci do formy) i 2 napastnikami. Tak na marginesie nie mamy zawodników do gry 3 pomocnikami Jack i Suso to skrzydłowi i ta taktyka jest na siłe ciągnięta moim zdaniem.
Strach pomyśleć co będzie za tydzień.
Ostrzeżenie za obrażanie użytkowników.
3 strzały, zero celnych.
Coś tu nie gra.