Wygrana na koniec sezonu.
AC MILAN – AC MONZA 2:0
Przed rewanżowym starciem półfinału Pucharu Włoch pomiędzy Milanem a Lazio wszystko jest otwarte. Na San Siro padł bezbramkowy remis, którym z przebiegu spotkania mediolańczycy nie mogą czuć się pokrzywdzeni. W 75. minucie spotkania niesamowitą szansę zmarnował jednak Hakan Calhanoglu, który z kilku metrów nie trafił do pustej bramki, co z pewnością pozostawia uczucie niedosytu.
Pierwsza połowa nie przyniosła zbyt wielu emocji. Rossoneri o pierwszy strzał pokusili się dopiero w 20. minucie, ale próba Fabio Boriniego nie mogła zagrozić Thomasowi Strakoshy. W odpowiedzi Ciro Immobile ograł Alessio Romagnoliego i oddał uderzenie z groźnej pozycji, lecz nie trafił w światło bramki Gianluigiego Donnarummy. Mediolańczycy nie byli zbyt aktywni w ataku, zaś jeśli chodzi o defensywę, to niezbyt mocno napierających rzymian skuteczni odpierali boczni obrońcy w postaci Ignazio Abate i wspomnianego już Boriniego. Na pochwałę zasługuje zwłaszcza interwencja tego drugiego z 35. minuty, kiedy to w ostatniej chwili zablokował niebezpieczny strzał głową Lucasa Leivy. Do przerwy na San Siro nie padła żadna bramka.
Druga odsłona spotkania w Mediolanie była już ciekawsza. Rossoneri zaczęli atakować z nieco większym animuszem, choć nie przekładało się to mocno na klarowne sytuacje podbramkowe. A w 62. minucie bliskie objęcia prowadzenia było Lazio, lecz Gianluigi Donnarumma w znakomitym stylu obronił główkę Ciro Immobile i wynik pozostał bez zmian. Podopieczni trenera Gennaro Gattuso najbliżej szczęścia byli z kolei na kwadrans przed końcowym gwizdkiem. Stało się to za sprawą rezerwowych - Patrick Cutrone główkował po centrze z prawej flanki, piłkę znakomicie odbił golkiper rzymian, a kompletnie nieatakowany Hakan Calhanoglu z raptem kilku metrów przed pustą bramką rywali fatalnie przestrzelił, czym wprawił w osłupienie fanów rossonerich. Do końcowego gwizdka rezultat nie uległ już zmianie i w pierwszym meczu Milanu z Lazio w półfinale Pucharu Włoch padł bezbramkowy remis.
Rewanż rozegrany zostanie 28 lutego na Stadio Olimpico w Rzymie.
AC Milan - Lazio Rzym 0:0
Żółte kartki: Borini 21' - Radu 27'
AC MILAN (4-3-3): G. Donnarumma - Abate, Bonucci, Romagnoli, Borini - Kessie, Biglia, Locatelli (57' Calhanoglu) - Suso, Kalinić (84' Silva), Bonaventura (71' Cutrone)
LAZIO RZYM (3-5-1-1): Strakosha - Caceres, Luiz Felipe, Radu - Basta, Parolo (76' Nani), Leiva, Milinković-Savić, Lukaku - Felipe Anderson (63' Luis Alberto) - Immobile (90+1' Lulić)
*** SKRÓT MECZU ***
W mojej ocenie Silva pokazał się dziś z dobrej strony. Owszem, sytuacja z dryblingiem, gdzie mógł podać do Suso znowu zirytowała, jednak nikt nie powie, że wcześniej zagrał fajnie na jeden kontakt z innym kolegą. W zagrań na jeden kontakt Kalinicza przypominam sobie tylko jedno całkowicie niedokładne odegranie, i drugie w którym niepotrzebnie podniósł piłkę, gdy odgrywał do Kessiego przez co ją straciliśmy. Nie można mu również zarzucić braku zaangażowania. Dwa razy dzięki Andre odzyskaliśmy piłkę, z czego raz po tym jak wrócił i zaatakował przeciwnika na swojej połowie.
Pierwszym napastnikiem powinien być Cutrone i gdy straci siły powinien go zmieniać SIlva, chodzby po to, żeby się właśnie mógł zgrać i przystosować do drużyny. Nie przemawiają do mnie komentarze mowiące, że trener zawsze wybiera najprzydatniejszego zawodnika. Czy Kownacki wyszedł w pierwszym składzie na romę bo był bardziej przydatny od Duvana Zapaty?
Co do Boriniego. mam wrażenie, że gość spowalnia każdą akcje. Była sytuacja, w której miał piłkę przy polu karnym i ładnie szeroko ustawił się chyba Jack Bonaventura. Borini zamiast mu podać, co może skończyło by się groznym dośrodkowaniem to zrobił kółeczko i oddał piłkę do Romagniolego. A przecież jest skrzydłowym/napastnikiem. Pod polem karnym powinien właśnie się lepiej zachować..Za to w obronie wydaje się, że całkiem solidnie, ale specem od ustawiania się w defensywie nie jestem. Na pewno Abate wyglądał lepiej wczoraj, ale Borini chyba w miarę solidnie jednak.
Ludzie, mamy obecnie w składzie jednego napastnika i dwie połówki piłkarzy. U nas nie ma rywalizacji, czy hierarchii na pozycji numer 9. My z przodu gramy ustawieniem dwóch skrzydłowych + napastnik, kiedy Cutrone ma siłę grać ALBO dwóch skrzydłowych + Kalinić/Silva na pozycji "nasz napastnik odpoczywa". Obecnie czy gra Kalinić (który głównie jest anonimowy i skupia się na zgrywaniu do drugiego napastnika, którego nigdy na boisku nie ma) czy gra Silva (aka "pójdę w drybling z trzema obrońcami i stracę chociażbym stał przed pustą bramką") - nie ma dla nas większej różnicy.
Przecież na forum niektórzy już jadą po Gattuso za wybór Kalinića zamiast Silvy nawet jeśli reszta składu jest idealnie dobrana, a drużyna wygrywa mecz za meczem… Drużyna nam się krystalizuje. Donnaruma – Calabria Bonucci Romagnoli Rodriguez – Kessie Biglia Jack – Suso Cutrone Hakan. Zgaduję, że 95%+ użytkowników tego forum bez wahania potrafi dziś wytypować „optymalną wyjściową jedenastkę” Milanu i Gattuso widzi to podobnie. Dlaczego aż takim problemem i tematem numer jeden podczas dobrej formy Milanu musi być to, kto jest pierwszym ZMIENNIKIEM któregoś z wyjściowych graczy…? Dlaczego takiej burzliwej dyskusji nie ma o to czy drugim bramkarzem powinien być Antonio czy jednak Storari?
Na kilometr widać fascynację chłopakiem, który drogo kosztował, pewnie ma fajne parametry w grach wideo (nie gram więc pewności nie mam), którego rekomendował Cristiano Ronaldo (piłkarzem jest/był świetnym ale nie wiem czemu ma to czynić z Niego najwybitniejszego piłkarskiego skauta?) ALE który NIC absolutnie NIC nie zrobił w poważnej piłce. Jeśli bazujemy na talencie to Hachim Mastour powinien biegać każdy mecz od pierwszej do ostatniej minuty. Czemu o Niego nikt tak nie walczy…?
Subiektywnie: Jak wczoraj w meczu wchodził Silva powiedziałem głośno „No, Andre, wbij jakąś brameczkę. To jest ten moment.” Mega kibicuję chłopakowi ilekroć wchodzi na murawę. Ale na boisku jest zwyczajnie słaby i to, że mu dobrze życzę tego nie zmieni. Nawet jakbyśmy zrobili wielki ogólnoświatowy protest to Portugalczyk zacznie trafiać tylko jak sam będzie kopał futbolówkę do siatki, a nie jak my będziemy mu tego życzyć. Na kogo ja bym stawiał? Nie zaprząta mi to myśli bo to nie jest bardzo istotne dla dobra MILANU. Pewnie po wielu próbach z Nikolą bardziej byłbym skłonny stawiać na Silvę, kiedy Cutrone musi odpoczywać. Ale też obiektywnie porównajmy obydwu graczy we Włoszech:
Kalinić – czasami udanie zgrywa piłki grane górą. Silvę przestawiają praktycznie wszyscy. Jak patrzę na pojedynki powietrzne dla porównania przykładowo Calabrii i Andre to jakbym widział Dawida z Goliatem i to niższy o 8 centymetrów Davide byłby tu Goliatem… Punkt dla Chorwata zdecydowanie.
Co zabawne po poprzednim argumencie, wydaje mi się, że kiedy już obaj mają miejsce, Silva dużo lepiej gra głową. Po prostu musi być nieatakowany, więc jeśli ktoś ma zdobywać bramki głową, stawiam na Portugalczyka.
Drybling – Silva ma sporo lepszy. Tyle, że we Włoszech ma z tego absolutnie zerowy użytek. Więcej – usilnie próbując eksponować swoje większe umiejętności techniczne zrobił z tego elementu swoją najbardziej irytującą wadę…
Strzał – trudno jednoznacznie ocenić, ale wydaje mi się, że Portugalczyk ma lepiej ułożoną stopę.
Zaangażowanie – Nie wnikając w jakość biegania i walki – Chorwat bardziej uczestniczy w grze bez piłki. Dla Silvy na niekorzyść wpływa też irytująca tendencja do odpychania rywala, który już oddał piłkę – głupie faule czasami kończą nieźle zapowiadający się pressing.
Wydaje mi się, że Kalinić ma 30-40% potencjału Silvy i obecnie, bez formy, używa powiedzmy 60% tego co umie. Andre jest utalentowany ale podejmuje notorycznie złe decyzje i nie funkcjonuje jako element większej całości – nie odnajduje się jako składnik Milanu i to niekoniecznie musi być Jego wina, nie wnikam. Przez to używa z 10-15% swojego potencjału. Wydaje mi się, że to właśnie ten brak przystosowania się do drużyny decyduje o tym, że trenerzy wybierają Chorwata nawet mając świadomość, ze Portugalczyk ma większe umiejętności piłkarskie. Kalinić gra słabo, ale z automatu podejmie decyzję dla dobra drużyny, Silva gra słabo i… nie ma żadnych automatyzmów, a Jego spontaniczne działania są najczęściej nietrafione.
Można mówić, ze Andre to przyszłość, więc z dwojga złego stawiajmy na Niego. Tylko pamiętajcie, że trener wystawia gracza, którego uważa za przydatnego chociażby o 0,001% bardziej drużynie na tu i teraz, bo jak tego nie zrobi to „później” może być w innym klubie… Jeśli Rino uważa, że próby dryblingu i holowania piłki w wykonaniu Suso i Jacka to wystarczające ryzyko narażania się na kontry to ja się nie dziwię jeśli wybierze nijakiego Kalinića, który gra „kiepsko ale stabilnie” niż Silvę, który jest gwarantem minimum jednego więcej nieudanego dryblingu na mecz. Podejrzewam, że Gattuso nie potrzebuje w swoim planie meczowym dryblera na „dziewiątce”.