Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Trener Gennaro Gattuso wziął udział w konferencji prasowej zorganizowanej w Milanello przed meczem z Atalantą Bergamo. Oto co miał do powiedzenia:
"Nastroje? Rozczarowanie jest ogromne. Także ze względu na kibiców, którzy pojechali za nami do Rzymu. Ja starałem się zachować chłodne spojrzenie. Wiedziałem przed meczem z Juve, że czekają nas dwa kluczowe mecze w kontekście europejskich pucharów. Powiedziałem drużynie od razu, że musi zapomnieć o rozczarowaniu i skupić się na lidze. Sam jako piłkarz miałem podobne przeżycia, nie jest łatwo, ale jako Milan mamy obowiązek podnieść się i awansować bezpośrednio do Ligi Europy".
"Spotkanie z Bobanem w Milanello w piątek? Zvone przyjechał, aby spotkać się z zarządem i przedstawić projekt nowych klubowych mistrzostw świata. Uważam, że jest nadzwyczajny. Byłem pod wrażeniem tego pomysłu z udziałem fantastycznych drużyn".
"Dobra forma Atalanty? Nie tylko teraz są w dobrej formie. Oni od dwóch lat są w doskonałej dyspozycji. Są silni fizycznie, mają odpowiednią mentalność i nie kalkulują. Jutro musimy wyjść od tego, co dobrego pokazaliśmy przez 55 minut w meczu z Juventusem. Zanim straciliśmy 4 gole, graliśmy tak, jak tego oczekiwałem. Atalanta oczywiście gra inaczej, ale musimy być uważni przy ich pressingu i wychodzenia do ataku oraz unikać błędów. Jeśli stracimy piłkę przy jej wyprowadzania, mogą zrobić nam krzywdę".
"Morale drużyny? Wyraziłem swoje uznanie dla chłopaków za to, jak pracowali w ostatnich dniach. Skupiłem się bardziej na aspekcie psychologicznym, choć wiem, że ostatnia porażka nie przestanie boleć. Nie możemy nikogo obarczać winą. Piłkarz nożna to gra błędów, a ja w pierwszej kolejności jestem odpowiedzialny za drużynę. Musimy pomóc się pozbierać tym chłopakom, którzy najbardziej przeżyli naszą porażkę i starać się podnieść ich na duchu".
"Donnarumma? W piątek w wywiadzie dla Milan TV wziął na siebie odpowiedzialność. Popełnił dwa błędy, ale takie sytuacje się zdarzają w każdym profesjonalnym sporcie. Piękno piłki polega na tym, że szybko dostajesz szansę, aby się zrehabilitować. Błąd pozostaje błędem, ale w piłce szybko możesz sobie powetować porażkę".
"Mało minut Andre Silvy? Wszyscy wiecie, co sądzę na jego temat. Ma talent i technikę, ale w tej chwili musi się jeszcze bardzo poprawić. Kiedy dostaje się szansę, trzeba ją wykorzystać. Musi zrobić o wiele więcej. Jego talent nie podlega dyskusji, ale musi bardziej się postarać. Czasami piłkarze muszę też pozwolić sobie pomóc. Problem jest wtedy, kiedy się zamykasz i nie potrafisz pokazać na co cię stać, albo trenujesz w pewnie sposób, bo myślisz o tym, że grasz za mało. W takim momencie, jeśli zależy ci na grze i na rozwoju, powinieneś właśnie pokazać to w trakcie treningów. Nie można myśleć o tym, czy gra się mało, tylko pokazać na boisku, że powinno być inaczej, zarówno podczas meczu, jak i na treningu".
"Dodatkowe treningi w Milanello? Już jest wielu graczy, którzy z własnej woli zostają dłużej w Milanello. To się zmieniło i cieszy mnie to, że zostają jeszcze po treningu, żeby dodatkowo poćwiczyć. Patrząc na ostatni mecz, trzeba powiedzieć, że w pierwszym kwadransie trochę drżały nam kolana. Dlatego właśnie mówię o tym, że ta drużyna ma wielki potencjał i może jeszcze bardzo się poprawić w wielu aspektach. W ostatnich miesiącach wiele się pozmieniało w sposobie myślenia zawodników. Pracują więcej, zostają dłużej w Milanello, szukają dodatkowych zajęć. Mamy młodych z roczników 95-99 i do nich powinni dołączyć ludzie doświadczeni, którzy będą liderami na treningu".
"Drużyna rezerw? Jestem wielkim zwolennikiem tego pomysłu. Wydaje się, jakby to było wielkie odkrycie, ale to jest coś, co w innych krajach istnieje od lat. Ja na przykład grałem w drużynie rezerw Rangers. Teraz trzeba to dobrze zorganizować, ale to duża zaleta. To najlepsze dla młodych, którzy nie będą już zmuszeni do odejścia, ale zostaną tutaj i będą mogli pooddychać atmosferą poważnych rozgrywek".
"Mało zmienników? Jeśli gramy 4-3-3 i chcemy stosować określony styl gry, potrzebujemy graczy określonego typu. Jeśli dziś chcemy grać z dwoma kreatywnymi skrzydłowymi, to nie mamy alternatywy dla Suso i Calhanoglu. Wyboru dokonuje się na podstawie dostępnych graczy, to nie jest kwestia braku zaufania do rezerwowych".
"Koniec przygody Donnarummy w Milanie? O tym rozmawiajcie z Fassone i Mirabellim. Ja zajmuję się trenowaniem, nie rozmowami o mercato. To jest działka klubu, który jest solidny i profesjonalnie wykonuje swoją pracę. Wy jednak czasami nie doceniacie aspektu wieku zawodnika, a patrzycie tylko na to, ile zarabia. Gigio dopiero w zeszłym roku skończył 18 lat. Sam też czasami jest sobie winny, ale te wszystkie plotki, przecieki, domysły na pewno mu nie służą. W piłce nożnej ważny jest też spokój psychiczny i jasność umysłu. Jeśli tego brakuje, jeśli coś innego zaprząta ci głowę, to wszystko staje się jeszcze trudniejsze. Ja myślę, że jego błędy wynikają z tego, że nie jest spokojny. Trzy dni przed finałem pucharu słyszę o jakichś spotkaniach z PSG... Nie wiem, skąd to się bierze. Może to jego otoczenie wypuszcza te plotki, a może ktoś inny. Według mnie w tym momencie on płaci za to wszystko wysoką cenę. Ja sam byłem piłkarzem przez 20 lat i wiem, jak to wyglądało w praktyce. Jeśli miałem problemy w domu, albo inne zmartwienia, na boisku nie byłem sobą. To chyba dotyczy każdego, także was. Jeśli macie problemy z żoną, albo mężem, wasza praca też nie jest perfekcyjna".
"Atalanta i Fiorentina trudne do ogrania? Ani trudne, ani łatwe. Ja zrobiłbym wszystko, żeby wygrać ten Puchar Włoch, ale wiem, jak to bywa w piłce i już wcześniej myślałem o tym, co stanie się, jeśli nie wygramy. To była właśnie moja największa obawa. Teraz czeka nas 180 minut gry i trzeba do nich podejść w możliwie optymalnej formie fizycznej i mentalnej. Najważniejsze to nie zwiększać presji, sprawić, by chłopcy z entuzjazmem podeszli do tych spotkań. Trzeba wyjść od tego, co nam wyszło dobrze w ostatnim meczu. Nasze mecze często były do siebie podobne. Mimo niezłej gry, zawsze popełnialiśmy błędy i wracaliśmy do domu z bagażem goli. Musimy zapytać sami siebie, dlaczego tak się dzieje. Nie można jednak wszystkiego przekreślać. Musimy pracować więcej nad koncentracją i uczyć się na błędach, które wszyscy - w tym ja - popełniamy. Starajmy się je wyeliminować, popracować nad detalami".
"Lepsze siódme miejsce czy brak LE? Ja osobiście się nad tym nie zastanawiałem. Jesteśmy drużyną, która rozegrała najwięcej meczów we Włoszech. 57 meczów w 52 tygodnie. Słyszałem gdzieś głosy, że w przypadku siódmego miejsca musielibyśmy wrócić do Milanello już koło 11 czerwca, ale to nie tak. To nie jest problem, nie martwym się na zapas, skupmy się na Atalancie. Ja z pewnością wolę grać w Europie, niż mieć tylko Serie A i jeden mecz na tydzień".
"Brak zaangażowania w finale pucharu? Tak wam się wydaje po obejrzeniu tego meczu? Przez 55 minut staraliśmy się stawić czoła Juventusowi, który być może od dwóch miesięcy nie zagrał tak dobrego meczu. Sprawiali wrażenie solidnych i głodnych zwycięstwa. I mówiąc szczerze, miałem wrażenie, że możemy im zagrozić, ale także zostać skarceni, jak tylko wychodzili do ataku. To nie jest przypadek, że ta drużyna wygrywa od siedmiu lat. Są bardziej zaawansowani pod kątem mentalnym, fizycznym i technicznym. Tylko perfekcyjny mecz mógłby pozwolić nam powalczyć, ale to wiedzieliśmy już wcześniej. Musimy dążyć do tego, aby samemu osiągnąć ten sam albo przynajmniej zbliżony poziom. Za mojej kadencji dwa razy się z nimi mierzyliśmy i walczyliśmy jak równym z równym do pewnego momentu, ale ostatecznie to oni zawsze przeważali, bo jednak mają coś więcej od nas. Ja się bałem w środę, że skończy się siedem albo osiem do zera, po czterech straconych golach i naszych problemach. Oni się w ogóle nie zatrzymali, Dybala próbował nawet strzelać z połowy boiska. I mieli rację, że się nie zatrzymywali. My jednak też mogliśmy potem strzelić jeszcze gola czy dwa, nadal staraliśmy się coś stworzyć".
"Spadek formy w ostatnich tygodniach? Myślicie, że się nad tym nie zastanawiałem? Doświadczenia nie można kupić w supermarkecie i to naturalne, że nie mogliśmy utrzymać rytmu z początku roku. Kiedy przejmowałem chłopaków, ledwo trzymali się na nogach. Spadek formy jest naturalny. Wykonaliśmy pewną pracę, która przyniosła efekty i to normalne, że po 50 meczach czuje się trochę zmęczenia. Ja mam taki styl bycia i nigdy nie będę zwalał na nikogo winy. To ja zawsze biorę na siebie odpowiedzialność. Także wtedy, kiedy przez to słyszę, że się nie nadaję. To gadanie mnie nie interesuje. Popełniłem błędy, ale wiem też, co zrobiłem dobrze i co zrobiła moja drużyna. Znam wszystkie motywacje i powody, dla których moim zawodnikom czasem nie idzie. Baza naszego zespołu jest bardzo młoda i takie rzeczy się zdarzają, są czymś naturalnym nie tylko u młodzieży. Nie zapominajmy, że jeszcze 8-9 miesięcy temu niektórzy nasi gracze grali w Primaverze. Zobaczymy za rok, czy zrobili postępy. Nawet z wielkimi drużynami pokazywaliśmy momentami dobrą piłkę. Niektórzy z was pamiętają fantastyczne czasy Van Bastena, Gulita, Maldiniego i tak dalej. Ale my już nie jesteśmy tamtą drużyną. Milan nadal jest wielkim klubem i organizacyjnie jest w czołówce, ale w tej chwili drużyna musi się rozwinąć. Musimy wrócić na tamten dawny poziom dzięki pracy i cierpliwości. Czy ja za to zapłacę? Jeśli tak, to trudno, jakoś się z tym pogodzę. Jestem uparciuchem i będę nadal wykonywał ten zawód. Teraz trzeba wziąć pod uwagę także to, co było pozytywnego. Bo nawet z Juventusem były pozytywne elementy. Ktoś może mnie po tych słowach wziąć za głupca, ale wynik 0-4 jest tak naprawdę mylący. Na pewno popełniliśmy błędy i dostaliśmy za to po głowie, ale nie zasłużyliśmy aż na tak wysoką karę. Są też pozytywne aspekty, nie można wszystkiego przekreślać, ale porównania z Milanem sprzed 15 lat nie mają racji bytu. Wcześniej nie myśleliśmy o Pucharze Włoch, ale o zwycięstwie w Lidze Mistrzów. Teraz jednak tak nie jest. Ten sam Juventus też przeżywał ciężki okres bez gry w pucharach. Co mamy robić? Stać tu i użalać się nad sobą? Nie, musimy kontynuować naszą pracę".
Ostrzeżenie za przekleństwo.
Susanoo
Gattuso zwraca uwagę na 55 minut z Juve, nie dla śmiechu, czy przekąsu – i jak ktoś będzie chciał to wyrwie to z kontekstu całej konferencji i nie zrozumie, że później Rino mówi, że drużyna jest za krótka i za słaba kadrowo żeby 90 minut wyciągać na odpowiednich obrotach. To dlatego tak często odwołuje się do ich charakteru i woli zwycięstwa, bo samymi siłami i umiejętnościami nie dają rady. Gołym okiem widać, że brakuje materiału ludzkiego na coś więcej. Z resztą i to zauważa Gattuso, mówiąc wprost: mam dwóch kreatywnych piłkarzy, którym nikt nie da zmiany… W czołowych klubach to skrzydłowych zmienia się koło 60 minuty, bo wysiadają i nie mają siły szarpać – Juventus z nami wpuszcza z ławki: Cuadrado/Costę, czy w finale Bernardeschiego. Czy na prawdę kogoś szokuje, że kiedy Hakan i Suso opadają z sił to i nasza gra do przodu zanika? Albo, że niemiłosiernie się męczymy, kiedy jeden z tej dwójki musi pauzować? Gattuso nawet nie próbuje mydlić oczu w tej kwestii, po prostu wierzy i motywuje, bo umiejętności swojemu zespołowi nie doda. I nie dodałby na tym etapie sezonu raczej żaden inny szkoleniowiec.
Rino też dość ładnie i naprawdę jasno powiedział czemu grają Cutrone i Kalinić. Zgadzam się z tym, że Andre jak dostawał mniej czasu to potrafił przechodzić koło meczu jeśli chodzi o zaangażowanie, a jeśli Rino jeszcze publicznie zaznacza, że jest oporny na uwagi i podpowiedzi to w zasadzie sam nie daje trenerowi wyboru. Poza tym Gattuso powiedział dokładnie to, co ja pisałem już kilka razy tutaj: „Nie można myśleć o tym, czy gra się mało, tylko pokazać na boisku, że powinno być inaczej, zarówno podczas meczu, jak i na treningu", za przykład podawałem zazwyczaj Kownackiego, czy początki Lewego z Dortmundu. Obaj jak dostawali czasowe „ochłapy” to nie kalkulowali, że za malutko, tylko zasuwali z wywieszonymi jęzorami, żeby tylko trener następnym razem znów dał szansę. Ale co ja tam będę szukał przykładów tak daleko. Cutrone niby jak się przebił? Dokłądnie tak jak napisałem – nie kalkulował, czy opłaca mu się zaangażować na tyle i tyle minut… U Andre nigdy tego praktycznie widać nie było… I żeby odciąć wciąganie w to Kalinića – nie uważam, że Portugalczyk jest słabszy od Chorwata piłkarsko. Nie napisałem tego wszystkiego, żeby pokazać o ile lepszym wyborem jest najstarszy z naszych napastników. Jedynie uważam, że Gattuso otwarcie i uczciwie zamyka spekulacje dlaczego Silva nie podnosi się z ławki, a ponieważ u Rino ZAWSZE musi wystąpić w meczu minimum dwóch napastników to Kalinić grał, gra i będzie grał. Ta rywalizacja ze strony Silvy wygląda na taką podwórkową (zaznaczam to przenośnia, a nie faktyczna interpretacja): Trener się zastanawia między mną a nim, to nie przyjdę na mecz i zobaczy jak to fajnie beze mnie. A trener w tym czasie „nie to nie – będzie grał ten co mi został”.
Po raz kolejny Gattuso też podkreśla, że doświadczenia nie da się kupić. Nawet 200 milionów tego nie zmieni. Rino widzi, gdzie drużyna ma braki i wie, że tego się nie przeskoczy. Przy każdej okazji powtarza, że brakuje mu doświadczonych graczy w drużynie i jak go pytają o mercato to tylko o takich nabytkach wspomina. A to w trakcie meczu gołym okiem zauważy każdy, kto będzie chciał. W całym sezonie – zaryzykuję bez sprawdzania statystyk – w minimum 30 meczach mieliśmy więcej niedokładnych podań od rywali. Tzw. Chwilowe odcięcie prądu u któregoś gracza. A przecież jeszcze dwa spotkania nam zostały. Zwykle koło 35 minuty pokazują w TV statystykę i może 2 razy nie mieliśmy tam co najmniej 20 takich zagrań w tym sezonie, a przecież to drugie połowy są dla nas tym mniej dokładnym okresem… A to Kessie oddał rywalom na 30 metrze, a to Loca w poprzek zagrywał bezmyślnie, a to Calabria popełnił juniorski błąd w ustawieniu, Cutrone zmarnował prostą sytuację, nawet Hakanowi się oberwało, za kluczową stratę. Dorzućmy do tego okazjonalne wpadki Donnarumy. W tej drużynie są umiejętności, ale zbyt często indywidualne wpadki rzutują na całokształcie.
Najbardziej istotne w tej konferencji jest to, że Rino wypunktował w drużynie duże i niepodważalne braki – które praktycznie dyskwalifikują nas z bycia potęgą na „tu i teraz”, a mimo to udało mu się utrzymać wypowiedzi w tonie szukania pozytywów i podtrzymywania wiary i motywacji. Jasne – można ślepo wymagać od drużyny. Tylko zastanówmy się czy mamy racjonalne podstawy do czegoś więcej niż kibicowska wiara w zespół. I proszę, bez frazesów, że obiecano nam Ligę Mistrzów przed sezonem. Sezon pokazał, że zrobiliśmy krok do przodu, ale wciąż jesteśmy sporo za czołówką. I nie mam na myśli kroku jako poprawy pozycji, po prostu WRESZCIE mamy na czym budować i nowego sezonu nie musimy zaczynać na spalonej, jałowej ziemi…
No tak, pobić wyczyny Kaleki jest dość ciężko. Honorowy gol przez samobójcze przelobowanie Donnarummy z rożnego to jednak coś, co Silva będzie musiał mocno dopracować, by móc rywalizować z "altruistą chorwackim" xD
A na poważnie: mam wrażenie, że Silva wie, iż nie jest u Gattuso mile widziany, więc "staranie się" pewnie zostawi na następny sezon, w innym klubie, bo tutaj ewidentnie nie ma uczciwej szansy.
I dobrze, niech strzela gdzie indziej grad bramek. Może wtedy ludzie otrzeźwieją, bo widocznie jeden wypuszczony za młodu Aubameyang to za mało ;)