Grazie Mister!
Oto treść oficjalnego komunikatu Curva Sud: "Chcielibyśmy w kilku słowach wyjaśnić nasze stanowisko wobec wydarzeń ostatnich tygodni. Nie jesteśmy ekonomistami ani specjalistami od finansów, jesteśmy ultrasami i dlatego leży nam na sercu los naszego Milanu. Prosimy jedynie o szacunek i zaangażowanie wobec tych barw. Mieliśmy już szansę w trakcie pierwszego dnia zgrupowania podkreślić swoje wsparcie dla drużyny (jeśli ktoś chce odejść, oby zrobił to jak najszybciej), naszego wspaniałego trenera i Mirabellego, wobec których żywimy maksymalnych szacunek oraz zaufanie ze względu na przejrzystość i profesjonalizm. Wybór Rino to była szczęśliwa intuicja naszego dyrektora sportowego. Nie da się zaprzeczyć, że odkąd Mirabelli i Gattuso zaczęli pracować w parze, zobaczyliśmy ponownie tę zwycięską mentalność, która jeszcze pogłębia żal z powodu straconej pierwszej części poprzedniego sezonu. Wywracanie teraz wszystkiego do góry nogami, w obliczu zbliżającego się początku sezonu, to byłoby posunięcie bezproduktywne. Obaj mają niemałe zasługi w procesie "sprzątania" - trener wewnątrz szatni, a dyrektor na zewnątrz. Trzeba mu oddać, że uwolnił klub od tych gier na szczycie, które musieliśmy oglądać przez lata z powód różnych agentów i byłego kierownictwa. W tej bitwie, jeśli się powtórzy, na pewno staniemy u boku naszego dyrektora. Jeśli chodzi o nowych właścicieli, możemy tylko prosić, aby patrzyli na historię Rossonerich, nie zapominając o tym, co zrobiły takie osoby jak Leonardo, który potrafił tylko pluć na te barwy, co podkreślaliśmy w naszej słynnej oprawie podczas derbów. Potrzebujemy wielkich ludzi, prawdziwych milanistów, a Leonardo do nich nie należy, bo zdradził wszystkich Rossonerich. Wiemy, że każda odbudowa wymaga czasu, a szybkiemu rozwojowi sprzyja stabilność i podtrzymanie zaufania do tych, którzy dotąd dobrze się spisywali, jak para Gattuso/Mirabelli. Ufamy, że pozostałe kluczowe stanowiska zostaną powierzone ludziom kompetentnym, możliwie przywiązanym do Milanu. Zawsze u boku naszych barw".