Bezbramkowy remis z Juventusem
W konferencji prasowej po przylocie drużyny Milanu do Los Angeles wziął udział trener Gennaro Gattuso. Oto jego słowa:
„Przygotowania do sezonu? Najważniejsze podstawy wypracowaliśmy w ciągu pierwszych 12 dni pracy w Milanello. Teraz będziemy trenować także w trakcie meczów i postaramy się wejść na nieco wyższe obroty”.
„Wspomnienia dotyczące Manchesteru United? Wydaje mi się, jakby minęło 50 lat, a tymczasem to tylko 7-8. Dziś postrzegam piłkę w inny sposób. Gdy byłem piłkarzem wszystko było łatwiejsze. Ale faktycznie przez głowę przeszło mi wiele myśli. Mogę was zapewnić, że praca trenera jest trudniejsza. Jednak kiedy gramy takie mecze i spotykamy się z takimi drużynami, to powinien być dla nas powód do dumy i nie możemy się skompromitować”.
„Ibrahimović? Mam wiele świetnych wspomnień związanych z Ibrą. Od pierwszego dnia, kiedy przybył do Milanello, świetnie się z nim dogadywałem. Poza tym ma jedną wielką zaletę: zawsze chce wygrać, ma niesamowitą mentalność. I bardzo nam pomógł w tamtych latach. Nie jest łatwo z nim trenować, bo zawsze chce czegoś więcej. Oby jak najwięcej takich graczy jak Ibra, zarówno jeśli chodzi o mentalność, jak i talent”.
„Cele nowego zarządu? Konfrontowałem się już z Leonardo, ale jeszcze nie z właścicielami. Personel wyznaczony do opieki nad zespołem ma wielkie zasługi w tym, że drużyna pracuje w atmosferze spokoju. Są bardzo dyspozycyjni i zapewniają nam komfort. Ja jestem pracownikiem Milanu, tak jak i piłkarze, a szukanie alibi nigdzie nas nie zaprowadzi. Jeśli dojdzie do jakichś zmian, pojawią się nowe strategie, wszystko to będzie się odbywało dla dobra Milanu. Trzeba usiąść przy stole, porozmawiać i spojrzeć sobie w oczy. Chciałbym podziękować ludziom, którzy się nami opiekują”.
„Mourinho? Myślę, że od 20 lat jest na topie. Wygrał bardzo wiele, zawsze stara się wydobyć ze swoich graczy to, co najlepsze, więc jego osiągnięcia to nie przypadek. Ma niesamowitą mentalność i potrafi dotrzeć do duszy zawodników. Myślę, że mówimy o jednym z najlepszych trenerów świata”.
„Bonucci? Rozmawiałem z Leo i trzeba być uczciwym i mówić wprost, jak się rzeczy mają. Leo konfrontował się ze mną, ale to nie ja decyduję za klub, więc musi rozmawiać z zarządem. Dopóki jest częścią mojej szatni, chcę widzieć takiego Bonucciego, jak w ciągu tych 12 dni - profesjonalistę, liderującego zespołowi i zachowującego się jak przystało na wielkiego kapitana. Potem decyzja będzie należała do Leo i do klubu, ale będę liczył do samego końca, że zostanie tutaj. Jest to zawodnik z wielką mentalnością i talentem. Mam nadzieję, że z nami zostanie. Sądzę, że jeśli jakiś gracz wyrazi swoje życzenie, trener musi zrobić wszystko, aby przekonać go do pozostania, przemyśleć wszystkie "za" i "przeciw". Jeśli gracz w jasny sposób wyraził swoje życzenie, trzeba zrozumieć, usiąść i uczciwie przedyskutować sprawę”.
„Mercato? Myślę, że klub wie, jakie role w zespole wymagają wzmocnienia. Oni wiedzą, ja to podkreśliłem, ale najważniejsze to sprowadzić zawodników, którzy pomogą zespołowi i go wzmocnią. Klub dokona swoich wyborów, finansowo jest bardzo silny. Wiadomo, co trzeba zrobić. Trzeba sprowadzić graczy funkcjonalnych dla naszej gry. Nic nie zrobisz, jeśli sprowadzisz graczy, którzy nie pasują do twojego stylu. Naturalnie, czasami klub decyduje, że woli zainwestować w konkretne nazwisko 24/25-latka, zamiast w 30/31-latka, bo mówimy teraz o innych właścicielach, którzy, jeśli mają inwestować, to wolą kupić gracza, który nabierze wartości. Najważniejsze, aby był funkcjonalny dla gry zespołu”.
„Pozostanie Mirabellego? Ja chciałbym wielu rzeczy w życiu, ale czasami nie można ich mieć. Jeśli jestem w Milanie, to dlatego, że bardzo chciał tego Massimiliano. Dał mi szansę trenowania pierwszej drużyny i jeśli jestem tu, gdzie jestem, to jest to zasługa Mirabellego i Fassone, którzy dali mi szansę. Ja jestem profesjonalistą i chcę wykonywać ten zawód. Jest wielki żal i smutek, ale trzeba patrzeć naprzód. Mnie też może się przytrafić to, że przegram dwa mecze i spotkam się z kontestacją. Bardzo mi przykro, ale trzeba patrzeć naprzód i mierzyć się poważnie i profesjonalnie z wyzwaniami tej pracy, która jest bardzo trudna”.
„Czy wstawiłbym się za Mirabellim? Myślę, że w tej chwili nie byłoby to właściwe wobec dyrektora jak Massimiliano, który pracuje od wielu lat, i myślę, że teraz powinien skupić się na swojej działce. Pracuję z nowymi ludźmi, których dopiero poznałem. Muszę zmierzyć się z trudnościami. Celem jest doprowadzenie drużyny do jak najlepszej formy. Nie lubię martwić się na zapas i bandażować sobie głowy, zanim ją rozbiję”.