Nie tak to miało wyglądać...
Porażka Milanu z Napoli na San Siro
W końcu zwycięstwo! Okrągły miesiąc kibice Milanu czekali na wygraną swojego zespołu w Serie A, ale w końcu się udało i to w dobrym stylu. Rossoneri pewnie zwyciężyli na wyjeździe 4:1 z Sassuolo. Wszystkie gole dla mediolańczyków były przedniej urody, co tym bardziej może cieszyć fanów. Dwa trafienia zanotował Suso, zaś po razie na listę strzelców wpisali się Franck Kessie i Samu Castillejo. Po stronie gospodarzy odpowiedział Filip Djuricić.
Na początku to raczej Sassuolo częściej gościło na połowie Milanu niż odwrotnie, ale na akcje, po których było naprawdę gorąco, musieliśmy nieco poczekać. W ataku rossonerich, którzy nie mogli liczyć na nominalnego napastnika, na szpicy wymieniali się Samu Castillejo i Hakan Calhanoglu. I to właśnie Turek napędził w 26. minucie atak mediolańczyków zwieńczony wystawieniem idealnej piłki Franckowi Kessiemu. Iworyjczyk sprytnie podciął futbolówkę nad wychodzącym z bramkami Andreą Consiglim, ale kopnął ją zbyt lekko i z asekuracją zdążył pospieszyć jeden z defensorów.
W odpowiedzi już chwilę później Gianluigi Donnarumma znakomicie obronił strzał Federico Di Francesco który znalazł się w świetnej sytuacji po podaniu od Manuela Locatellego. Jeszcze goręcej było w kolejnej akcji, kiedy Kevin-Prince Boateng wystawił piłkę Di Francesco do pustej już bramki, ale fantastycznym wślizgiem swoją drużynę uratował Ignazio Abate.
Wspomniany wcześniej Kessie odpracował swoje winy w 39. minucie. Afrykańczyk odzyskał piłkę na własnej połowie spod nóg Locatellego i przemierzył z futbolówką przy nodze dobrych kilkadziesiąt metrów, wieńcząc wszystko ładnym strzałem lewą nogą po ziemi. Tym samym rossoneri objęli prowadzenie, przy którym obie ekipy udały się do szatni na kwadrans przerwy.
Druga połowa rozpoczęła się idealnie dla Il Diavolo. Swój charakterystyczny strzał lewą nogą oddał Suso, a piłka zatrzepotała w samym okienku bramki Consigliego. Hiszpan tym samym przełamał swoją niemoc jeśli chodzi o zdobywane gole – trwała ona od lutego. Po tej sytuacji rossoneri znacznie się ożywili, a dwukrotnie bliski szczęście był Giacomo Bonaventura, którego strzały sparował jednak golkiper Sassuolo.
Co nie powiodło się „Jackowi”, udało się Castillejo. Hiszpan w 60. minucie oddał świetne uderzenie lewą nogą sprzed pola karnego, a futbolówka po raz trzeci tego wieczora zatrzepotała w siarce neroverdich. I gdy mediolańczycy byli już bardzo szczęśliwi, gospodarze szybko pogrozili palcem. Wprowadzony chwilę wcześniej Filip Djuricić przyjął piłkę w „szesnastce” gości, obrócił się i strzelił precyzyjnie po ziemi. Tym samym stało się jasne, że Milan poczeka jeszcze na czyste konto w Serie A, którego brakuje od połowy kwietnia.
Przy stanie 1:3 miejscowi utrzymywali się przy piłce, ale nie wynikało z tego zbyt wiele. Zespół trenera Gennaro Gattuso umiejętni wypychał rywali od własnego pola karnego. W ostatniej akcji meczu sędzia Piero Giacomelli podyktował rzut wolny dla rossonerich tuż sprzed pola karnego Sassuolo. Do piłki podszedł Suso – Hiszpan najpierw trafił w mur, ale był skuteczny z natychmiastowej dobitki i skompletował doppiettę. Arbiter początkowo odgwizdał biernego spalonego Patricka Cutrone, ale po analizie VAR stwierdzono, że Włoch nie miał wpływu na tę akcję i gola uznano.
W najbliższy czwartek kolejny mecz. Na San Siro rywalem Milanu będzie Olympiakos Pireus. Spotkanie odbędzie się w ramach Ligi Europy.
US Sassuolo - AC Milan 1:4 (0:1)
Bramka: Djuricić 68' - Kessie 39', Suso 50', 90+5' Castillejo 60'
Żółte kartki: Rogerio 70' - Biglia 17'
US SASSUOLO (4-3-3): Consigli - Lirola, Marlon, Ferrari, Rogerio - Bourabia (57' Djuricić), Locatelli, Sensi - Berardi (75' Babacar), Boateng, Di Francesco (57' Boga)
AC MILAN (4-3-3): G. Donnarumma - Abate (90' Calabria), Musacchio, Romagnoli, Rodriguez - Kessie, Biglia, Bonaventura - Suso, Castillejo (72' Cutrone), Calhanoglu (77' Laxalt)
Miejsce: Mapei Stadium (Reggio Emilia)
Sędzia główny: Piero Giacomelli (Triest)
*** SKRÓT MECZU ***
''Gattuso trzeba zwolnić, przyjdzie czas że wszyscy będą tego samego zdania, jedna jaskółka wiosny nie czyni''- chcesz wymieniać trenerów co kilka słabszych spotkań bez żadnego konkretnego zastępstwa?Wiesz, że tak nie robią nawet największe ''oryginały'' wśród włoskich właścicieli pokroju ADL'a czy Lolito.Gdyby np. takie Lazio pozbyło się S.Inzaghiego po którymś ze słabszych okresów to teraz orły byłyby w środku tabeli(ich kadra na więcej nie pozwala), a nie walczyły o CL.