Ten 2016 rok wspominam naprawdę dobrze, oprócz parodii z Brocchim. Wpierw rozbiliśmy 3:0 Inter (nasze ostatnie derbowe zwycięstwo w lidze), a potem dwukrotnie Juventus. Teraz o takich wynikach możemy tylko pomarzyć...

I to by było na tyle z jego strony. Jednak ten gol i ta wygrana była niesamowita. Wybieram się w tym roku na Juve i sytuacja jest taka jak dwa lata temu czyli Juve murowany faworyt miło by było gdybyśmy wygrali, jednak po wczorajszym meczu twierdze, że nie staniemy na wysokości bo Juventus wysoko podejdzie i będzie po naszej grze każdy nasz zawodnik jest spóźniony z pressem albo Higuain podchodzi a Suso czy ktokolwiek inny 20 metrów od swojego gościa a za nim kessie kolejne 20 metrów nasze formacje trochę słabo współpracują my nie potrafimy wyjść z pod presji rywala a sami nie potrafimy takowej założyć. Dajcie mnie tu Conte.