mistrzu,
Yepes przychodził jako 34-letni weteran, który doskonale wie, jak utrzymywać się w formie odpowiedniej do tego, aby wchodząc w zupełnie awaryjnej sytuacji (co najmniej trzej inni stoperzy kontuzjowani lub wykluczeni z powodów dyscyplinarnych) nie zawalić bramki.
Dużo zarabiać też nie potrzebował, bo ani nazwiska ku temu nie ma, ani świetlanej przyszłości, by je jeszcze wyrobić.
Czy do Acerbiego pasuje którakolwiek z wymienionych cech?
Nie przeczę, że może to się okazać niesamowity talent, który do natychmiastowej eksplozji potrzebował będzie jedynie zmiany otoczenia na bardziej profesjonalne i spokojnie, szybko wywalczy sobie miejsce u boku Thiago Silvy.
Pozycję wyjściową miałby jednak dość trudną, więc taki scenariusz jest bardzo mało prawdopodobny...
To naprawdę nie przypadek, że każdy solidnie budowany zespół ma w swoich szeregach stopera-weterana, który grywa raczej rzadko, ale wspiera kolegów radą na treningach i z ławki, a w razie czego jest w stanie jeszcze pokazać klasę.
Czy tej roli nie mógłby już zacząć pełnić Nesta? Pewnie tak, tylko czy taki Acerbi lub Astori są już od niego lepsi, żeby w hierarchii zajął miejsce za nimi?
Pozdrawiam,
MN
Blady,
sprzedaliśmy, bo nie było go sensu trzymać - nie było czasu, by jeszcze spokojniej go wprowadzać do drużyny, gdyż źle zaczęliśmy sezon i trzeba było gonić czołówkę.
A chłopak przyszedł z zupełnie innego systemu gry - jak trudno przechodzi się z defensywy 3, do 4-osobowej lub odwrotnie pokazał dobitnie przykład Interu - i nie udało mu się wystarczająco szybko zaaklimatyzować.
Podobny los spotkał Tawio, chociaż w jego przypadku pomysł wprowadzania go w arkana włoskiej gry w obronie był chyba z góry skazany na porażkę i dobrze, iż nie chce wracać do Mediolanu :)
Pozdrawiam,
MN