Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
W trwającym własnie procesie Marco Fassone, który pozwał Milan do sądu pracy za nieuzasadnione zwolnienie, obie strony zamierzają przedstawić liczne dowody na poparcie swoich racji. Jak dowiedziały się dzienniki La Repubblica i Il Sole 24 Ore, Milan zarzuca Fassone między innymi to, iż wynajął agencję detektywistyczną, która śledziła kilku pracowników oraz dziennikarzy, aby dowiedzieć się, kto dostarcza prasie informacje na temat finansów, planów i wewnętrznych problemów klubu oraz chińskich właścicieli. Sprawa wyszła na jaw przy sporządzaniu sprawozdania klubu, kiedy pojawiła się faktura na 80 tysięcy euro od firmy detektywistycznej Carpinvest. Śledzeni przez detektywów dziennikarze to Carlo Festa z Il Sole 24 Ore, Luca Pagni oraz Enrico Curro z La Repubblica oraz Tobia De Stefano z Libero. Wobec pracowników zastosowano kontrolę komputerów, tabletów i smartphone'ów firmowych, a także przeszukiwano biura po kątem obecności microchipów. Niekontrolowany wypływ informacji z klubu doprowadzał zarząd do furii, stąd podjęto próbę, aby dowiedzieć się, kto może być tak zwanym "kretem". Adwokat Fassone twierdzi, że jego klient nie miał z tym nic wspólnego.