Nie tak to miało wyglądać... Milan zremisował 3:3 z Cagliari. Bardzo słaba gra defensywy Rossonerich i szalony wynik – tak można podsumować grę podopiecznych Paulo Fonseki.
W spotkaniu rozegranym na King Abdullah Sports City w saudyjskiej Dżuddzie to Juventus sięgnął po Superpuchar Włoch 2018. Bianconeri pokonali Milan 1:0 (0:0), a decydujący okazał się gol głową Cristiano Ronaldo po upływie nieco ponad godziny gry. Rossoneri kończyli spotkanie w dziesiątkę po tym, jak bezpośrednią czerwoną kartką ukarany został Franck Kessie.
Już na samym początku spotkania prawoskrzydłowy turyńczyków, Douglas Costa, pokazał defensywie z Mediolanu, że nie będzie z nim żartów. Brazylijczyk oddał znakomity strzał lewą nogą, ale nieznacznie chybiony. W odpowiedzi akcję rossonerich dobrze rozprowadził Lucas Paqueta, ale wszystkiego uderzeniem głową nie udało się sfinalizować Hakanowi Calhanoglu.
Po upływie kwadransa mistrzowie Włoch ponownie zagrozili mediolańczykom z prawej flanki, ale tym razem o dosłownie kilka centymetrów pomylił się Joao Cancelo. W 24. minucie na prowadzenie wyjść mógł natomiast Milan. Po centrze z rzutu rożnego z piłką w powietrzu rozminął się Wojciech Szczęsny, ale nieprzygotowany na to był Tiemoue Bakayoko, który z bliska nie zdołał zapakować futbolówki do siatki. Po chwili bardzo dobry strzał z dystansu oddał Samu Castillejo, jednak minimalnie przestrzelił.
W 31. minucie rossoneri fatalnie rozegrali rzut rożny, co uruchomiło kontrę bianconerich w proporcjach trzech na dwóch. Cristiano Ronaldo podjął jednak złą decyzję wybierając finalne podanie, a nadbiegający jeszcze Giorgio Chiellini posłał piłkę wysoko ponad poprzeczką. Chwilę później turyńczycy już osiągnęli cel, ale gol słusznie nie został uznany, gdyż jego strzelec – Blaise Matuidi – znajdował się na wyraźnym spalonym.
W samej końcówce ekwilibrystyczny strzał oddał jeszcze Ronaldo, lecz piłka wylądowała nie w, a na siatce. Pod druga bramką odpowiedział Calhanoglu, jednak z mocnym uderzeniem Turka na raty poradził sobie Szczęsny. Do przerwy było 0:0.
Druga odsłona spotkania mogła się rozpocząć znakomicie dla podopiecznych trenera Gennaro Gattuso. Miralem Pjanić przypadkowo zagrał piłkę do Patricka Cutrone, a ten obrócił się i oddał strzał na bramkę Juventusu, ale zabrakło mu odrobinę celności, gdyż trafił w poprzeczkę. Kilka chwil później Milan wyszedł ze znakomitą kontrą, ale wszystko zaprzepaścił Franck Kessie, który w doskonałej sytuacji podjął fatalną decyzję i piłkę odzyskali turyńczycy.
W 61. minucie gry prowadzenie objęli bianconeri. Pjanić świetnie podciął piłkę za plecami obrony, a spomiędzy defensorów Il Diavolo wybiegł Ronaldo i strzelił głową dość lekko i praktycznie w Gianluigiego Donnarummę, jednak golkiper nie zdołał sięgnąć futbolówki i ta po rękawicach wpadła do bramki.
Kolejny cios dla Milanu nadszedł w 73. minucie. Sędzia Luca Banti początkowo ukarał Kessiego żółtą kartką za faul na Emre Canie, ale po analizie VAR zmienił swoją decyzję i wyrzucił Iworyjczyka z boiska. Nieco wcześniej turyńczycy zdobyli drugiego gola, ale arbiter ponownie go nie uznał z racji spalonego Matuidiego. Do siatki trafił Paulo Dybala.
Ostatecznie – pomimo zmian i próby ratowania sytuacji m.in. wprowadzeniem Gonzalo Higuaina – mediolańczykom nie udało się już odmienić losów tego spotkania i przegrali je 0:1. Superpuchar Włoch 2018 zdobył Juventus.
Juventus FC - AC Milan 1:0 (0:0)
Bramka: C. Ronaldo 61'
Żółte kartki: Alex Sandro 26', Pjanić 44', Dybala 90+3' - Calhanoglu 21', Castillejo 45+1', Romagnoli 74', Calabria 82', Rodriguez 87'
Czerwona kartka: Kessie 73'
JUVENTUS FC (4-3-3): Szczęsny - Cancelo, Bonucci, Chiellini, Alex Sandro - Bentancur (86' Bernardeschi), Pjanić (65' Can), Matuidi - D. Costa (89' Khedira), Dybala, C. Ronaldo
AC MILAN (4-3-3): G. Donnarumma - Calabria, Zapata, Romagnoli, Rodriguez - Kessie, Bakayoko, Paqueta (71' Borini) - Castillejo (71' Higuain), Cutrone (79' Conti), Calhanoglu
Miejsce: King Abdullah Sports City (Dżudda, Arabia Saudyjska)
Sędzia główny: Luca Banti (Livorno)
*** SKRÓT MECZU ***
Juventus minimalnym nakładem sił, od niechcenia, pokonuje Milan. Takie są fakty być może bolesne dla niektórych bo owszem gdyby Cutrone strzelił bramkę na 1-0 itd. może mogłoby to się potoczyć inaczej natomiast no... panowie tak jest zawsze. Przegrywamy z nimi po raz enty, po raz któryś w finale grając o jakieś trofeum i to się nie zmienia od 7 lat. Na przestrzenni tych lat, 2 razy wygraliśmy w lidze i raz w Superpucharze po karnych. To nie są przypadkowe wyniki, to nie są źli sędziowie i inne wytłumaczenia rozgoryczonych fanów. Od kilku lat nie mamy kompletnie stylu, a od momentu gdy trenuje nas Gattuso każda ekipa z topu nas regularnie obija, poza pojedynczymi przypadkami. Dzieje się tak gdyż my z przodu nie potrafimy w żaden sposób zagrozić w obecnym momencie poważnej drużynie, a nawet z tymi mało poważnymi często się nie udaje gdy ustawią autobus.
Może przestańmy pisać że mamy kadrę słabą, przestańmy pisać że to nie jest wina trenera że Milan gra po prostu tragicznie... Naprawdę pamiętam czasy mega pomocy Muntari - Cristante - Poli, natomiast obecnie mam odczucia takie że gramy po prostu gorzej niż we wspominanym sezonie 14/15, 15/16 czy 16/17.
Widać że Paqueta ma faktycznie "to coś" o czym wszyscy mówili, z tym że ja równie dobrze pamiętam jak przychodził do nas Calhanoglu i również mi się wydawało że ma "to coś", a teraz jak widzę że znowu wychodzi w pierwszym składzie na skrzydle to od razu wiem że to spotkanie będzie w jego wykonaniu po prostu łagodnie mówiąc słabe (dzisiaj akurat powiedziałbym że wyszedł na zero).
Co się stało z Higuainem ? Kessim z Atalanty ? Calabria to dzisiaj grał już takie dno że to nawet szkoda się nad tym dłużej rozwodzić. Co się dzieje z Laxaltem który błyszczał na mundialu i był najlepszym zawodnikiem Genoi, a u nas jest beznadziejny ?
Skąd się biorą banalne straty futbolówek, kompletny brak komunikacji na boisku, platoniczny pressing i brak zimnej krwi pod bramką rywala ?
Moim zdaniem wszystko idzie w coraz gorszym kierunku, był czas na ratowanie sezonu w grudniu. Była wtedy okazja żeby zwolnić szkoleniowca, zatrudnić kogoś odpowiedniego, dać mu kilka słabszych ekip na rozegranie i powalczyć w drugiej części sezonu o LM. Zostaliśmy z Gattuso, pogubiliśmy masę punktów że tak się wyrażę, na "ogórkach", odpadliśmy z LE w fatalnym stylu, straciliśmy 4 miejsce w lidze (porażka w Superpucharze była jak zawsze wliczona w cenę dlatego jej na tej liście nie ma) i obecnie wymieniamy jednego z najlepszych zawodników ligi od kilku lat, na człowieka który pół roku temu był zawodnikiem pół amatorskiego zespołu - Cracovii. Oczywiście, zaraz pewnie posypie się krytyka że jak to ja się nie cieszę z Polaka w Milanie, jasne cieszę się bardzo że Krzysiek zapracował sobie na transfer do Milanu, natomiast jednak mimo wszystko cenię sobie racjonalne podejście i obecnie uważam że ten transfer ma dokładnie tylko samo szans na wypalenie, co na bycie totalną klapą. Pół roku w poważnym futbolu jednak mimo wszystko biorąc pod uwagę świetną rundę jesienną to mało jak dla mnie i tutaj narodowość nie ma dla mnie żadnego znaczenia bo bardzo cieszyłbym się gdyby Piątek trafił do nas jako trzeci napastnik do rotacji. Wręcz wtedy powiedziałbym że w końcu coś w tym klubie zostało przemyślane od początku do końca. No ale nie gdy jedynym napastnikiem poza nim pozostaje nadal młodziutki Cutrone, o zbliżonej do niego charakterystyce.
To wszystko co wymieniłem wyżej mi osobiście mówi tyle że Milan niestety ale w swojej odbudowie nie jest racjonalny. Zaczynamy od zera, staramy się sklecić szkielet który tą drużynę będzie trzymał w ryzach. Tworzymy mocną pierwszą jedenastkę, a następnie dokupujemy zawodników na ławkę i powoli, ale mozolnie idziemy do góry, aż chociażby na ten mini szczyt jakim jest powrót do LM nie wrócimy. Natomiast my najpierw robimy sobie żonglerkę szkoleniowcami żeby teraz twardo się trzymać Rino.
Wywalamy kupę kasy co okienko (przypominam w 3 lata wydaliśmy prawie 500 mln euro), już z tego powodu mamy problemy z FFP, a na ławce dalej pozostaje człowiek który owszem jest zasłużony dla klubu (nie mniej niż Inzaghi i Seedorf), ale nie jest to z całym szacunkiem trener który jest w stanie zbudować zespołu i myślę że jednak mimo wszystko większość Milanistów świetnie zdaje sobie z tego sprawę, nawet Ci którzy murem za nim stoją.
Wiem, powtarzam się ale nadal po prostu nie mogę zrozumieć czy zarząd uważa że naprawdę nagle wszystko odwróci się o 180 stopni i zaczniemy grać jak z nut ?
Kolejny smutny wieczór przed kibicami Milanu i kolejne nadzieję że "może tym razem się uda" trzeba odłożyć na półkę. Oby na tej półce nie zdążyły się zakurzyć na dobre.
Forza Milan !
1. Dlaczego drużyna mająca okazję kontrataku nie chce tego wykorzystać? Zamiast cisnąć do przodu, to jakby specjalnie spowalniają akcję bezsensownymi podaniami.
2. Dlaczego przy niekorzystnym dla nas wyniku drużyna zamiast zaatakować, to przyjmuję postawę defensywną? Nie są świadomi, że to nie oni strzelili bramkę, tylko strzelono im? W głowie mi się nie mieści, że przy wyniku 0-1 zaczyna się bronienie całą drużyną, a ataki są wyprowadzane na połowie przeciwnika przez skrzydłowego+napastnika, czyli dwóch zawodników. A gdzie reszta? Dalej broni pole karne.
3. Dlaczego klub się ośmiesza robiąc telenowelę z Pipitą, ale jednak chłop zostaje wystawiony na parę minut, gdzie przy tym nawet mu się nie chce biegać?
4. Jakim cudem przy takiej grze Hakana i Franka schodzi Cutrone i Paqueta?
Chciałbym wspomnieć jeszcze o naszym lewym obrońcy- RR oraz Kessiem. Co oni mają w głowach? Dla mnie wystawianie tych zawodników to sabotaż. O ile jeszcze z Hakanem jest tak, że zdarzy mu się coś zagrać, tak tych dwóch zawodników powinno się posadzić na ławce, za działanie na niekorzyść klubu...