Grazie Mister!
Fabio Borini był gościem Milan TV. Oto jego najciekawsze wypowiedzi: "Zmiana ról? Wszystko zaczyna się od treningu. Zawsze przygotowuję się tak samo, nie ważne, czy mam grać na prawej, czy na lewej stronie. Z Lazio miałem za zadanie pracować zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Na szczęście mi się udało [śmiech]. Walka w końcówce meczu? Daliśmy z siebie wszystko - to na pewno. Ja raczej się nie męczę, więc jeśli musiałem wyjaśniać sędziemu, że potrzebuję chwili, aby odetchnąć, oznacza, że naprawdę byłem zmęczony. Poza tym od dawna nie grałem dwóch pełnych spotkań z rzędu. Naprawdę nie miałem sił, ale przynajmniej mogliśmy się cieszyć z ważnego zwycięstwa. Zmiana ustawienia? Próbowaliśmy tego przed meczem - trójka w obronie, ja w pomocy, ale nie prawej, tylko na lewej. Czasami trzeba coś zmienić w trakcie gry, ale kiedy wszystkim zależy na wygranej, pewne detale schodzą na drugi plan. Mieliśmy odwagę, by coś zmienić w trakcie. Chcieliśmy zagrać trochę w stylu Atalanty. Efektowne przyjęcie piłki? Kiedy mi się udało tamto przyjęcie, cały stadion był zaskoczony, chyba nikt się tego nie spodziewał, choć na treningu takich piłek gram tysiące, ale cieszę się, że zostało to docenione. Kilometry? Z Lazio przebiegłem 12,8 km, z Juventusem 12,5 km, więc mniej więcej tyle samo. Ja zawsze biegam powyżej 12 km. Mało kto biega więcej niż 13 km, w ostatnich sezonach zdarzało się to tylko Kessiemu i Biglii. Co mówiłem Cutrone po jego wejściu na boisko? Starałem dać mu klika wskazówek. On jest jeszcze młody, więc zasugerowałem mu, by wykazywał się sprytem, kiedy dostanie piłkę, pozwalał się faulować i nie próbował atakować za wszelką cenę. On zawsze myśli o bramkach, ale czasami po koniec meczu nie jest potrzebny kolejny gol, ale praca by dowieźć zwycięstwo do końca. Droga do LM? To, że jesteśmy nadal na 4. miejscu po meczach z Juve i Lazio, dodaje nam pewności. Widziałem zbyt dużo obaw wokół nas, choć nigdy nie spadliśmy niżej, a przez moment byliśmy nawet na 3. pozycji. To my musimy walczyć dalej z każdym, by na to miejsce zasłużyć. Jakość Piątka? Tak efektywnej i szybkiej adaptacji w tak krótkim czasie nikt się nie spodziewał. Zwykle ludzie potrzebują czasu, ale jemu od razu wszystko wychodziło. Poza tym wystarczy mu jedna piłka, by zdobyć bramkę, nie potrzebuje tysiąca dośrodkowań. Naprawdę potrafi strzelić, mając pół sytuacji. Mamy szczęście, że jest właśnie w naszym zespole".
Włoska piłka to dno od ładnych, paru lat. Jutro odpadnie ostatni przedstawiciel ligi włoskiej w europejskich pucharach. To by było na tyle...
Mam wrażenie, że jesteśmy Bundesligą v2. Gdzie Bayern Monachium to Juventus FC, a Borussia Dortmund - SSC Napoli. Czyli dwójka hegemonów i dwójka klubów, które starają się przeszkodzić tym pierwszym.
Sezon temu w Serie A był taki moment, gdzie podopieczni Sarriego pokonali Juventus FC na ich własnych stadionie, a potem i tak sfrajerzyli. No to czy nie widzicie lustrzanego odbicia z tego sezonu Bundesligi? Możecie mi wierzyć, albo nie, ale nawet jak piłkarze Luciena Favre mieli 7 punktową przewagę nad Bawarczykami, to wiedziałem, że wypuszczą to z rąk. To samo byłoby u nas. No i odpowiedniki takich klubów jak AS Roma, AC Milan, Inter Mediolan czy SS Lazio, to RB Lipsk, Eintracht Frankfurt, Bayer Leverkusen czy Borussia Moenchengladbach.
Nadal się będę upierał, że liga angielska jest najmocniejsza. Zaraz potem - hiszpańska i dopiero my z niemiecką na równi. Francuska to wiadomo, że gdzieś niżej.
Włoska cechuje się defensywnym futbolem, ale właśnie w tych czasach już samą obroną nic nie wygrasz. Dlaczego już nie ma w Lidze Mistrzów dwóch, najlepszych defensyw na Świecie? Mam na myśli Atletico Madryt i Juventus FC. Dlaczego zespoły, które awansowały/awansują do półfinału Ligi Mistrzów grają świetny, ofensywny futbol? Panowie, mamy XXI wiek, tak trzeba grać.
Uwierzcie mi, że prędzej Atalanta BC wygra Ligę Mistrzów niż Juventus FC. Nie ma opcji, żeby tak betonowy klub coś wygrał na arenie międzynarodowej...
Dążę do niedowiarków - ku przestrodze. Ta liga wcale nie jest mocna. My też swoją moc potwierdziliśmy odpadając z najprawdopodobniej wicemistrzem Grecji i zespołem ze środka tabeli hiszpańskiej La Ligi. Tak jak pisał jeden użytkownik - Leganes zapewne gra ładniej od nas. Uwierzcie mi, że musimy zacząć szkolić nasz styl, nie ma innej opcji. Okej, doczłapmy się do Ligi Mistrzów nawet z kiczowatym stylem, ale spory fart tylko sprawi, że wyjdziemy z grupy (na przykład dobre losowanie)...
Mnie się marzy odbudowa naszego klubu, co poniekąd już trwa, ale styl na wzór Ajaxu, nie Juventusu...
To chyba logiczne, że gdyby Juve przeszło to bym się ich nie czepiał, jak i ligi włoskiej? No, ale oglądałem mecz i nie zasłużyli na awans... Co to za myślenie. Bundesliga nie jest przed nami. Są na równi - tak samo dają cztery litery sobie oklepywać jak włosi.
Chociażby awans United z PSG, gdzie francuzi grali bardzo ładnie, a i tak odpadli. Tylko takie sytuacje są raz na milion. Chyba sam zgodzisz się z faktem, że sporo się pozmieniało przez dekadę i jeszcze sporo się zmieni.
Co do defensyw, to moim zdaniem chore myślenie oceniać na podstawie np, wczorajszego meczu. Od lat mają solidne
obrony, ale przychodzi jeden słabszy mecz, czy dwa słabsze mecze i cała ich wieloletnia praca nad defensywą legła w
gruzach, bo Kozik tak stwierdził. XD Mówię, że oceniam na tle kilku lat, nie tylko tego sezonu. Np, Liverpool FC zawsze
był znany z okropnej gry obronnej, tracili po 40/50 bramek na sezon. Przyszedł dobry bramkarz, jeden z najlepszych
środkowych obrońców i aktualnie ich defensywa to top3 w Europie...
Dobry żart z tą niemiecka , przecież to jeszcze większe dno piłkarskie niż Serie A , widzisz tam jakiś klub w ćwierćfinale LM ?Nie bo wszystkie kluby zostały zmiecione w przedbiegach LM bo mają jeszcze mniejsza jakość niż włoskie drużyny .Nie chce już wspominać o poprzednim sezonie gdzie niemaszki dostawały oklep od farmerów .
tylko poziom piłkarski. Eintrach nie tak dawno wyeliminował Inter po równym meczu... Chodzi mi o to, że
piłkarsko AKTUALNIE to jest lustrzane odbicie Bundesligi. Hegmon -> klub który pórbuje mu zagrozić ->
kilka zespołów z ambicjami.
Masz racje, Di Francesco to według mnie świetny szkoleniowiec. Sassuolo wciągnął do Ligi Europy nie tak
dawno. Sezon temu zagrali jeden z najidealniejszych meczów, jakie można zagrać pod względem każdej z
formacji (AS Roma 3:0 FC Barcelona) - nie ukrywam, że do dziś oglądam powtórki z tego spotkania, a cały
mecz oglądałem już z 10 razy. Kocham włoski futbol. Giampaolo też jest dobrym trenerem, ale z tych
zawodników, których ma wyciska maksimum.
klubom w Niemczech brakuje stabilności. Patrz na Schalke rok temu wicemistrz nikogo po za Goretzką bodajze nie stracili w tym roku walka o utrzymanie i to się praktycznie tyczy prawie każdego klubu który awansuje do LM w lidze zaczyna mieć problemy