Rozczarowanie...
Milan wciąż pozostaje niepewny zdobycia wicemistrzostwa Włoch. W niedzielnym pojedynku po kilku zwrotach akcji Rossoneri zremisowali z Genoą 3:3.
Gennaro Gattuso wziął udział w konferencji prasowej zorganizowanej w Milanello przed meczem ligowym z Torino. Oto jego słowa:
"Mecz z Torino? Gramy dla tych barw, dla całej kariery i całego świata AC Milan. Gramy o bardzo wiele, mamy za sobą trudne chwile i krytyka kierowana pod naszym adresem jest słuszna. W niedzielę gramy z drużyną, która przypomina Atalantę, mają podobne cechy. Musimy wykazać się siłą i błyskotliwością, mamy obowiązek pokazać się z lepszej strony".
"Drużyna przyparta do muru? W trudnych chwilach zawsze pokazywaliśmy ducha walki, w tej chwili nam tego brakuje, można grać słabo, ale radzić sobie dzięki poświęceniu i determinacji. Tego nam obecnie brak. Utknęliśmy w miejscu i nie potrafimy ruszyć, potrzebujemy nowej duszy".
"Jak odnaleźć duszę zespołu? Nie ruszę na nikogo z pięściami. Wszyscy muszą zrozumieć, że trzeba zachować jedność i dać z siebie więcej. Wszystkie myśli muszą być skierowane w jedną stronę, nie można myśleć tylko o swoim własnym ogródku. Słyszę zbyt dużo plotek na temat przyszłości mojej i graczy. Teraz już dość tego, wszyscy musimy myśleć o przyszłości Milanu".
"Mecz z Torino najważniejszy? Uśmiech może powrócić w przypadku wygranej, ale zostaną jeszcze cztery spotkania. Rywale są w formie, są silni mentalnie, więc musimy być gotowi".
"Pakt w szatni? Gadanie jest nic nie warte, siłę trzeba pokazywać na boisku. W tej chwili jesteśmy zgaszeni w każdym sensie. Myślę, że słowa dzisiaj nie mają żadnego znaczenia. Liczą się tylko fakty i wyniki".
"Drużyna zmęczona? W trakcie meczu zawsze jesteśmy aktywni i biegamy do końca. Trzeba zrewidować podejście do meczu i nastawienie psychiczne".
"Suso znów zagra? Zobaczymy, ale ja wierzę we wszystkich moich graczy. Wszyscy zostaliśmy wygwizdani, nie tylko Suso".
"Walka o LM? To skłonność do poświęcenia i umiejętność cierpienia na boisku zrobią różnicę. W ostatnich meczach wszystkim jest trudno, nawet z teoretycznie słabszymi rywalami. Trochę ta walka o czwartą pozycję przypomina wyścig żółwi. Do Ligi Mistrzów awansuje ten, który nie odpuści do końca".
"Problem z kontrami? Żeby je rozegrać, trzeba odzyskać piłkę, a z tym mamy problem. Nie gramy jak drużyna, nie jesteśmy ani groźni, ani uważni w obronie. Robimy wszystko połowicznie".
"W drużynie brakuje lidera? Myślę, że potrafię zarządzać szatnią. Gra a trenowanie to są dwie zupełnie różne rzeczy i moja rola się zmieniła. Kiedy mówię, że jestem pierwszym odpowiedzialnym, to dlatego, że biorę na siebie całą odpowiedzialność. Widzę, że drużyna obecnie sama sobie szkodzi, za dużo myśli. Musimy sprawić, by chłopcy wykrzesali z siebie całą energię, w tej chwili nie wszyscy są w formie i cierpimy z tego powodu".
"Piłkarze czują presję gry w Milanie? To zwykłe gadanie. Wszyscy wiedzą, o jak stawkę toczy się walka. Nikt nie gra źle umyślnie albo na złość komuś. Milan nie występuje w Lidze Mistrzów od lat, a ja muszę słuchać, że to żadna strata. To nie tak. To prawda, że mamy swoje wady i zalety, ale trzeba mieć szacunek dla tych chłopaków, którzy dają z siebie wszystko. Zdarzają się gorsze momenty. Nie potrafiłbym jednak znaleźć żadnych negatywnych słów na mój zespół. Czy w kadrze jest piłkarz w stylu Gattuso? Całe życie słyszałem, że nie nadaję się do gry w Milanie, poza tym nie da się kupić charyzmy. Nie pójdziesz do marketu nie powiesz: 'Poproszę charyzmy za 10 euro'. Na to potrzeba czasu, każdy musi przejść swoją drogę, aby coś zbudować. Nie trzeba robić scen, jesteśmy jednym zespołem".
"Kryzys od derbów? Od lipca słyszę, że nie jestem już trenerem Milanu, co dzień pojawia się inne nazwisko mojego następcy. W tej chwili nie gramy dobrej piłki, mamy problemy natury mentalnej i brak wyników. Ale drużyna, która codziennie słyszy plotki, już się przyzwyczaiła..."
"Czy Milan obroni 4. miejsce? Po obejrzeniu ostatnich spotkań, stwierdziłbym, że raczej nie, ale piłka nożna jest dziwna. W tej chwili musimy odnaleźć błysk w grze oraz spokój i myśleć jak drużyna. Robimy co w naszej mocy, by zachować jedność, a oceny dokonamy na koniec sezonu. Odetnijmy się od wszystkiego i zróbmy co do nas należy".
"Pogoń za 4. miejscem w przypadku porażki? Mamy taki obowiązek. Wiem, że chłopakom też jest przykro, tak jak mnie i kibicom. Trzeba pojechać do Turynu i zagrać mecz po męsku, z determinacją i odpowiednią mentalnością".
"Bakayoko? Ma się dobrze. To, co się wydarzyło w meczu Pucharu Włoch, jest dobrze udokumentowane na zdjęciach i nagraniach. O tym, że gracz chciałby odejść, dowiaduje się od was, dziennikarzy. On dobrze się czuje we Włoszech i rozegrał ważny sezon. Zgadzam się z Reiną, zostaliśmy mentalnie w roku 1800, ale na szczęście nie wszyscy na stadionie tak się zachowują. Takie epizody są przykre, ale Bakayoko ma się dobrze, wiedział, co może się zdarzyć, zachował się doskonale i nie stracił głowy nawet na chwilę".
"Rozczarowanie zespołem? Ja jestem rozczarowany sobą samym, bo trener powinien umieć przekazać swoje idee zawodnikom. Spodziewałem się, że będę potrafił głębiej do nich dotrzeć, bo można popełniać błędy techniczne, ale nigdy nie powinno zabraknąć woli walki. Jestem bardziej rozczarowany sobą niż zawodnikami".
"Zrezygnowany Gattuso? Znacie mnie od 20 lat, śmieszy mnie to stwierdzenie. Ja jestem spokojny, mam jasny umysł, jako zawodnik czasami robiłem sceny, ale to już przeszłość. Jestem rozczarowany, bo nie potrafię sprawić, by gra wyglądała inaczej, nie potrafię dotrzeć do głów zawodników. Jeśli ktoś pomyślał, że odpuściłem, to nie jest to prawda".
"Paqueta? Nie może sam wszystkich uratować, musi mieć wsparcie drużyny. To zawodnik, który ogromnie nam pomógł, ale potrzebuje kolektywu".
"Obrona Torino? To wyzwanie mierzyć się z nimi, mają jedną z najlepszych defensyw w lidze. W piątek trening był nastawiony na odzyskanie sił, w sobotę będziemy ćwiczyć pod kątem niedzielnego rywala".
"Trudności napastników? Przy naszym sposobie gry napastnik musi wychodzić do przodu także bez piłki. To nieprawda, że Piątek nie dostaje podań. Przeciwko Lazio było sporo wrzutek, ale mało ich wykorzystaliśmy. Na początku sezonu Higuain często wychodził do rozegrania i zachowywał się jak cofnięty napastnik. Jeśli rozegranie jest poprawne, zawsze można stworzyć zagrożenia na ostatnich dwudziestu metrach. W tej chwili mamy jednak problem, aby zagrozić rywalom. Na pewno w tej chwili napastnik musi być funkcjonalny dla naszej gry".
To może odpuść, jak nie potrafisz? Niektórzy mają mylne pojęcie odwagi, szacunku do klubu czy waleczności. Tu nie chodzi o trzymanie się stołka do samego końca i liczenie na cud. Trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny i oddać klub w ręce kogoś kompetentnego.
Jak narazie wszystko w naszych recach. Zreszta, dopoki sa chocby matematyczne szanse trener powinien stanac na glowie, zeby zmotywowac grajkow. Straciles Rino reszte mojego szacunku. On juz od dawna przy linii wyglada jakby sie mial zaraz rozplakac. A co do dosrodkowan to Rino powinien na treningu wcielic sie w Piatka i poprosic kolegow o porzadna wrzutke. Moze wtedy by mial obraz jak to wyglada. Apropo treningow, jestem bardzo ciekaw co oni tam robia(trenuja)? Przeciez my nie potrafimy nawet wrzucic normalnie z rzutu roznego. Szok. Jezeli przegramu, GG powinien przeczytac sobie co on tu opowiada i podac sie do dymisji. Jak narazie do boju chlopcy!!!! ForzaMilan!!!
Obejrzyj chociaż skróty wczorajszego meczu i dopiero komentuj. Jak mawia klasyk tej strony: XD
Piątek dostaje podania pole karne jednak tutaj trzeba czegoś więcej, trzeba zagrać tak by można było z tego skorzystać. Jeżeli kopiesz lagę na wysokości głów stoperow drużyny przeciwnej i to ma być recepta na bramki to musisz sobie kupić Lewandowskiego lub Ibrahimowicia 5 lat młodszego.
Punkty mogą nam zapewnić ligę mistrzow, liga mistrzów sprawi, ze dobry trener i zawodnicy chętniej do nas przyjdą. Być może wtedy przyjdzie ładniejszy dla oka styl, ale obecnie ważniejsze(nawet najważniejsze) są punkty.
W Genoi też nie tworzył akcji, tylko wykorzystywał podania, a skoro go kupili, oznaczało że:
-potrzebowali takiego napastnika,
-nie widzieli jak strzelał bramki,
-wybrali go na chybił trafił.
(niepotrzebne skreślić)
Jak można powiedzieć, że dogrywamy sporo w pole karne, kiedy to są praktycznie podania do obrońców rywali? Jak można mówić o złym ustawianiu się Piątka, kiedy 4 mecz z rzędu praktycznie sam jest w polu karnym z 3 obrońcami? Kiedy naszym jedynym zagrożeniem, gdy Piątek jest kryty przez obrońców są paralityczne strzały z dystansu Turka, oraz podania do bramkarza przez Suso, który po zrobieniu dziecka nie ma już sił kopnąć piłki?
Jedyny szum w karnym robimy kiedy gra Piątek z Cutrone, a nasz geniusz taktyczny chce teraz zagrać samym Cutrone. Przecież my sami się chcemy wysrać z tej walki o LM.
Zresztą, jakim trzeba być gamoniem, żeby powiedzieć takie słowa o grze swojej drużyny- sam się zaorał i dał argument, żeby go wywalili od razu po tej konferencji. Zresztą, sam sobie nasrał w ogródek już tym co zrobił z drużyną w meczu z Interem i utrzymuje to do tej pory. W ten weekend powinniśmy sobie dla relaksu śledzić jak tam walka o LE innych drużyn, a nie drżeć i się przyznawać do tego, że dzisiaj spadamy na być może 7 miejsce.
Trzeba mieć odpowiednią wiedzę i ją przekazać zawodnikom on tego nie ma.
1-zatrudnić dobrego trenera z osiągnięciami w serie a
2-powołać lepszych psychologów
3-wprowadzić więcej zakazów typu ograniczenie wywiadów, ograniczenie mediów społecznościowych i spotkań z rodziną
Szkoda, że Rino nie jest zarejestrowany na acmilan.com.pl. Gerada i Salinas wytłumaczyliby mu racjonalnie, jakie durnoty pierdzieli, ile w nim złych emocji, czepiania się i żądzy hejtu. ;-) I że ma beznadziejnych piłkarzy. A Rino ogarnąłby się, na nogi stanął w mig. ;-) I mielibyśmy sezon uratowany, może nawet 3 miejsce na koniec przy odrobinie szczęścia i przy pięknej grze Milanu.
PS. Wbrew logice wierzę w dzisiejsze zwycięstwo i marzę o tej cholernej LM. Ale jeśli ta wiara i marzenia się spełnią, oby zarząd postarał się o fachowca z najwyższej półki. Już czas, do cholery. Czas zobaczyć Milan grający w piłkę nożną.
Brawo! Super trener! Nie boi się mówić szczerze! Za dwa lata będzie przedmiotem kultu jak Mihajlović ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Co do tego co Rino mówi, to ciężko się to wszystko czyta. Totalne rozgoryczenie i świadomość swoich słabości aż się wylewa z tych słów. Może to podziała na zawodników i wyhodują sobie w końcu parę jąder, ale co z resztą spotkań? Problemy mentalne są widoczne aż nadto od początku sezonu. Do pewnego momentu można to było tłumaczyć burdelem w klubie, ale jednak w pewnym momencie konieczne było wzięcie się w garść na trochę dłużej niż tylko kilka spotkań.
Jedno jest pewne, gramy o przyszłość i trzeba skończyć z durnymi eksperymentami. Skoro cały sezon nie szło za dobrze to nic się samo magiczne nie odmieni. Sprawa jest prosta, albo sami sobie to wygramy albo sami sobie to zawalimy. Nie ma sensu patrzeć na innych i liczyć na cuda.
Milan może wygrać w Turynie i odmienić swoją grę na koniec sezonu, piłkarze muszą wreszcie przetrawić te kamienie, ktoś musi tą blokadę mentalną zdezaktywować bo problem jest w głowach zawodników którzy nie współpracują, Milan zwyczajnie musi zagrać dobry mecz jako zespół, nawet jeśli nie będzie w dobrej dyspozycji musi grać razem a z tym ostatnio było u nas ubogo i dlatego ten mecz jest meczem o posadę dla Rino albo w kluczowym momencie będzie potrafił odzyskać zespół albo będzie musiał odejść po sezonie i on o tym wie, jeśli przegra to dla niego koniec bez względu na wszystko nawet ewentualny szczęśliwy awans, to jest finał sezonu i kluczowy mecz. Co jak co ale Milan w tym sezonie do końca dostarcza emocji, niestety nie zawsze tych pozytywnych ale jednak...