Szósta porażka z rzędu w derbach Mediolanu...
Trener Marco Giampaolo wypowiedział się podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Milanello przed meczem z Fiorentiną:
"Słowa Donnarummy o tym, że drużyna jest z trenerem? Było mi bardzo miło. Wobec piłkarzy trzeba być zawsze szczerym. Jeśli on mówi to głośno, to znaczy, że w to wierzy".
"Co nie zadziałało w Turynie? Nie zamknęliśmy tego meczu, nie wybiliśmy rywalom z głowy myśli o zwycięstwie, a tylko w ten sposób można było dowieźć trzy punkty do końca. W niektórych fragmentach spotkania, nie potrafiliśmy odpowiednio wcześnie zatrzymać ataków przeciwnika, ale przez większość spotkania dobrze się bawiłem, oglądając naszą grę. Zespół prowadził grę i robił to pewnie. Zdarzyły się jednak takie momenty, że z powodu pewnych detali nie panowaliśmy nad wydarzeniami boiskowymi".
"Czy znalazłem już odpowiednią formułę dla drużyny? Interesuje mnie całokształt występu zespołu. Celem jest prowadzenie gry, rozgrywanie, panowanie nad tempem meczu, kontrola nad wydarzeniami boiskowymi oraz posiadanie piłki wyższe od rywala. Przez dużą cześć spotkania ostatnio to się udawało, podejście drużyny wydawało mi się bardzo pewne. Czasami drobny szczegół zaburza równowagę. Mecz przybrał niekorzystny obrót po tym, ja nie zdołaliśmy go zamknąć".
"Jakiego meczu spodziewam się z Fiorentiną? Każdy mecz jest skomplikowany na swój sposób, w każdym trzeba się nieźle napocić. To mentalność musi robić różnicę. Staramy się szanować rywala i grać świadomie, nie wpadać nigdy w panikę. Odpowiednie zachowanie w różnych sytuacjach jest najważniejsze".
"Problemy w ataku? Przed meczem z Torino praktycznie nie tworzyliśmy sytuacji bramkowych. Z Torino było ich sporo. Nie byliśmy skuteczni, ale drużyna stworzyła okazje do strzelenia gola".
"Leao i Piątek zaczynają się dobrze rozumieć? Piątek lepiej się czuje grając bliżej bramki, do tego jest przyzwyczajony. Leao ma cechy, żeby grać na skrzydle. Umiejętność stworzenia sobie wolnej przestrzeni na boisku wynika z jakości zawodników. Musimy starać się atakować jak największą liczbą zawodników na połowie rywala. To jest trudne, gdy przeciwnik broni się całym zespołem. Piątek i Leao nie wykluczają innych rozwiązań w ataku, ja jestem uważny na to, co każdy zawodnik może wnieść dla całego kolektywu".
"Niepewność drużyny w niektórych momentach? Myślę, że poprawa w obronie jest możliwa poprzez poprawę w posiadaniu piłki. Drużyna ma temperament, trzeba lepiej zarządzać posiadaniem piłki, kiedy pojawia się reakcja ze strony rywali. Nie ma takich spotkań, że dominuje się przez 95 minut. W momentach, gdy przeciwnik dochodzi do głosu, trzeba umieć ograniczyć jego zapędy za pomocą umiejętności technicznych".
"Czy będą zmiany w składzie? Sprawdziliśmy dokładnie, jak organizm każdego z zawodników poradził sobie ze zmęczeniem. Dokonamy jeszcze ostatecznej oceny i przed meczem podejmę decyzje. Będę zwracał uwagę na stopień regeneracji".
"Co zmienia się przy 4-3-3? Musisz umieć dobrze panować nad przestrzenią na boisku. W Turynie dobrze się ustawialiśmy, linia defensywna dobrze pracowała, dopóki miała swoje punkty odniesienia, potem ich zabrało i naraziliśmy naszą obronę na szwank. Przy 4-3-3 musimy umieć atakować większą ilość zawodników bliżej Piątką, to trochę inna dynamika gry, niż to co robiliśmy wcześniej. Drużyna zależy od wielu drobnych szczegółów, za tym wszystkim stoi benedyktyńska wręcz praca, na którą moi zawodnicy są bardzo uważni".
"Jak wytłumaczyć problemy ofensywne przed meczem z Torino? Wytłumaczeniem dla napastników jest to, że, przedostając się pod pole karne rywala, nie potrafiliśmy stworzyć zagrożenia. W Turnie było inaczej. Krytyka była uzasadniona przed tym meczem, ale już po meczu z Torino nie".
"Czy myślę o zmianie ustawienia? Ja nie lubię zmieniać, bo zmiany sprawiają, że traci się punkty odniesienia. Trzeba podążać w obranym kierunku. Między 4-3-3 a 4-3-1-2 nie ma wielkiej różnicy, to charakterystyka graczy określa w jaki sposób zostanie zinterpretowane spotkanie. Ustawienie to nie jest gwarancja wygranej. Juventus Allegriego, który zdobył liczne mistrzostwa, często zmieniał ustawienie. Nie jest ono decydujące".
"Jak wprowadzili się nowi zawodnicy? Wszyscy są do dyspozycji, ale musza kontynuować spersonalizowane treningi. Jest wiele pracy do zrobienia, także ze starszymi zawodnikami. Kiedy mówię o nowych i starych, mam na myśli kondycję. Jeśli chodzi o zrozumienie na boisku, jest jeszcze wiele pracy do wykonania".
"Czy żałuję, że tak długo czekałem z wprowadzeniem nowych graczy? Hernandez był półtora miesiąca bez gry z powodu urazu, jest silny fizycznie, dynamiczny, bardzo aktywny na boisku, ale nie był dostępny przez pewien czas. To samo z Bennacerem i Leao. Niczego nie żałuję. Ci, którzy grali wcześniej, nie są gorsi. Milan to nie tylko jedenastu zawodników. Gdyby było ich tylko jedenastu, to bylibyśmy martwi".
"Czy cieszy mnie, że klub udzielił mi wsparcia? Zaufanie nie jest czymś, co otrzymuje się, bo jest się pięknym, wysokim i ma się niebieski oczy. Dla niektórych opiera się na wynikach, dla innych to kontynuacja procesu. Wiele la temu byłem włodarzem jednego z małych klubów, wiem, jak myśli zarząd. Ocenia się całokształt. Jeśli klub zdecydował się wypowiedzieć, to znaczy, że dokonał swojej oceny".
"Czy pokazywałem Piątkowi gole Quagliarelli? Piątek w zeszłym sezonie zdobył wiele goli, każdy gracz ma swoją charakterystykę, nie można ich porównywać. Moim napastnikom pokazuję to, co sami tworzą podczas meczu".
"Jak wytłumaczyć 'odcięcie prądu' z Torino i rola Musacchio? To są detale. Przy obu tych golach Musacchio to ostatnia osoba, którą można obarczyć odpowiedzialnością. Przy pierwszym golu nie ma żadnej jego winy. Przy drugim jego zachowanie w defensywie było optymalne, to wcześniej popełniliśmy błędy. Kiedy zabrakło tych wspomnianych punktów odniesienia, które mieliśmy na początku, nie potrafiliśmy opanować gry. Brakowało całej serii środków zapobiegawczych, aby Bellotti nie dochodził do piłki. Praca całego kolektywu nie była dobra i zostaliśmy za to skarceni ponad miarę. Trudno wyobrazić sobie, że przeciwnik mógłby w ogóle nam w tym meczu nie zagrozić. To się zdarza rzadko".
"Forma Paquety? W piątek trenował z drużyną, nie miał żadnych problemów z mięśniem, więc może grać".
"Niezadowolenie zawodników, którzy nie grają? To naturalne, że ci, którzy nie grają, są niezadowoleni".
"Regeneracja drużyny? Parametry biologiczne i fizjologiczne są pozytywne. Drużyna się zregenerowała. Porównaliśmy to z wynikami z przeszłości. Są doskonałe, najlepsze jeśli patrzeć na historię każdego z zawodników".
"Jak odnoszę się do krytyki? Rozumiem krytykę. Milan ma swoją historię i miliony kibiców. Rozumiem niezadowolenie i krytyczne opinie. Ja mam obowiązek, by kontynuować swoją pracę. Występy drużyny muszą się poprawić. Skupiam się na swoim zadaniu".
"Gra Theo Hernandeza? Gra w ataku to wynik także charakterystyki zawodnika. Hernandez zawsze ma ciąg do przodu, nawet wtedy, kiedy nie powinien. To świetny gracz, potrzebuje jeszcze zyskać pewne wyczucie równowagi, aby stać się jeszcze lepszy. Rodriguez jest bardziej racjonalny w fazie bez piłki. Pierwszego gola z Torino straciliśmy po kontrze, a drugiego dlatego, że zostawiliśmy 3-4 graczy rywala za linią piłki. Milan ma taki sposób obrony, że nie może się obyć bez pomocy całego kolektywu".
"Czy czuję, że drużyna jest naprawdę moja? Tak, oczywiście, czuję, że to moja drużyna. Choć właściwie nie należy do mnie, tylko do kibiców".
"Reakcja Donnarummy na krytykę? Gigio to profesjonalista najwyższej próby, to zawodnik nietuzinkowy i posiadający chłodną głowę. Cały czas jesteśmy narażeni na krytykę, także kiedy wygrywamy. To cześć tej gry, nie da się tego wyłączyć, to jest wpisane w ten zawód.
"Jak oceniam występ Calhanoglu? Hakan mi się podobał, to silny zawodnik, nie byle kto, potrafi grać i rozgrywać, ma odpowiednie nastawienie. Milan musi pomnożyć to, co zrobił w pierwszej połowie z Torino. Trzeba powtórzyć to wszystko, co dobrze zrobiliśmy. Trzeba umieć też cierpieć na boisku, gdy rywal dochodzi do głosu i umieć sobie pomóc. To nie znaczy, że trzeba wtedy na siłę szukać dalekich piłek. Musimy poprawić wiele aspektów, które są rodzą się dzięki powtarzalności pewnych koncepcji".
Idź rujnować inny klub i zabierz ze sobą Maldiniego i Bobana;)
Gola w sumie też ma. Na sto strzałów coś mu wpadnie zawsze.