Grazie Mister!
Trener Marco Giampaolo wziął udział w konferencji prasowej zorganizowanej w Milanello przed meczem w Genoą. Oto jego słowa:
"Pepe Reina mówił, że drużyna musi mocno zareagować? To jest właśnie kwintesencja tego, co znaczy grać ważne rozgrywki. Pepe jest człowiekiem, która ma doświadczenie na arenie międzynarodowej, potrafi dotrzeć do innych ze swoim komunikatem. To lider w szatni, ma posłuch u kolegów".
"Pozytywne wspomnienia z Genui? To inna rzeczywistość. Miałem to szczęście, że odnosiłem zwycięstwa derbowe z Genoą".
"Różnice między mecz z Torino a Fiorentiną? Trudno to wyjaśnić, między tymi spotkaniami minęły 2-3 dni. Być może nie zregenerowaliśmy się wystarczająco, być może to z powodu presji zwycięstwa. Różne mogą być powody porażki. Pracujemy, aby takie przestoje się nie powtórzyły. Dla mnie liczy się zachowanie równowagi, na boisku i poza nim".
"Jaki to był tydzień pod względem mentalnym? Nie można zaprzeczyć, że porażki podkopują morale drużyny. Jeśli ktoś myśli, że piłkarze mają to gdzieś, to jest w błędzie. Przeanalizowaliśmy nasze błędy, skonfrontowaliśmy się drużynowo i indywidualnie z zawodnikami. Wprowadziliśmy w życie wszystkie możliwe działania, aby przezwyciężyć ten trudny moment. To, co sobie powiedzieliśmy, zostaje między nami, choć do was dziennikarzy czasem coś się przedostanie".
"Mecz z Genoą zaważy na mojej przyszłości? Jak już mówiłem, nie możemy myśleć przez pryzmat "ja", ale przez pryzmat "my". Chcemy odnieść zwycięstwo, bo jest ważne dla całego Milanu - piłkarzy, całego otoczenia, kibiców. Interesy indywidualne nie mają znaczenia, dobro Milanu jest ponad nimi".
"Wartość piłkarzy Milanu jest przeszacowana? To normalne, że po tym, jak zdobyliśmy tylko 6 punktów w 6 meczach, wszystko rysuje się w czarnych barwach. Ja jednak jako człowiek, który od lat funkcjonuje w świecie piłki, nie sądzę, że można na tym etapie formułować definitywne oceny. W tym wypadku też trzeba zachować równowagę. Wiem, że drużyna ma jeszcze naprawdę spory potencjał, by się rozwinąć, zwłaszcza na płaszczyźnie mentalnej. To jest element, gdzie jest jeszcze sporo pracy do wykonania, aby umieć wykonywać pewne rzeczy w określony sposób".
"Słowa Pepe Reiny oznaczają, że brakowało zaangażowania? Nie wydaje mi się, że Pepe wspomniał o tym, że drużynie brakowało woli walki. Jak na lidera przystało wyzywa on wszystkich, by dali z siebie jeszcze więcej. W trudnych momentach pierwsze co człowiek robi, to zwiększa poziom koncentracji. Trzeba się bić o każdą piłkę, nie brać niczego za pewnik, walczyć cały czas, nawet przy wyrzucie z autu. To robi różnicę".
"Słowa Romagnoliego o tym, że drużyna jest z trenerem aż do śmierci? Piłkarze nie mają walczyć do upadłego dla mnie, ale dla siebie i dla kibiców. Ja od początku czułem, że drużyna jest ze mną, że ceni moje metody pracy, czego wyrazy otrzymywałem także prywatnie. Drużyna wierzyła i wierzy w moje pomysły. To naturalne, że porażki mogą podkopać naszą pewność w dążeniu do celu, ale w takich momentach trzeba wykazać się siłą woli, iść twardo naprzód, umieć cierpieć, kiedy trzeba, zakasać rękawy i zwracać uwagę na detale".
"Problemy Milanu? Zwróćmy uwagę na kilka danych statystycznych. Milan jest zaraz za Napoli, jeśli chodzi o posiadanie piłki, jest pierwszy, jeśli chodzi o zdobywanie terenu i grę na połowie rywala. Brakuje jeszcze detali, ostatnich 20 metrów, aby skonkretyzować pracę, w którą drużyna wkłada całe serce. Nad tym trzeba pracować, ale liczby mówią, że gramy tak, jak chcieliśmy od początku. Brakuje szczegółów, ostatniego elementu układanki, aby zebrać owoce naszej gry. Ja jestem cały czas dobrej myśli, bo uważam, że drużyna jest wartościowa. Mam świadomość, że czasem wystarczy jeden mecz, aby nastąpił przełom i żeby mentalnie wyzerować poprzednie porażki. U piłkarzy aspekt psychologiczny ma większe znaczenie niż fizyczny. Jeśli nie czujesz się dobrze mentalnie to i fizycznie masz problem".
"Głowna przyczyna tego, że Milan jest na rozdrożu? Nikt się tego nie spodziewał, ale tak się stało i trzeba sobie z tym poradzić. Prawdopodobnie popełniliśmy jakieś błędy".
"Wizja gry trenera nie została wprowadzona w życie? Brakuje nam jeszcze tych ostatnich 20 metrów, które musimy doprowadzić do porządku".
"Piątek na ławce? Milan nie może zrezygnować z najbardziej bramkostrzelnego napastnika ligi tylko dlatego, że ma on pewne problemy. Bo jeśli nie będzie strzelał Piątek, to kto? Giampaolo? Piątek musi być na boisku, cierpieć, jeśli jest taka potrzeba. Może się zdarzyć, że od czasu do czasu zacznie na ławce, ale Milan musi wierzyć w umiejętności Piątka. Jeden, dwa, trzy mecze w sezonie może spędzić na ławce w ramach właściwego gospodarowania siłami zawodników, ale nie ma mowy, że posadzisz na ławce swojego najlepszego strzelca. Piątek musi być na boisku, walczyć, cierpieć, brać na siebie odpowiedzialność. Nie ma opcji, że posadzę na ławce zawodników przez swoje widzimisię. Mogą czasem odpocząć, by odzyskać siły, ale ci ważni muszą być na polu walki, bez dwóch zdań".
"Brak postępów w ataku? To prawda, nad tym właśnie pracujmy przez cały czas. Jeśli drużyna według statystyk dobrze rozwija grę ofensywną, często przedostaje się pod pole karne rywala, ale nie zdobywa bramek, to znaczy, że trzeba poprawić te ostatnie 20-25 metrów - lepiej się ustawiać, lepiej wchodzić w pole karne. Na to kładziemy teraz największy nacisk".
"Co się stało z Marco Giampaolo - maestro? Nie czytałem opinii na swój temat, ale po otrzymanych wiadomościach z wyrazami wsparcia, wydedukowałem, jak bardzo zostałem obrzucony błotem. Z perspektywy piłkarskiej jestem człowiekiem zaprawiony w boju i cierpieniu. Nie ma znaczenie odpowiadanie oficjalnie na krytykę, robienie scen, trzeba się skupić na pracy. Ja tak zawsze robiłem i nadal będę robił. Tylko praca, która przynosi efekty, może rozwiać pojawiające się wątpliwości. Ja wiem, co robię i interesuje mnie tylko praca z drużyną, która jest ze mną. Do tego często nie potrzeba słów, to się czuje, dostrzega w gestach, zachowaniu. Ja zamierzam kontynuować to, co robiłem i co doprowadziło mnie tutaj, na stanowisko trenera Milanu".
"Karne zgrupowanie - czy ma sens? Czasami może się okazać potrzebne, ale częściej przynosić efekty odwrotne do zamierzonych. Ja jestem raczej przeciwnikiem karnych zgrupowań".
"Protest kibiców? Jest uzasadniony, nie zamierzam z tym dyskutować. Drużyna nie gra tak, jakbyśmy oczekiwali. Po tylu porażkach koncentracja na boisku musi być bardzo wysoka, nie można się mylić przy podaniach. Trzeba umieć grać w piłkę z chłodną głową, pokazać osobowość, profesjonalizm".
"Doświadczenie Bigli może się znowu przydać? Może..."
Ostrzeżenie za przekleństwo
Susanoo
Ostrzeżenie za przekleństwo
Susanoo
FORZA MILAN
Ostrzeżenie za przekleństwa.
Susanoo