Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!
Inter - Milan 0:3! Rossoneri w finale Pucharu Włoch!
Zimą nie będzie jakiejkolwiek sprzedaży kluczowych graczy celem rzekomego ratowania budżetu, donosi agencja prasowa ANSA oraz portal MilanNews. Fundusz Elliott Management nie pozwoli na odejście Gigio Donnarummy czy Suso Fernandeza, gdyż byłoby to działanie sprzeczne z planem właścicieli, którzy chcą, aby w tym sezonie Milan awansował do europejskich pucharów oraz nielogiczne biorąc pod uwagę, że że dotychczas przeznaczyli na klub ponad 300 milionów celem wzmocnienia go finansowo oraz sportowo.
Również Gianluca Di Marzio na swojej stronie internetowej pisze, że strata blisko 150 milionów euro, którą zanotował Milan w swoim bilansie za ubiegły sezon, nie jest tak złą wiadomością, jak wygląda na pierwszy rzut oka. Elliott Management dba o bezpieczeństwo finansowe klubu i strata ta ma być z każdym rokiem niwelowana, m.in. ze względu na przepisy Finansowego Fair Play. Kibice nie muszą obawiać się także wyprzedaży kluczowych graczy. Dziennikarz wspomina natomiast, że właściciele mogą sięgnąć do kieszeni celem wzmocnienia składu, aby drużyna mogła konkurować o awans do Ligi Mistrzów, co bardzo pozytywnie wpłynęłoby na budżet.
Z innej beczki, ostatnio we włoskiej prasie przeczytałem wywiad z jakimś specem od Serie A, który przeanalizował fundusze naszego klubu. Wynikało z niego, że straciliśmy sporo gotówki na umowach sponsorskich. I tutaj się bardzo zdziwiłem ponieważ do tego typu spraw został specjalnie zatrudniony Gazidis, który pobiera za to pokaźną pensję. Wygląda na to, że Barbara Berlusconi więcej w tym temacie zrobiła niż nasz biały Afrykańczyk. Ten klub szybko uzdrowiony nie będzie. Mamy 5 dyrektorów i wszyscy do bólu przeciętni.
Ani słowa o innym kluczowym zawodniku - Alessio Romagnolim.
Czyżby było coś na rzeczy?
Cpales cos?Przeciez oczywiste ze chodzi o Milan.Co mnie jakies jelopy amerykanskie obchodza...
Chętnie bym zobaczył jak zimą sprzedajemy naszą opokę i tureckiego błazna. Problem w tym, że nikt za nich nie zapłaci tyle ile chcemy.
Jeśli chodzi o zimowe wzmocnienia, to już się boję kogo ściągną nasi wspaniali dyrektorzy-amatorzy. Zresztą, po co te transfery skoro w lecie z dużą dozą prawdopodobieństwa znowu zmieni się trener? Ponownie pożegnamy 5-6 piłkarzy, dojdzie 5 nowych zawodników, zatrudnimy jakieś średniego lub początkującego trenera (bo na dobrego nie będzie już pieniędzy) i wszystko zacznie się od nowa. Są pewnie ludzie, którym jest to na rękę (np. pan J. Mendes), ale kibice na tym cierpią.
lub jakiś ogarnięty pomocnik i Ibra gdyby kasy starczyło
Czekaj to jednak był sen
W przyszłym roku rozliczeniowym deficyt będzie mniejszy, bo mamy jednego czy tam dwóch nowych sponsorów - małych bo małych, ale jakiś tam zysk generują, jak również obniżka sum wydawanych na pensje, dzięki odejściu bezproduktywnych piłkarzy, a kontraktacja grajków z zagranicy pozwala korzystać z nowego prawa podatkowego i płacić mniej.
Wielokrotnie kilku użytkowników stąd pisało, że zwiększenie wartości klubu, które jest celem Elliotta, nie polega na wyprzedaży piłkarzy, a na wyprostowaniu finansów i zwiększeniu znaczenia drużyny na arenie europejskiej. Bez tego klub będzie na wartości jedynie tracił. Naturalnie, jeżeli niektórzy piłkarze będą chcieli odejść, to zarząd raczej nie będzie im robił w związku z tym problemów - o ile otrzyma satysfakcjonującą ofertę - ale celem zarządu jest wzmacnianie drużyny, a nie jej osłabianie. Problem jest jednak taki, że kluby włoskie nie mogą oferować bajecznych kontraktów piłkarzom (z tego powodu negocjacje Milika i Zielińskiego podobno utknęły w martwym punkcie), przez co można tak naprawdę ściągać jedynie wschodzące gwiazdy i piłkarzy z potencjałem. Juventus ze swoimi finansami stoi o lata świetlne ponad resztą stawki. Dopiero Inter zaczął gonić Starą Damę, ale też trzeba wziąć pod uwagę to, że nasi sąsiedzi też nie "wrócili do normy" w jeden czy dwa sezony, tylko zajęło im to kilka ładnych lat. Milan najbardziej cierpi, moim skromnym zdaniem, z powodu kiepskich wyborów personalnych na stanowisku trenera. Gdyby po Sinisy przyszedł do nas ktoś pokroju Spalettiego - trener nie wybitny, ale na to 4 miejsce w lidze idealny - to bylibyśmy spokojnie o dwa kroki do przodu w porównaniu z tym, co mamy obecnie.