Rozczarowanie...
Milan wciąż pozostaje niepewny zdobycia wicemistrzostwa Włoch. W niedzielnym pojedynku po kilku zwrotach akcji Rossoneri zremisowali z Genoą 3:3.
Suso nie wystąpił w meczu z Lazio z powodu urazu mięśnia biodrowo-lędźwiowego. Jak informuje Tuttosport, w poniedziałek Hiszpan podda się kolejnym badaniom, które oszacują jego aktualną sytuację zdrowotną. W obliczu niedzielnej potyczki na wyjeździe z Juventusem odczucia nie są jednak pozytywne. Bardzo poważnie trzeba zakładać, że były gracz Liverpoolu nie wykuruje się na starcie z mistrzami Włoch.
Póki co nie wiadomo natomiast, jak poważny jest problem mięśniowy Samu Castillejo, przez który zawodnik musiał opuścił murawę w starciu z Lazio już w pierwszej połowie.
Do każdego meczu z Juve zawsze podchodziłem pełny wiary, zwłaszcza po meczu z 2016 roku i SuperCoppa. To były jednak wybryki natury, sędziowie zapominali wtedy jak gwizdać, nawet którejś bramki Juve prawidłowej nie uznali.
Od tamtego momentu wszystko jest jednak tak jak być powinno, czyli czy Milan jest lepszy, strzela więcej, to i tak przegra. Zwłaszcza ostatnio, wychodziliśmy na pełnej ****, graliśmy najlepsze mecze w sezonie, a i tak kończyło się plaskaczem w policzek od turyńskiej mafii.
Do każdego meczu podchodzę z wiarą w sukces, oprócz tego.
Jeżeli ktoś jeszcze wierzy, że można z Juve wygrać, to szczerzę zazdroszczę.
Dlatego mija się z celem ryzykowanie zdrowia graczy, którzy nie wrócili do pełnej sprawności, na mecz którego wynik jest z góry ustalony.
Osobiście jestem świadom porażki z Juve ale nie napiszę nigdy, że wynik jest z góry ustalony bo co jak co ale co jakiś czas i im się noga powinie i nawet w słabszym składzie uda się wygrać. Jak np. po golu Locatelli'ego
Może to i jest czepialstwo się co do słówek ale teraz się powtórzyłeś więc myślę, że byłeś świadom tego co piszesz :)
Mimo wszystko to, że ja takiej postawy nie akceptuje nie oznacza, że was nie szanuje :)
Pozdro
Nie wierzę w zwycięstwo nie ze względu na nasz kolejny zły sezon, tylko właśnie dlatego, że spodziewam się kolejnych wałków, w przypadku gdy będziemy znów bliscy korzystnego wyniku, nawet remisu.
Jakby były dowody, to raczej by tego klubu nie było w Serie A. Dlatego też zdaje sobie sprawę, że ja i inni podobnie myślący głosimy tu bardzo kontrowersyjne tezy.
Chociaż nawet jak były jakieś dowody, jasne poszlaki czy obciążające zeznania, to udało się sprawę zamieść pod dywan, wyciszyć etc. Historia jest długa i dalej się toczy na naszych oczach. Np. Juve wygrało 2 LM w swojej historii, pierwsze po nieistniejącym karnym, drugie po skandalu dopingowym... zamiecionym pod dywan oczywiście.
Macki rodziny Agnellich sięgają bardzo daleko, nawet koszulek sędziowskich (sponsor).
Powinąć Juve noga zawsze się może, a poprzedni sezon pokazał, że większe szanse są na to gdy tytuł jest już rozdany pod koniec sezonu :)
Mecz z golem Manuela, to był wyjątek. Tak jak wspomniałem, tam nawet Rizzoli nie uznał prawidłowej bramki dla Juve.
P.S. Bonus. https://twitter.com/pisto_gol/status/1187727361753653248
Conti udowodnił, że jednak da się gorzej grać od Calabri