Wygrana na koniec sezonu.
AC MILAN – AC MONZA 2:0
La Gazzetta dello Sport poświęca miejsce rozwojowi Milanu pod wodzą trenera Stefano Pioliego. Dziennik podkreśla, że po niespełna dwóch miesiącach pracy Włocha na San Siro widać, że zespół prezentuje się dużo lepiej niż za kadencji jego poprzednika, Marco Giampaolo. A 54-latek nie miał przecież łatwo - trafił do drużyny zupełnie rozbitej, która wyglądała, jakby kompletnie nie miała pomysłu na grę. Teraz jest już inaczej. Mediolańczycy tworzą sporo sytuacji i dochodzą do sytuacji strzałowych. Największy grzech rossonerich w ostatnich tygodniach z pewnością stanowi jednak nieskuteczność. To przez nią, mimo licznych sytuacji, dorobek punktowy wciąż wygląda dalece od oczekiwań.
La Gazzetta dello Sport ma poczucie humoru
A tak na serio w jego wieku GG będzie lepszy, tylko, żeby się w milanie nie uczył.
Wchodzę już mocno w spekulacje i wróżenie z fusów, ale sądzę, że gdyby Rino został, to bylibyśmy spokojnie w TOP 6 i dalej byśmy się tłukli o LM. Gattuso nie był super trenerem, ale potrafił punktować (kosztem stylu, ale zawsze) i spajać drużynę. Zresztą od początku twierdziłem (i nie tylko ja), że Giampaolo to kiepski pomysł, no ale cóż, zarząd wolał szukać nowego Sacchiego tak jak Berlu kiedyś szukał nowego Guardioli zatrudniając amatorów.
Ja to widzę tak. Za Giampaolo wyniki były fatalne, ale miałem ochotę obrzucić go gównem jak małpa bo problemem była gra a nie wyniki. Graliśmy jak amatorzy porwani z przystanku autobusowego i siłą ubrani w barwy Milanu i wygonieni na boisko. Wiedziałem z każdym miesiącem bardziej, że skoro tak to wygląda to wyniki się nie poprawią bo bez gry się nie da. Za Pioliego wyniki równie fatalne, ale ja jestem zadowolony z jego pracy. Miałem wiele obaw jak chyba wszyscy tu, ale gramy dużo lepiej. A dopóki gramy lepiej, ale nie zawsze udaje się wykorzystać szanse to możemy żyć z ugruntowaną nadzieją a nie jakimiś chorymi urojeniami, że kryzys minie a wyniki przyjdą. Za Giampaolo zasłużyliśmy na góra 2 punkty, moim zdaniem na zero. Za Pioliego zasłużyliśmy na więcej niż mamy a zaczynał w pośpiechu wyciągając zespół z szamba po poprzedniku a nie przygotowując spokojnie do sezonu drużynę z topki poprzedniego jak ktoś inny. Myślę, że gdyby od początku postawili na Pioliego bylibyśmy spokojnie w okolicy 6 miejsca - tylko, że wtedy nikt by go nie chwalił bo wszyscy by psioczyli, że nie ma poprawy względem poprzedniego sezonu. Trzeba było perspektywy smutnej by docenić jego starania. Tak jak teraz o wiele bardziej doceniam robotę Gattuso którego zawsze gorąco popierałem ale jakieś 2 miechy przed końcem sezonu przelała się czara goryczy i czekałem na koniec sezonu żeby ktoś go zastąpił...
Nie uważam też żeby teraz gra była jakaś spektakularnie dobra, po prostu za Giampaolo (i nie ukrywajmy za Gattuso też) wyglądało to tak źle że cokolwiek teraz wygląda lepiej, nawet pomimo faktu że Milan nie potrafi z pierwszej piłki stworzyć akcji, nie potrafi kontrować, nie potrafi rozgrywać stałych fragmentów gry, a akcje są toczone w żółwim tempie.
Najgorsze jest to że to nie jest tak że zespół jest w słabej formie, bo biorąc np. Napoli które w tym sezonie no nie powala i weźmiemy pod lupę ich występ w LM to widać że ten klub wie jak grać w piłkę, a po prostu słabsza forma czołowych zawodników przekłada się na to że wygląda to dość topornie (+ oczywiście nie pomagają relacje z prezesem wlepiającym kary za remis w LM), ale jak przyjdzie co do czego to i Liverpool może mieć z nimi problemy. Natomiast w naszym przypadku prawda jest taka, że po prostu Milan nic nie potrafi i wszystko trzeba robić od początku zwłaszcza w ofensywie. Gattuso, przynajmniej w mojej opinii, na pewnym etapie wiedział że on Milanu do stanu użyteczności nie doprowadzi, więc nie będzie mieszał tylko zostawi tak jak to się jakoś trzyma + postawił na przygotowanie kondycyjne do meczu dzięki czemu nasi piłkarze mogli zdominować słabsze ekipy kadrowe w końcówce i strzelić zwycięskiego gola. Co w grze było słabe i kulało to było słabe i kulało do końca. Natomiast jego następca pierwsze co zrobił po przyjściu do klubu to wielkie zmiany w zespole który trzymał się na ślinę od dłuższego czasu, co mogło się zakończyć w jeden sposób i zakończyło się dramatycznie. Pioli wrócił do starego ustawienia tego sklejonego na ślinę jeszcze przez Gattuso i stara się rozwinąć koncepcję żeby to ewoluowało w coś co za pół roku będzie do przyjęcia, a czy mu się uda ?
Nie wiem, ja Piolego za wybitnego fachowca nie mam i wątpię, no ale gdyby mi ktoś powiedział w momencie jego zatrudnienia że w grudniu będzie można mówić już o postępach to pewnie popukałbym się w czoło.
Co do Juventusu to ja już nie pamiętam kiedy z "Starą Damą" zagraliśmy słabe spotkanie. Zawsze coś gramy, mamy tych akcji bramkowych sporo, oczywiście nic z tego nie wynika i koniec końców Juventus mający 2-3 okazje w meczu strzela dwa gole i zamyka mecz. Po prostu pozwalają przegranym przegrać, i nie tylko oni bo Milan notorycznie każde spotkanie o 6 punktów przegrywa/remisuje, ale to już przez brak pewności siebie wśród zawodników, bo zazwyczaj do tych ważnych spotkań są przygotowani dobrze.
Tutaj w przypadku Stefano stawiam mały plus przy jego nazwisku bo mimo wszystko wygląda na to że coś robi a nie tylko coś mówi że robi. Brakuje jeszcze żeby nauczył naszych piłkarzy jakiegoś kreatywnego rozgrywania stałych fragmentów gry, bo i wolne i rożne (zwłaszcza te drugie) to po prostu tragedia.
Tak jak napisał Księciunio, zbyt górnolotne słowa, zwłaszcza przy naszej sytuacji. Niech się zajmą faktyczną poprawą wyników i gry, a potem pogadamy. Bo jak co tydzień będziemy tak męczyć bułę, marnować i notować wymęczone zwycięstwa, to szybko powróci lament z zeszłego sezonu. A wtedy potrafiliśmy coś więcej niż wygrać tylko 1:0 po farfoclu rywala.
Nie mamy się czym chwalić, a wymęczone zwycięstwo 1:0 jest tym czym jest, a nie jakiś "wielkim rozwojem".
Tylko bramek strzelamy jeszcze mniej, więc żadnego rozwoju poza lepszymi graczami nie ma. Taka prawda według mnie.