ZGODNIE Z PRZEWIDYWANIAMI...
MILAN – LIVERPOOL 1:3
Do końca pierwszej rundy Serie A pozostały jeszcze trzy kolejki. Milan zagra w nich kolejno na wyjeździe z Atalantą, u siebie z Sampdorią oraz w delegacji z Cagliari. Obecnie rossoneri mają na swoim koncie 21 punktów, zatem w przypadku kompletu zwycięstw ich dorobek opiewałby na 30. Jeśli do tego by doszło, do rundy rewanżowej przystąpiliby z nieznacznie mniejszym dorobkiem niż rok temu, kiedy mieli 31 "oczek". Problem w tym, że wówczas strata do pierwszej czwórki wynosiła raptem punkt. Teraz trudno zakładać tak optymistyczny scenariusz, gdyż na 3 kolejki przed końcem rundy dystans opiewa na 11 punktów.
Realnie i optymistycznie to 5 pkt
LM już nie będzie, musiałoby być jakieś wielkie Calciopoli.
Walka o LE ... Kibice będą cieszyć się, ponieważ udało się a po paru miesiącach informacja, że klub rezygnuje.
Generalnie czeka Milan ciekawe lato. Budżet na minus, renegocjacje kontraktów, potencjalne odejścia.
Wyniki z wszystkich sezonów od momentu gdy liga ma 20 zespołów:
2005 rok - 4 miejsce - 62 pkt
2006 - również 62, ale po karach wystarczyło 54 pkt (!), które zdobyło Chievo.
2007 - 61 pkt, ale tak naprawdę 65 jeżeli uwzględnić punkty ujemne Lazio i Milanu
2008 - 66 pkt
2009 - 68 pkt
2010 - 67 pkt
2011 - 66 pkt
2012 - 62 pkt
2013 - 70 pkt
2014 - 65 pkt
2015 - 64 pkt
2016 - 67 pkt
2017 - 72 pkt. Top 3 w tym sezonie było niespotykanie mocne. 86 pkt starczyło tylko na 3 miejsce!
2018 - 72 pkt. Tyle samo Lazio na 5 miejscu. Jak wyżej. Niespotykanie mocna czołówka.
2019- 69 pkt.
Seria A rok temu bardziej wróciła do normy, niż była wyjątkowo słaba. W tym sezonie też może być tak samo, wstrzymajcie swoje konie. Na zakończenie wciąż może wystarczyć 68 pkt, a może i nawet mniej. Ciężko mi uwierzyć by Cagliari utrzymało takie tempo, a ktoś z trójki Roma/Lazio/Atalanta nie złapał żadnej zadyszki.
Problem w tym, że my raczej tyle punktów nie zdobędziemy... a przynajmniej ciężko w to wierzyć. No ale wiara umiera ostatnia :)
Jak uda nam się niedługo zaliczyć konkretną serię samych zwycięstw, to wtedy będzie można w coś wierzyć.
Ludzie się cieszą, bo wizualnie coś zaczęło wyglądać lepiej (i to głownie dzięki transferom, nie trenerowi). Pewne aspekty owszem, ale czy kilka wizualnie lepszych aspektów nakarmi nas punktami i pucharami?
To pytanie retoryczne oczywiście...
Fakty są takie, że przed nami prawie półmetek, a już mamy 12(!!!) oczek straty do 4 lokaty. Potykając się nie daj Boże w Cagliari i Bergamo, przy wygranych Romy ze słabą Violą i jeszcze słabszym Torino strata wzrasta do 18. Wiem, że to czarny scenariusz, ale patrząc na naszą nieskuteczność niestety wielce prawdopodobny.
Wiadomym jest, że wszyscy jeszcze punkty będą gubić, bez wyjątku, ale topka wygrywa wszystko u siebie notując od 22 do 16 punktów domowych, przy naszych 9. Oni na swoim stadionie potykają się tylko w meczach bezpośrednich między sobą. My potykamy się na każdym, wygraliśmy LEDWO ze Spal i Brescią po 1:0. W tym sezonie nie zwyciężyliśmy pewnie ANI RAZU, wszystko w okrutnych męczarniach i nerwach.
Nawet jak po przerwie cudownie wszystko się zmieni i zaczniemy regularnie punktować u siebie, to i tak ta strata jest już za duża. Tak jak było pisane powyżej, przy odrobinie szczęścia zostaje nam walka o miejsca 6-7.
Poza tym niżej napisałem, że też nie widzę naszych szans na top 4 ani żadnego progresu dopóki nie zaczniemy taśmowo wygrywać. Tak więc generalnie się zgadzam, marne nam zostały szanse.
Nic bardziej mylnego.
Poza tym owszem, nic straconego. Liga trwa i jeszcze wiele może się wydarzyć. Tylko wierzyć w powodzenie ciężko, a podstaw do tego mało. Musielibyśmy jak Lazio, wygrać 8 spotkań z mocnymi lub średnimi, by w to mocniej uwierzyć. Póki co nie możemy wygrać nawet 3 z rzędu, a co dopiero w jakiś przekonujący sposób.
Możemy sobie pogdybać, ale w moim przekonaniu ta LM była w zasięgu, wystarczyło mieć na ławce prawdziwego trenera i żeby Jack nie miał tej kontuzji. Oczywiście mogło też być zupełnie inaczej, bo kto wie czy Rino nie wyciągnął z tej ekipy maxa.
W każdym razie nie ma co liczyć punktów, my gramy słabo, rywale lepiej i tyle. Trzeba oczekiwać poprawy i szykować się do kolejnego sezonu.
W tych ostatnich kolejkach jak zdobędziemy 5 punktów, to i tak będzie ogromny sukces. Nawet co do wygranej z Dorią nie jestem przekonany, a o komplecie nie ma mowy. Prędzej karp przemówi w Wigilię niż złapiemy 9 oczek.
A teraz mamy jawny dowod na to. W tym roku Napoli tylko sie wysypało.
Wyniki z wszystkich sezonów od momentu gdy liga ma 20 zespołów:
2005 rok - 4 miejsce - 62 pkt
2006 - również 62, ale po karach wystarczyło 54 pkt (!), które zdobyło Chievo.
2007 - 61 pkt, ale tak naprawdę 65 jeżeli uwzględnić punkty ujemne Lazio i Milanu
2008 - 66 pkt
2009 - 68 pkt
2010 - 67 pkt
2011 - 66 pkt
2012 - 62 pkt
2013 - 70 pkt
2014 - 65 pkt
2015 - 64 pkt
2016 - 67 pkt
2017 - 72 pkt. Top 3 w tym sezonie było niespotykanie mocne. 86 pkt starczyło tylko na 3 miejsce!
2018 - 72 pkt. Tyle samo Lazio na 5 miejscu. Jak wyżej. Niespotykanie mocna czołówka.
2019- 69 pkt.
Seria A rok temu bardziej wróciła do normy, niż była wyjątkowo słaba. W tym sezonie też może być tak samo, wstrzymajcie swoje konie. Na zakończenie wciąż może wystarczyć 68 pkt, a może i nawet mniej. Ciężko mi uwierzyć by Cagliari utrzymało takie tempo, a ktoś z trójki Roma/Lazio/Atalanta nie złapał żadnej zadyszki.
Problem w tym, że my raczej tyle punktów nie zdobędziemy... a przynajmniej ciężko w to wierzyć. No ale wiara umiera ostatnia :)