Bezbramkowy remis z Juventusem
Włoskie media od kilku dni coraz więcej miejsca poświęcają konfliktowi Ivana Gazidisa, dyrektora generalnego, z dwójką jego podwładnych - Paolo Maldinim i Zvonimirem Bobanem, choć ten pierwszy zaprzeczył temu we wczorajszym wywiadzie.
Dla przykładu Il Corriere della Sera pisze, że dla dwójki byłych piłkarzy niezrozumiałe były niektóre decyzje przełożonego podczas ostatniego okienka transferowego, kiedy to zablokował on kilka ruchów, nad którymi ci pracowali. Gazidis chociażby był przeciwny wymianie Lucas Paqueta - Federico Bernardeschi, za której przeprowadzeniem optowali Boban z Maldinim. Kością niezgody pozostają także nowe umowy dla graczy po 30. roku życia, stąd też media piszą o niepewnej przyszłości Zlatana Ibrahimovicia, Giacomo Bonaventury czy Simona Kjaera. Według dziennika, Ivan Gazidis odrzucił także możliwość powrotu Ignazio Abate, co - jak się wydaje - rozważali Maldini z Bobanem. Ważnym momentem, w kontekście pogorszenia relacji, miała być wypowiedzieć Paolo Maldiniego, który w jednym z wywiadów stwierdził "Rangnick? Nie sądzę, że to odpowiedni profil".
Kandydatura Ralfa Rangnicka na nowego szkoleniowca Milanu (a może także dyrektora sportowego?) to prawdopodobnie główny powód niesnasek na szczycie kierownictwa klubu. La Gazzetta dello Sport kilka dni temu napisała, że Paolo Maldini i Zvonimir Boban chcą utrzymać w Milanie "włoskiego ducha", czego wyrazem miałoby być sięgnięcie na przykład po Massimiliano Allegriego w przypadku odejścia Stefano Piolego. Natomiast Ivana Gazidisa kusi wizja zatrudnienia właśnie Niemca. Według Il Corriere della Sera, dyrektor generalny mediolańczyków kontaktował się już z Rangnickiem i - na co zwraca uwagę gazeta - to właśnie Gazidis ma wyłączne prawo do zawierania umów w klubie i ostatecznie to on o wszystkim decyduje, co w połączeniu z zaufaniem, jakim darzy go fundusz Elliott Management, może oznaczać, że po sezonie dojdzie do rozstania z Paolo Maldinim, a być może także Zvonimirem Bobanem, którym nie przypada do gustu profil Rangnicka.
Z kolei Tuttosport od siebie zauważa, że obecnie na dyrektorskich szczeblach w Milanie swoim życiem żyją dwie odrębne wizje zarządzania i niemal pewne jest, że latem dojdzie do zmian i nie wszyscy zachowają swoje stanowiska. Turyński dziennik twierdzi także, że do klubu mógłby wrócić wieloletni dyrektor sportowy Ariedo Braida, choć nie do końca wiadomo w jakiej roli, ale ta będzie także zależeć od tego, co stanie się z Maldinim i Bobanem.
W związku z całym zamieszaniem, jak pisze La Gazzetta dello Sport, w najbliższych dniach ma dojść do spotkania trójki dyrektorów, aby uzgodnić plan na kolejne miesiące i strategię działania m.in. w zakresie przedłużania umów czy wzmocnień.
Media odnotowują jednak, że w tej "wojence" w cieniu jest jeszcze jedna osoba - Hendrik Almstadt. Były dyrektor sportowy Aston Villi przybył do Milanu rok temu na wyraźne życzenie Ivana Gazidisa i odpowiada za budżet na transfery oraz analizę potencjalnych nabytków, przy czym jednocześnie blisko współpracuje z Geoffreyem Moncadą - szefem skautingu. Ale co najważniejsze, jest uważany za prawą rękę Gazidisa, a do tego w ostatnim czasie znacząco zwiększył się jego wpływ na politykę transferową. Ponoć to nie tyle sam Gazidis, co właśnie Almstadt blokował niektóre kandydatury piłkarzy podsuwane przez Maldiniego i Bobana, a ponadto to on miał wskazać na Ralfa Rangnicka, jako człowieka, którego powinien zatrudnić Milan od przyszłego sezonu.
choćby w Bayernie czy w BVB ... We Włoszech/Niemczech za transfery odpowiadają dyrektorzy sportowi. w PSG też ...
faktycznie tylko indziej jest normalnie ...
Co??? Tam trener chce obrońcę dostaje obrońcę. A U Nas trener chce obrońce dostaje napastnika, chce skrzydłowego, dostaje obrońcę.
A z tym zaszczepieniem filozofii gry to rześ teraz pojechał mamy bardzo młody zespół, który bez większego problemy przyswoi nową filozofię gry, co więcej są to piłkarze, którzy wg tej filozofii podążali od początku swojej kariery. Myślisz, że taki Leao będzie miał problemy z przystosowaniem się do innej filozofii czy Ibra, co przeszedł 4 kraje i w każdym sonie radził, czy może Calhanoglu, który najlepsze lata miał w Niemczech. Widzisz, co teraz robi Lipsk w Europie a też ma bardzo młody skład.
Ależ ty mnie w ogóle nie zrozumiałeś.Czy ktoś tutaj neguje wpływ Gazidisa na naprawę finansów klubu?Nie.Chodzi przede wszystkim o fatalne zarządzanie zasobami ludzkimi.Ja zostałem w latach 90?Nieprawda, to Włosi tam zostali i widzieliśmy to na przykładzie Piątka z Paquetą, którzy słabszym okresie adaptacji od razu zostali zepchnięci na dalszy plan.No sorry, ale filozofię budowy zespołu Gazidisa ujrzeliśmy w tym sezonie.Drużyna okrojona z wartości i charakteru, budowana wyłącznie w kierunku przyszłego zysku nie ma szans na przebicie się w tak specyficznym środowisku jak Półwysep Apeniński.Z tego też powodu potrzeba ludzi równoważących myśleniem o aspekcie mentalnym zapędy łysego COO.I nie mam tu na myśli zbytnio przesiąkniętego Calcio Maldiniego czy byłych gwiazdach bez doświadczenia na ławce trenerskiej.W przeciwnym razie czeka nas rola wiecznie znajdującego się na miejscach 5-10 okna wystawowego dla wielkich.
Maldini i Boban nie przekonali mnie swoją dotychczasową pracą. Maldini we spół z Sacchim wybrał trenera, który okazał się pomyłką (1,29 pkt./mecz), a potem zatrudnił ligowego przeciętniaka, który do czasu przyjścia Zlatana notował równie kompromitującą średnią punktów (1,2 pkt./mecz). Boban dobrze mówił póki był biernym obserwatorem, ale od kiedy objął stanowisko jakoś nie widać tych super zawodników, których sprowadził...
Gazidis też mnie nie przekonuje. Brak nowych sponsorów, blokowanie transferów doświadczonych graczy, brak konkretów odnośnie budowy nowego obiektu. Rozumiem, że nie wszystko da się zrobić od razu, ale sytuacja z wpływami od sponsorów jest gorsza niż była przed jego zatrudnieniem.
Inicjatywę zatrudnienia Rangnicka popieram z całą stanowczością. Chętnie zamieniłbym wszystkich naszych dyrektorów na jednego Niemca :)
Dobrej prasy w Chelsea nie miał, w Monaco już ją też stracił
Maldini i Boban popełniają taki sam błąd jak PZPN, zamykając się na szkoleniowców z innych krajów którzy mogliby do Milanu i ligi wprowadzić powiew świeżości, zamiast tego wolą podążać utartymi schematami, które od wielu lat nie zagwarantowały nam praktycznie niczego. "Włoski styl" czyli szkoleniowcy jak Pioli, Giampaolo, Mazzarri (chociaż muszę przyznać że Pioli mnie kilka razy w tym sezonie pozytywnie rozczarował) to niestety gwarancja braku wielkich zmian, a jedynie drobne kosmetyczne pociągnięcia pędzlem, maskujące niektóre braki poprzedników w jednym aspekcie i odkrywające braki następcy w innym. Z jednej więc strony cieszy chęć zachowania oryginalności z której Milan słynie, z drugiej chyba każdy z nas chciałby widzieć atrakcyjnie dla oka grającą drużynę która jest realnym problemem nie tylko dla Włoski ekip ale także pozostaje konkurencyjny w Europie, czego doskonałym przykładem pozostaje Atalanta Bergamo, która obecnie wcale po Włosku nie gra, a ich spotkania ogląda się naprawdę fenomenalnie i jako debiutant są na doskonałej drodze do zapewnienia sobie miejsca w ćwierćfinale LM.
Tak samo jeżeli chodzi o piłkarzy po "30-tce" uważam że zamykanie się na tych zawodników, i pozostawienia przedszkola jednemu Ibrahimoviciowi to spory błąd. Ostatnio piszę się o możliwym powrocie Thiago Silvy, nie jestem wielkim fanem tego zawodnika, uważam, że jego miłość do Milanu jest mocno "niecodzienna", w dodatku nie grzeszy inteligencją i ambicją, stawiając na piedestale pieniądze, sam fakt, że chce wrócić do ukochanego klubu tylko jak PSG nie zdecyduje się na podpisanie nowego kontraktu (według oczywiście słów menadżera) o czymś świadczy, ale jeżeli udałoby się dogadać szczegóły między stronami, a ostatecznie transfer upadłby przez wiek zawodnika i zamiast osoby od której w defensywie wszyscy nasi piłkarze mogliby się sporo nauczyć, przyszedłby młody 20 latek z Argentyny to uważam, że i za 10 lat i kolejny miliard wydany na transfer do tej LM nie wrócimy.
https://www.birminghammail.co.uk/sport/football/football-news/aston-villa-henrick-almstadt-director-12744466