Typowa rimonta: Pulisic – Reijnders pokonują Como
Wymiana ciosów za pośrednictwem mediów - tak można określić ostatnie wypowiedzi byłego dyrektora sportowego Milanu, Massimilano Mirabellego, oraz aktualnego dyrektora technicznego, Paolo Maldiniego. Bezrobotny od czasu rozstania z Rossonerimi Mirabelli, który w ostatnim czasie nie może się oprzeć pokusie ciągłego komentowania bieżącej sytuacji klubu, w wywiadzie dla Tuttomercatoweb wypowiedział się na temat Maldiniego następująco: "Powiedział, że w dwa lata przywróci Milan do świetności, a tak się nie stało. Wymienili Gattuso na Giampaolo, który potem został wyrzucony. Maldini płaci frycowe za to, że nic nie robił, odkąd przestał grać w piłkę. Nie zna się na tym zawodzie, ale to nie jest krytyka z mojej strony, tylko stwierdzenie faktu. Pamiętajmy, że nie wystarczy być wielkim piłkarzem, aby zostać wielkim działaczem. Trzeba znać wszystkich zawodników i inne tajniki tej profesji. Naturalnie błędy zawsze mogą się zdarzyć, ale trzeba by zapytać Maldiniego: 'Co zrobiłeś by zostać działaczem?' To tak jakby ktoś został lekarzem bez ukończenia pierwszej klasy. Takie są fakty. Niektórzy może nie mówią o tym głośno z bojaźni wobec wielkiego mistrza. Można powiedzieć, [kontynuując metaforę] że Maldini, który nie zebrał wcześniej żadnego doświadczenia, został lekarzem w jednym z najważniejszych szpitali świata, choć nie ukończył podstawówki. To oczywiście niewykonalne. To tak jakby ja został nagle ordynatorem w szpitalu San Raffaele [jeden z największych włoskich kompleksów szpitalnych - red]".
Paolo Maldini tym razem zdecydował się odpowiedzieć pięknym za nadobne (cytata za agencją ANSA): "Abstrahując już od faktu, że każdy jego negatywny komentarz na mój temat uważam za wielki komplement, gdy słucham jego wypowiedzi, na miejscu Mirabellego unikałbym jakichkolwiek odniesień to tematu wykształcenia".
Krytykujcie Paolo ile chcecie, ale miejcie odrobinę przyzwoitości i nie porównujcie do niego kogoś tak małego jak Mirabelli.
PS. Jeśli porównać okienko transferowe w wykonaniu duetu Fassonne&Mirabelli do mercato przeprowadzonego przez Maldiniego i Bobana to przy całej dozie sceptycyzmu ci drudzy wypadają lepiej.
Niestety ale true story.
Bezrobotny "dyrektor", który roztrwonił 200 mln na szrot i ma czelność się jeszcze co chwilę odzywać.
A co on zrobił by zostać dyrektorem? Podejrzewam że maks na co go stać, to sukces w FM, na co wskazuje jego praca w Milanie. Chyba nie bez powodu nikt nie chce go zatrudnić.
Maldini może i nie jest dobrym dyrektorem, ale ma klasę o której Mirabelli może tylko pomarzyć.
P.S. Krążą plotki, że to szczekanie Mirabelliego to zemsta za utratę pracy. Mirabelli mógł zostać, ale decyzją chyba Leonardo się tak nie stało.
Mały człowieczek, nic więcej. Nie mam pojęcia jak można mu klaskać i jeszcze dobrze wspominać.
Co nie nie zmienia faktu że ten "amator" Maldini zrobił od niego lepsze transfery za o wiele mniej niz 200 mln
Toć to Niemiec usilnie próbował go do Lipska w ostatnich okienkach ściągnąć ^
Toć to Niemiec usilnie próbował go do Lipska w ostatnich okienkach ściągnąć ^
jakoś Łysa Głowa nie wylewa pomyj na działania następców, a ten wylewa co ślina przyniesie