Szósta porażka z rzędu w derbach Mediolanu...
Czasami żeby coś docenić, to na pewien czas trzeba to stracić. I chyba my, jako kibice Milanu, przekonaliśmy się o tym w ostatnim czasie dobitnie. Ten sezon nam się nie układał, drużyna grała koszmarnie, męczyło tak wiele rzeczy… Ale to nasz ukochany klub! Nasz zespół, który po trzech miesiącach pauzy nareszcie wraca do gry i od razu czyni to z wysokiego C – wyjazdową potyczką z Juventusem o finał Pucharu Włoch.
Od pierwszej potyczki z turyńczykami minął już szmat czasu – ponad kwartał. W lutym na San Siro padł remis 1:1, choć niewiele brakowało, aby rossoneri pokonali faworytów z Piemontu. Gospodarze prowadzili 1:0 po bramce Ante Rebicia, ale w doliczonym czasie gry sędzia podyktował kontrowersyjny rzut karny po zagraniu ręką Davide Calabrii, a „wapno” na gola zamienił Cristiano Ronaldo.
Chcąc nie chcąc, Milan będzie więc musiał w Turynie zaatakować, bo bezbramkowy remis nie da mu niczego. Istotną sprawą jest fakt, iż decyzją Lega Serie A w przypadku powtórki wyniki z pierwszego spotkania od razu będą rzuty karne. Postanowiono odejść od dogrywki, gdyż po tak długiej przerwie bez jakiejkolwiek gry, dodatkowe pół godziny stanowiłoby nadmierne eksploatowanie zawodników.
Jeżeli chodzi o sytuację kadrową, to ta w szeregach ekipy Stefano Piolego z pewnością nie należy do optymalnych. Kontuzje zatrzymały Leo Duarte, Mateo Musacchio i Zlatana Ibrahimovicia, zaś dodatkowo za kartki pauzują Theo Hernandez i Samu Castillejo. Niezbyt szeroka, a przy tym też jakościowa kadra Milanu powoduje, że szkoleniowiec ma małe pole manewru.
Według doniesień medialnych, jeżeli chodzi o personalia, to wybory zostały dokonane już kilka dni temu. Formacja? 4-2-3-1, które swobodnie może zmieniać się także w „choinkę” w postaci 4-3-2-1. Sporą rolę mają odgrywać Giacomo Bonaventura i Lucas Paqueta – piłkarze, którzy podczas ostatniego miesiąca zebrali największe pochwały za swoją postawę na treningach. Na szpicy ujrzymy natomiast Ante Rebicia, który w 2020 roku do wybuchu pandemii koronawirusa spisywał się znakomicie. Dodatkowo warto podkreślić ruch na lewej obronie, gdzie z konieczności wystąpić ma Davide Calabria.
Juventus natomiast tradycyjnie mierzy wysoko. W finalny okres sezonu Serie A turyńczycy wejdą jako liderzy tabeli i będą przy tym chcieli odnieść sukces także i w Pucharze Włoch. Umożliwić im mają to gwiazdy ich ataku – Paulo Dybala czy Cristiano Ronaldo. Co ciekawe, Argentyńczyk strzelał Milanowi gola w każdym meczu na Allianz Stadium odkąd podpisał kontrakt w stolicy Piemontu. Co do pozostałych pozycji, to ujrzymy m.in. byłego kapitana rossonerich, Leonardo Bonucciego, a bramki strzec będzie doświadczony Gianluigi Buffon.
Poprzednie starcie turyńsko-mediolańskie na obiekcie bianconerich miało miejsce w listopadzie ubiegłego roku. „Stara Dama” zwyciężyła 1:0 po bramce wspomnianego już Dybali.
Puchar Włoch 2019/2020 zostanie dograny w tempie iście ekspresowym. Po potyczce w Turynie, w sobotę dojdzie do starcia Napoli – Inter (w Mediolanie podopieczni Gennaro Gattuso wygrali 1:0). Triumfatorzy obu spotkań zmierzą się w finale na rzymskim Stadio Olimpico już w najbliższą środę, 17 czerwca. Na jak krótkiej przestrzeni można więc całkowicie odmienić losy tego trudnego sezonu…
Rewanżowy mecz półfinału Coppa Italia pomiędzy Juventusem a Milanem rozpocznie się w piątek, 12 czerwca o godzinie 21:00 na turyńskim Allianz Stadium, oczywiście przy pustych trybunach. Sędzią głównym tego spotkania będzie Daniele Orsato z Montecchio Maggiore, a w przypadku remisu 1:1 od razu zostanie przeprowadzony konkurs rzutów karnych. Transmisja na żywo w polskiej stacji telewizyjnej TVP Sport oraz w Internecie pod adresem sport.tvp.pl.
PRZEWIDYWANE SKŁADY:
JUVENTUS FC (4-3-3): Buffon – Cuadrado, De Ligt, Bonucci, A. Sandro – Khedira, Bentancur, Matuidi – D. Costa, Dybala, C. Ronaldo.
AC MILAN (4-2-3-1): G. Donnarumma – Conti, Kjaer, Romagnoli, Calabria – Kessie, Bennacer – Paqueta, Bonaventura, Calhanoglu – Rebić.
Forza!
A tak osobiście, to jestem nieco przerażony tym co mogę zobaczyć dziś, w końcu to jest najgorszy Milan jaki kiedykolwiek widziałem. Równocześnie jednak ogarnia mnie spokój i brak złości do piłkarzy i trenera, których słusznie krytykowałem przez ostatnie miesiące. Wiem, paradoks.
Paqueta, Pioli, Hakan, Leao, Conti - mam ogromną ochotę o nich wszystkich zmienić zdanie. W ogóle mam dziwne przeczucie, że kilka osób nas pozytywnie zaskoczy.
No i chciałbym zobaczyć znów smutnego Bufona. To mój nałóg, na który nic nie poradzę ;)