Nie tak to miało wyglądać...
Porażka Milanu z Napoli na San Siro
Kolejny mecz ligowy, kolejna wspaniała postawa Milanu. Rossoneri nie dali żadnych szans Sampdorii Genua i zwycięzyli na terenie rywala 4:1. Gole dla mediolańczyków zdobyli kolejno Zlatan Ibrahimović, Hakan Calhanoglu, ponownie Ibra oraz Rafael Leao.
Tym rossoneri nie tylko byli lepsi od rywala od samego początku, ale też od razu przeszli do konkretów. Już w 4. minucie boleśnie dla Bartosza Bereszyńskiego zabawił się z nim Ante Rebić, po czym dośrodkował w pole karne, a na to tylko czekał Zlatan Ibrahimović, strzałem głową wyprowadzając przyjezdnych na prowadzenie. Dla Szweda była to okrągła, 50. bramka w czerwono-czarnych barwach w Serie A.
Mediolańczycy po tym trafieniu nie ustawali. Golkiper miejscowych świetnie poradził sobie ze strzałem Theo Hernandeza, próbował także Davide Calabria, jednak bez efektu. W dobrej sytuacji spudłował także Rebić, piłkę niecelnie posłał również Ibrahimović, a precyzji zabrakło Alexisowi Saelemaekersowi. Pod bramką Gianluigiego Donnarummy działo się natomiast bardzo niewiele, żeby nie powiedzieć nic - Milan prowadził do przerwy całkowicie zasłużenie.
Warto odnotować, że tuż przed przerwą żółtą kartkę obejrzał Rebić i z tego powodu Chorwat nie zagra w ostatniej kolejce z Cagliari.
Po zmianie stron boiska podopieczni trenera Stefano Piolego szybko postanowili ostatecznie pokazać, kto tu rządzi. Najpierw asystę zaliczył Ibra, a na listę strzelców z bliska wpisał się Hakan Calhanoglu. Początkowo arbiter tego gola nie uznał, ale po analizie VAR stwierdził, że żadnego faulu Turka nie było. A potem Calha wystąpił w roli asystenta obsługując Szweda, który w sytuacji oko w oko z bramkarzem Sampdorii trafił na 0:3.
Po tym wydarzeniu gra nieco się uspokoiła. Goście nie atakowali już z taką zajadłością, a gospodarze niekoniecznie potrafili zaprezentować swoje argumenty. Zmieniło się to w 78. minucie, kiedy sędzia podytkował rzut karny dla Liguryjczyków za faul Simona Kjaera. Do piłki podszedł Gonzalo Maroni, ale po raz kolejny fantastycznie "jedenastkę" obronił Gianluigi Donnarumma. Mimo to miejscowi się nie poddali i uratowali honor kapitalnym trafieniem z dystansu Kristoffera Askildsena.
Ostatnie słowo i tak należało jednak do rossonerich. Piękne uderzenie Rafaela Leao sprzed pola karnego wylądowało w siatce - skończyło się 1:4!
Sampdoria Genua - AC Milan 1:4 (0:1)
Bramka: Askildsen 87' - Ibrahimović 4', 58', Calhanoglu 52', Leao 90+2'
Żółte kartki: Bereszyński 36' - Rebić 45+6'
SAMPDORIA GENUA (4-4-2): Falcone - Bereszyński, Yoshida, Colley, Augello - Depaoli (46' Leris), Linetty (74' Askildsen), Vieira (74' Bertolacci), Jankto - Ramirez (46' Maroni), Quagliarella (74' Gabbiadni)
AC MILAN (4-2-3-1): G. Donnarumma - Calabria (62' Castillejo), Kjaer, Gabbia, T. Hernandez - Kessie (79' Biglia), Bennacer - Saelemaekers, Calhanoglu (62' Bonaventura), Rebić (46' Leao) - Ibrahimović (79' Paqueta)
Miejsce: Stadio Luigi Ferraris (Genua)
Sędzia główny: Fabrizio Pasqua (Nocera Inferiore)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
1. Ciro Immobile 35
2. Cristiano Ronaldo 31
3. Romelu Lukaku 23
4. Francesco Caputo 21
5. Joao Pedro 18
6. Luis Muriel 18
7. Duvan Zapata 18
https://i.imgur.com/8S1gW8J.png
;)
ciekawe jak to w nowym sezonie będzie działać
z Genoną przegraliśmy u siebie 1 2 bez kibców
Ede gollll!
Ekipa Piolego miażdży kolejnego rywala, notując kolejną wysoką wygraną i absolutnie metamorfoza jaką przechodzi Milan i poziom gry jaki obecnie prezentują zawodnicy to coś niesamowitego, zwłaszcza mając w pamięci ostatnie 7 lat batów i upokorzeń.
Jeżeli to się zmieni w przyszłym sezonie, chociaż nic na to patrząc na rozwój chłopaków nie wskazuje, to i tak trzeba być wdzięcznym za tą drugą połowę sezonu, bo w końcu coś pokazujemy i w końcu to nie wygląda jakby ktoś na ślinę na biegu coś montował, tylko faktyczny projekt który w przyszłości ma procentować, a już teraz prezentuje się nader obiecująco.
W zeszłym sezonie zdobyliśmy 68 oczek, w tym maksymalnie 66 i to pomimo epizodu z Marco Giampaolo na początku i potrzeby ogarnięcia wszystkiego od podstaw. Nie można być niezadowolonym, chociaż jak widzę część coś tam przeklina na Piolego, że młodzi nie grają, z tym że młodzi grają i stanowią większą część tego Milanu, trzeba przejrzeć sobie metryki zawodników bo jak się czyta takie bzdury to aż ciężko w to uwierzyć.
No ale pewnie jakbyśmy grali 17 latkami, a na ławce siedziałby 15 latek z Primavery to też byłby płacz, że mu nie dał pograć. Potem wejdzie taki 15 latek, zrobi karnego, spali się i tyle z tego będzie jak z debiutu Ely-ego w sezonie 15/16 z Fiorentiną. To nie Fifa koledzy, skoro trener który zbudował najlepiej grający Milan od sezonu 12/13 z bandy rozbieganych oszołomów przegrywających po 5-0 z Atalantą, to chyba jednak coś tam potrafi i zasługuje na minimum zaufania w kwestii tego czy jakiś zawodnik powinien szanse dostać czy nie.
Szkoda jedynie tego strzału życia, bo Donnarumma dzisiaj naharował się na czyste konto, a znowu ucieka w ostatnich minutach, no ale cóż... Wszystkiego mieć nie można.
No nic pozostaje trzymać kciuki za Torino w starciu z Romą i liczyć, że w ostatniej kolejce nie tylko jedna drużyna z Mediolanu wygra swoje spotkanie.
Pozdrawiam.
Forza Milan, warto było czekać!
Aż mi się smutno robi, kiedy pomyślę, że został nam już tylko jeden mecz do końca sezonu. I pomyśleć, gdzie moglibyśmy być teraz w tabeli, gdyby to Pioli przygotowywał Milan do sezonu...