ZGODNIE Z PRZEWIDYWANIAMI...
MILAN – LIVERPOOL 1:3
W sobotę, 5 września o 20:45, na San Siro dojdzie do meczu towarzyskiego Milan - Monza. Adriano Galliani i Silvio Berlusconi pojawią się zatem w Mediolanie jako rywale rossonerich, co samo w sobie jest wielkim wydarzeniem. Były dyrektor generalny rossonerich skomentował nadchodzące spotkanie następująco: "To gigantyczne emocje, obejmują historię całego życia. Spotkanie, którego bardzo chciałem. Nasze nadrzędne hasło w Monzy brzmiało 'będzie romantycznie' i ten pojedynek z pewnością będzie romantyczny. Smuci mnie kilka rzeczy - stadion bez kibiców to cios w serce, natomiast druga sprawa... Mam nadzieję, że jako przeciwników nie wyślą nas do szatni Interu... Ostatni mecz Milan - Monza pamiętam doskonale. Był 30 sierpnia 1987, graliśmy w Pucharze Włoch i zadecydowała doppietta napastnika, który dopiero co trafił do nas z Holandii - to był z całą pewnością Marco van Basten! Tak naprawdę to był mecz Monza - Milan, poprosili o zmianę stadionu z powodów finansowych i od razu się dogadaliśmy".
Życzę remisu a co tam, to i tak tylko sparing.
Jest po części odpowiedzialny za tą chorobę.
Gdy czytam takie wypowiedzi to ściągam maseczkę .
Chodzi mi o wywiady i to jak wodził za nos kibiców podczas okienek transferowych. Kłamstwo goniło kłamstwo plus jeszcze to gadanie „mistrzach” i „Pan X”. Zakłamywanie rzeczywistości. Stąd mam takie odczucie :).
Pewnie masz i rację, że taki zawód ale Galliani, moim zdaniem, wniósł mataczenie na kompletnie inny level. Strasznie mnie tym irytował co nie zmienia faktu, że roboty łatwiej z Silvio nie miał, szczególnie pod koniec ery w Milanie kiedy Berlu już łapał ostrą demencję.
Pozwolę sobie przypomnieć wzór na proporcjonalną odwrotność.
X x Y = A
Wielkosci X i Y są odwrotnie proporcjonalne
Jeśli założę, że X to Adriano, wiec przy Y zostaje Silvo
wtedy przy założeniu czytania coraz to nowsazych newsów na temat duetu Adriano/Silvio, moja sympatia - czyli A - rośnie proporcjonalnie względem czasu do drugiej wartości
np.
A = X/Y.
Wniosek?
Z chęcią wypiłbym małe piwko z Gallianim, przy założeniu, że Berlusconi będzie w drugiej knajpie.
Sto lat Adriano.