Oto wypowiedzi Sandro Tonalego w wywiadzie dla Milan TV: "Moje marzenie się spełniło. To jedno z tych marzeń, które ma wiele dzieci. Zdecydowałem się wrzucić to zdjęcie na Instagrama, bo wydawało mi się idealne do opisania momentu, w którym opuściłem czerwono-czarne barwy, aby wejść na inną ścieżkę, a teraz wracam do tego zespołu. To znak. Numer osiem wybrałem dlatego, że on symbolizuje zarówno pozycję pomocnika ogólnie, jak i pomocnika Milanu. Przywdziewał go piłkarz, który napisał historię klubu - Gattuso. Zadzwoniłem do niego, a on odpowiedział mi jako trener mówiąc, że nie musiałem o to prosić tylko wziąć i gryźć trawę. Spotkanie z Maldinim? Od dziecka go uwielbiałem i miałem nadzieję, że pewnego dnia co najwyżej będę mógł sobie zrobić z nim zdjęcie. Teraz będziemy razem pracowali. To coś wspaniałego znajdować się u boku takiego mistrza Milanu. Niebywałe uczucie. Milan ma młody zespół, ale taki, który już pokazał, że stanowi wielką grupę i drużynę. Jest tu chęć budowy. Będą ku temu okazje i trzeba je schwytać bez strachu. Asysty do Ibry? Łatwiej będzie mu dawać asysty, bo nigdy się nie myli. Grać z nim to będzie coś cudownego. Rozmawiałem już z Gigio, Calabrią i Romagnolim, którzy są moimi kumplami. Dobrze się dogadywaliśmy na kadrze, a to też młode chłopaki - jak ja. Dali mi wiele wskazówek i jesteśmy gotowi na tę nową przygodę. List, który napisałem jako dziecko (KLIK)? Miałem wtedy dziesięć lat i nie wiem, co było w mojej głowie (śmiech). Na pewno mam chęć do pracy i dawania z siebie stu procent. Wiadomość do kibiców? Razem możemy wszystko, także rzeczy niemożliwe i ten Milan da radę je zrobić".