Szósta porażka z rzędu w derbach Mediolanu...
Dziennikarz serwisu SempreMilan.com, Maxi Angelo przeprowadził wywiad z Jonasem Giæverem, norweskim ekspertem zajmującym się futbolem. Tematem rozmowy był oczywiście transfer Jensa Pettera Hauge do Milanu.
MA: Kim jest Jens Petter Hauge?
JG: Jens Petter Hauge urodził się w 1999 roku. To lewoskrzydłowy, który może również grać na pozycji środkowego ofensywnego pomocnika. Znakomicie radzi sobie na małych przestrzeniach, dryblując między obrońcami. Jest bardzo szybki i znakomicie prowadzi piłkę. Ten sezon jest dla niego okresem dużego rozwoju, zaczął strzelać wiele bramek oraz asystować. Jest piłkarzem, na którego czekało się od dawna. Wydaje się być kimś wyjątkowym, ale przed tym sezonem jeszcze nie pokazywał tego w pełni. W poprzedniej kampanii w drużynie Bodø/Glimt prym wiodło dwóch innych piłkarzy, Håkon Evjen i Amor Layouni, przez co Hauge spędził sporo czasu na ławce. Jednak kiedy ta dwójka została sprzedana, Hauge dostał swoją szansę i wykorzystał ją w pełni.
W 2018 roku Hauge był tak marginalizowany w Bodø/Glimt, że został wysłany na wypożyczenie do Aalesund, czyli zespołu z drugiego poziomu rozgrywek. Zastanawiano się wtedy, czy ten zawodnik w ogóle ma szansę zrobić dużą karierę? W tym czasie jednak wraz z Norwegią U20 udał się na Młodzieżowe Mistrzostwa Świata do Japonii, razem z takimi piłkarzami jak Haaland i Østigård, a także kilkoma innymi "samcami alfa", co moim zdaniem pozwoliło mu się wiele nauczyć, ponieważ w kolejnym sezonie wyraźnie uwierzył w siebie i stał się prawdziwym zwycięzcą. Stał się gwiazdą swojego zespołu.
MA: Pewność siebie - to z było widać chociażby w meczu na San Siro, szczególnie kiedy ograł Calabrię przy pierwszej bramce dla Bodø.
JG: Tak, to jest coś, co robił przez cały sezon w Norwegii. W wielu spotkaniach wyglądał jak ktoś z innej planety, aż ciężko się zdecydować, który mecz był najlepszy w jego wykonaniu. Bodø/Glimt prowadzi w lidze osiemnastoma punktami, w dużej mierze dzięki Jensowi. Warto jednak dodać, że Bodø/Glimt to kolektyw, dzięki czemu Hauge może błyszczeć. To naprawdę świetny zespół. Występuje w nim wielu znakomitych piłkarzy, którzy niedługo ściągną na siebie uwagę wielkich klubów, szczególnie Patrick Berg.
MA: Jak odbierany jest ten transfer w Norwegii?
JG: To szaleństwo. Wszystkie media o tym mówią. Wczoraj napisałem na Twitterze, że dzisiaj Hauge wylatuje o 7 rano do Mediolanu. O 7 rano na lotnisku czekali już dziennikarze, pisano o tym w gazetach. To dowodzi, jak dużym wydarzeniem jest ten transfer w Norwegii. To najważniejsza wiadomość dnia w kraju, prawdopodobnie to najważniejsza wiadomość całego tygodnia. Tym bardziej, że Hauge został wczoraj po raz pierwszy powołany do seniorskiej drużyny narodowej. Jego nazwisko jest na ustach wszystkich. Żyjemy w czasach, kiedy Norwegowie grają w Realu Madryt, Borussii Dortmund, RB Lipsk, a teraz jeszcze w AC Milan. Ledwo mogę w to uwierzyć. Jens Petter Hauge dołączający do Milanu to szaleństwo, rewelacja, to przygoda, która wydaje się nierealna.
MA: Hauge to lewoskrzydłowy. Czy widzisz go również na prawym skrzydle?
JG: Wierzę, że wykonywałby tam dobrą robotę. Ale i tak jego najmocniejszą stroną jest nieprzewidywalność. To prawonożny lewoskrzydłowy, przez co obrońcy nie wiedzą, czy będzie ścinał do środka, czy dryblował wzdłuż linii. Hipotetycznie, razem ze Zlatanem, który jest jednym z najlepszych na świecie (a na pewno lepszym niż napastnicy Bodø/Glimt), mogą robić fantastyczne rzeczy. Ciekawe, jak Hauge będzie wykorzystywany w Milanie. Uważam, że żeby mógł stać się efektywny, będzie potrzebował sporo piłek. Dzięki temu będzie mógł poczuć się częścią gry. W Bodø miał tendencję do cofania się po piłkę, nie wiem, czy taką samą swobodę będzie miał w Milanie, który przecież ma bardzo dominującą drugą linię. Zlatan też często rozgrywa z głębi pola. Hauge miał swobodę w Bodø i działało to znakomicie - myślę, że w Mediolanie widzieli to i są tego świadomi.
MA: Widziałem, że przed meczem Milan - Bodø opublikowałeś tekst, w którym była wzmianka o niedoszłym transferze tego zawodnika w styczniu – mógłbyś to rozwinąć?
JG: To prawda. Cercle Brügge złożyło ofertę opiewającą na ok. milion euro, która została zaakceptowana. Z samym zawodnikiem również wypracowano porozumienie. Było blisko finalizacji, ale nagle rozpoczęła się epidemia - piłkarz został uziemiony. Wstrzymano więc operację mimo całkowitego porozumienia. Wtedy jednak Bodø zaczęło wygrywać - 10 zwycięstw w pierwszych 10 meczach, a Hauge zaczął błyszczeć. Piłkarz postanowił więc, że woli zostać w klubie, niż przenieść się do Belgii. Nadal prezentował się znakomicie, więc pojawiło się zainteresowanie dużych firm. W końcu AC Milan wcisnął guzik i powiedział "przechodzi do nas".
MA: Czy są jakieś obszary w jego grze, które musi poprawić?
JG: Nie wiem czy są jakieś elementy jego gry, które wymagałyby poprawy biorąc pod uwagę rolę, którą wypełnia w Bodø. Musi jednak pamiętać, że to, co osiągnął do tej pory, osiągnął w Norwegii. Porównać norweską Eliteserien do Serie A, to tak, jakby Badou Jack miał walczyć z Mikiem Tysonem. Nie da się tego porównać. Myślę, że rozwój w grze Hauge powinien polegać na tym, żeby robił to samo co w Norwegii, ale na znacznie wyższym poziomie sportowym. W przeszłości widziałem zawodników przechodzących z Eliteserien do Serie A, którzy kompletnie zawodzili. Uważam jednak, że Hauge ma wystarczającą siłę mentalną, żeby dobrze sobie poradzić. Milaniści natomiast nie powinni myśleć "Wow, przychodzi norweski Messi". Trzeba być cierpliwym, ponieważ nie grywał na wyższym poziomie niż Eliteserien – będzie więc potrzebował aklimatyzacji. Myślę, że jeżeli dostanie wystarczająco dużo czasu, może stać się piłkarzem naprawdę dużego kalibru w Mediolanie.
MA: Wiele osób postrzega Hauge w tych samych kategoriach, co Haalanda i Ødegaarda, którzy jednak przecież są na innym poziomie. Czy uważasz, że Hauge też może stać się taką gwiazdą?
JG: Oczywiście, ma taki potencjał. Ogromny potencjał. Ale Haaland to fenomen, więc porównania z nim są trochę nie w porządku. Hauge ma potencjał, żeby zostać zawodnikiem ze ścisłego europejskiego topu, jednym z najlepszych na swojej pozycji. Żeby tak się stało, wiele rzeczy musi się dla niego dobrze ułożyć, musi dostać czas i pozycję, na której czuje się naturalnie.
MA: Chciałbyś dodać coś jeszcze dla kibiców Milanu?
JG: Jens Petter Hauge urodził się i wychował w Bodø. To 50-tysięczne miasteczko, w którym mieszkał przez całe życie. Teraz przenosi się do Mediolanu, miasta liczącego ponad milion mieszkańców. Przechodzi więc z małego klubu i małego miasteczka do wielkiego klubu i wielkiego miasta we Włoszech. Zarówno działacze Milanu, jak i jego kibice muszą pamiętać, że całe życie tego chłopaka zmienia się w jeden dzień. To nie wymówka, ale zachodzi ogromny kontrast między życiem w Norwegii i nowym życiem, które czeka na niego we Włoszech. Apeluję więc o cierpliwość i miejmy nadzieję, że wszystko ułoży się dla niego fantastycznie.
Tłumaczenie: KennyDracula
Akurat Włosi dość rzadko mówią biegle po ang. Ale faktycznie, zapewne nie jeden nasz zawodnik potrafi wiec nie będzie aż takiej lipy.
Snickers też, a jednak jedno gorsze spotkanie i od razu wiadro pomyj.
Ze Snickersem problem byl taki ze on w tym Anderlechcie jakos zbytnio nie blyszczal a bylismy wtedy w bardzo trudnej sytuacji kadrowej i transfer wydawal sie kompletnie bez sensu. Tutaj jednak mowa o dosc sporym talencie ktory na dodatek wykazal sie sporymi umiejetnosciami grajac przeciwko nam samym.
Przyznam bez bicia, że mam mieszane uczucia co do Hauge - mam nadzieję, że się pozytywnie zaskoczę. :-)
Forza Jens Petter!
Generalnie nie polecam jeżeli szukacie rzetelnego źródła informacji.
analizy to raczej ciekawostki,