Bezbramkowy remis z Juventusem
Ten mecz będziemy opowiadali naszym wnukom. Po prostu. Kto widział - ten wie. A kto nie widział, ten musi zobaczyć...
O pierwszej połowie można powiedzieć w zasadzie tylko, że... się odbyła. W Portugalii aura nie dopisywała - siąpił deszcz, wiał wiatr, a piłkarze obu drużyn dostosowali się do tej iście jesiennej aury. Ani rossoneri, ani gospodarze nie potrafili stworzyć sobie praktycznie ani jednej ciekawej okazji pod bramką przeciwników. Gianluigi Donnarumma miał kontakt z piłką tylko od czasu do czasu, Pawła Kieszka natomiast starał się zaskoczyć choćby Hakan Calhanoglu, ale próby Turka z dystansu mijały bramkę. Do przerwy utrzymał się zatem bezbramkowy remis.
Na drugą odsłonę na murawie pojawił się Brahim Diaz i od razu szybką akcją wywalczył rzut rożny. A po nim piłka spadła na linię pola karnego pod nogi Alexisa Saelemaekersa, który mocnym strzałem po ziemi umieścił futbolówkę w siatce! Po trafieniu Belga spotkanie nieco się ożywiło. Rossoneri mieli większy luz pod bramką przeciwników, aktywny był później także i m.in. Rafael Leao, który wszedł na boisko z ławki rezerwowych. Portugalczyk wywalczył rzut wolny tuż przed "szesnastką" Rio Ave, ale uderzenie Calhanoglu wylądowało w murze.
I gdy wydawało się, że Milan będzie w ostatnim kwadransie bronił skromnego prowadzenia, to rezerwowy gospodarzy, Francisco Geraldes, bardzo mocnym strzałem z pola karnego wykończył szybką akcję swojej drużyny i zrobiło się 1:1. Mediolańczycy po tej sytuacji wyraźnie opadli z sił, choć w samej końcówce Kieszek musiał się jeszcze wysilić po silnym wstrzeleniu piłki w pole bramkowe przez Ismaela Bennacera. Sędzia po upływie ponad 90 minut gry zarządził dogrywkę.
A ta dla rossonerich rozpoczęła się wprost dramatycznie. Bardzo pechowo interweniował Franck Kessie, który pechowo "wypuścił" w bój Gelsona Dalę, a ten w 19. sekundzie dogrywki wyprowadził Rio Ave na prowadzenie. I gdy wydawało się, że nic już nie odmieni losu Milanu, wtedy zaczęły dziać się rzeczy po prostu nieziemskie.
W ostatniej akcji meczu obrońca Rio Ave, Toni Borevković, zagrał piłkę ręką. Został wyrzucony z boiska za dwie żółte kartki, a Milan spod topora uratował perfekcyjne wykonany rzut karny przez Calhanoglu. A potem? Byliśmy świadkami dwunastu serii "jedenastek". Portugalczycy mieli w nich trzy piłki meczowe, ale wszystkie zmarnowali, włącznie z polskim bramkarzem Pawłem Kieszkiem. W ekipie rossonerich swoje próby zepsuli Lorenzo Colombo, Gianluigi Donnarumma oraz - przy drugim podejściu - Ismael Bennacer. Tu nie ma co pisać, to po prostu trzeba zobaczyć, a najważniejsza informacja jest taka, że jesteśmy w fazie gurpowej Ligi Europy!
Rio Ave FC - AC Milan 2:2, po rzutach karnych 8:9 (0:0, 1:1)
Bramki: Geraldes 72', Dala 91' - Saelemaekers 51', Calhanoglu 120+2'
Żółte kartki: Borevković 15', 120+1' Moreira 41', Aderlan 48', Filipe 65', Tarantini 68' - T. Hernandez 61', Leao 98', Kjaer 113'
Czerwona kartka: Borevković 120+1' (za dwie żółte)
RIO AVE FC (4-2-3-1): Kieszek - Ivo Pinto, Borevković, Santos, Nelson Monte - Tarantini (75' Jambor), Filipe Augusto - Piazon, Diego Lopes (66' Geraldes), Carlos Mane (109' Gabrielzinho) - Moreira (85' Gelson Dala)
AC MILAN (4-2-3-1): G. Donnarumma - Calabria, Kjaer, Gabbia, T. Hernandez - Kessie (106' Tonali), Bennacer - Castillejo (46' B. Diaz), Calhanoglu, Saelemaekers (95' Colombo) - Maldini (67' Leao)
Miejsce: Estadio do Rio Ave FC (Vila do Conde)
Sędzia główny: Jesus Gil Manzao (Hiszpania)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
*** RZUTY KARNE ***
100% pewności, że apka puści mecz? Już raz aplikacja miała puszczać wg newsa, bodajże z Shamrock, a potem się okazało, że jednak nie transmitowała u nas.
Rio Ave 4 remisy, 5 wygranych (w tym 1 w karnych). Ale w międzyczasie przegrali mecz towarzyski.
Więc dziś tylko jedna drużyna podtrzyma passę ;)