SCUDETTO


Maldini dla LGdS: "Scudetto? Czasem potrzebny jest utopijny cel, aby osiągnąć ten realny"

9 grudnia 2020, 01:38, Ginevra Wywiady
Maldini dla LGdS:

Oto treść wywiadu, którego Paolo Maldini udzielił La Gazzetta dello Sport

Rekordowa seria i przede wszystkim rosnąca pewność siebie. A jednak Paolo Maldini, który jako zawodnik był przyzwyczajony do poprawiania kolejnych osiągnięć, wyjaśnia: "Nie gonimy za śrubowaniem rekordów statystycznych, ale za sukcesami". Był jednym z najbardziej szanowanych piłkarskich mistrzów na świecie, jest przedstawicielem sportowej dynastii. Jako dyrektor sportowy swojego pierwszego i jedynego klubu jest twarzą nowego projektu. I mówi: "Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tak długiej serii bez porażki w lidze, ale już w styczniu, zanim świat się zatrzymał, widziałem pewne sygnały". Sport wystartował ponownie, a Milan więcej się nie zatrzymał.

Paolo, czy to będzie złoty rok?
- Tak pokazują wyniki w 2020, które są obiektywne, ale sezon piłkarski jest osnuty na przestrzeni dwóch lat. I nie mamy ustalonego celu. Minimum to poprawić wynik z poprzedniego sezonu. Zakwalifikowaliśmy się do Ligi Europy, więc wizja jest taka, żeby osiągnąć więcej. Byłoby absurdem nie powalczyć o Ligę Mistrzów, choć ze strony właściciela nie było żadnego wskazania w tym kontekście.

Czy scudetto jest osiągalne?
- Milan marzy i nie chce przestać. Przede wszystkim nie odpuści. Zawsze proszę zawodników, aby byli ambitni. Potrzeba niemal utopijnego celu, aby osiągnąć ten realny.

Spodziewał się pan początkowych problemów Interu i Juve?
- Spodziewam się, że Inter zrobi wielki postęp. Juventus ma młodego trenera i to logiczne, że musi wchłonąć nowe metody. Juve, Inter, ale także Napoli będą walczyły o scudetto, ale my nie usuniemy się z drogi.

Kogo się pan najbardziej obawia?
- Dla mnie to bez różnicy. Myślę o naszej własnej ścieżce. My idziemy własną drogą. Nasz klub przyzwyczaił wszystkich do wzlotów i upadków, dwa razy był w Serie B. Czasami te wzloty były głośne i niespodziewane, podobnie jak upadki. To klub nieperfekcyjny, ale wyjątkowy. I jest zdolny odbić się szybciej, niż ktokolwiek się spodziewa.

Na początku projekt Milanu nie przekonywał, teraz pojawiła się seria wyników bardziej niż satysfakcjonująca.
- Nie gonimy za rekordami, nie gonimy za wynikami. Przeciwko Sampdorii drużyna zdała kolejną próbę dojrzałości mimo licznych nieobecności. Młodych nie można oceniać pochopnie, trzeba na nich zaczekać. Jeśli wydaje nam się, że dostrzegliśmy talent, to trzeba czekać. Ponadto zgoda w relacjach z właścicielem nam pomaga, nasz plan działa. Nawet w trudnych momentach panowała harmonia.

Jak wielki wkład ma Pioli w tę złotą serię?
- Pioli ma wyjątkową rolę. Wnosi spokój, równowagę, znajomość piłki. Wnosi wrażliwość, ale też intensywność.

Wydaje się człowiekiem opanowanym, ale nie twardzielem.
- To widać z zewnątrz, ale zapewniam, że Pioli potrafi zaskoczyć. Na swój sposób potrafi być twardzielem.

Odmienił między innymi Kessiego, trafiając we właściwe struny.
- Ja jako piłkarz i jako kapitan byłem nieprzejednany, ale wiele z tego, co brałem w piłce nożnej za pewnik, w ciągu tych dwóch i pół roku zostało zburzone. Mam na myśli to, jak konstruować drużynę i jak nią zarządzać. Czasami serdeczny gest jest bardziej potrzebny niż reprymenda, nie jesteśmy wszyscy jednakowi. Tego się nauczyłem w ostatnich miesiącach. Franck pokazał swoją miłość dla Milanu. Chce zaprowadzić nasz klub na szczyt, tak jak wiele innych osób w Milanie. 

Czy to może być kluczowy krok w karierze Piolego?
- Myślę, że jest to szansa również dla niego, aby przeskoczyć stopień wyżej. Dzięki niemu wszyscy robią postępy. Między Milanem a Piolim zaiskrzyło, co być może nie miało miejsca w innych klubach.

Dlaczego?
- Trudno powiedzieć, ale kiedy jeszcze grałem w piłkę, czułem różnicę między Milanem a innymi topowymi europejskimi klubami. Milan wzbudza respekt. Być może dlatego, że tak wiele wygrał i przegrał.

Zaiskrzyło także w przypadku Ibrahimovicia. Jak wielki wpływ ma Zlatan i inni seniorzy?
- Są bardzo ważni, gdyż wspomagają rozwój zespołu i teraz czujemy się pewniej niż jeszcze cztery miesiące temu. Wygrywanie bez Ibrahimovicia, Kjaera i innych ważnym zawodników jak Bennacer czy Rafael Leao, to dla młodych dobry znak. Wzmacnia poczucie własnej wartości. 

Rafael Leao jest zawodnikiem, w którego najwięcej zainwestowaliście, ale wciąż jest wiele do zrobienia. 
- Sądzimy, że pozyskaliśmy wielki talent. Nie tylko Milan, ale i on sam musi udowodnić, że warto było na niego postawić. Talent jest i to ogromny.

Niektórzy gracze zaskoczyli, na przykład Saelemaekers.
- Często, kiedy kogoś pozyskujemy, opinia ludzi jest uwarunkowana nazwiskami czy drużynami pochodzenia zawodników. Historia Saelemaekersa jest bardzo ciekawa, ale w Milanie takich historii jest wiele. Myślę o Theo Hernandezie. Wydawało się, że to dla niego ostatnia szansa po tym, jak nie wykorzystał tej w Realu Madryt. To był ostatni dzwonek i wtedy pojawiła się odpowiedź. Theo to dobry chłopak. 

Nawiązując do tematu ostatnich szans - Balotelli znalazł kolejną drużynę, czyli Monzę.
- Byłoby dobrze dla niego, dla Berlusconiego i dla Gallianiego sięgnąć po awans do Serie A. W Nicei Mario dobrze sobie radził. Być może znalezienie motywacji w Serie B jest trudne, ale zobaczymy. Życzę mu powodzenia.

Szukanie motywacji, znoszenie presji - jak sobie młodzi z tym radzą?
- Nasi radzą sobie dobrze. Myślę tu także o Gabbii. Jego postęp był po części niespodzianką. Do niedawna trudno było go sobie wyobrazić w wyjściowej parze obrońców Milanu, jako że był na wypożyczeniu w Lucchese i lawirował między dwoma pozycjami. Nikt się nie spodziewał, że zrobi tak wielkie postępy w krótkim czasie.

W zespole Milanu jest także pański syn Daniel. Czy było gorzej wtedy, gdy pan był postrzegany jako "syn Cesare", czy gorzej jest teraz, gdy Daniel jest "synem Paolo"?
- Musielibyście spytać Daniela. Z mojego punktu widzenia "bycie synem" jest gorsze. Jest wiele dodatkowej presji, bez której chętnie byś się obył. Ja byłem w tej sytuacji i sądzę, że Daniel też to odczuwa. Będzie musiał znaleźć swój sposób radzenia sobie z presją. 

A propos presji - faza nauki w nowej roli już się zakończyła?
- Sprawdziany nigdy się nie kończą. Nawet jakaś wewnętrzna dyskusja może pomóc w rozwoju. Do klubu sprowadził mnie Leonardo, który nauczył mnie wielu rzeczy. Wydawało mi się, że nie mam żadnego wpływu, tymczasem on mówił: "Nawet nie wiesz, ile znaczy jedno twoje słowo wypowiedziane do agenta". To były ważne lata, aby przyswoić to, co jest istotne w nowej roli.

Coś pana zaskoczyło w tym Milanie jako dyrektora segmentu sportowego?
- Szczerze mówiąc, liczby robią wrażenie, ale ja widziałem pozytywne sygnały, zanim jeszcze zaczęła się seria bez porażki.  

Czy Liga Europy to rozgrywki, w których trzeba zajść jak najdalej, mimo że kosztują sporo energii?
- Walczyliśmy ciężko o ten awans, byłoby głupotą teraz stracić zainteresowanie. 

Od 2002 roku trzy najważniejsze drużyny z północy Włoch nie były razem na podium. Robi wrażenie?
- Gdyby pominąć rozkwit Milanu w pierwszych dziesięciu kolejkach, pozycja pozostałych ekip byłaby czymś zupełnie normalnym. Nie widzę w tym żadnej nowości. 

Czy odważyłby się pan wymówić słowo scudetto?
- Powtarzam, że moich zawodników zawsze proszę o to, by pokazali ambicję i entuzjazm. To kluczowe słowa. A poza tym to jest wyjątkowy klub. 

Kiedy pan grał w piłkę, Napoli miało swój topowy moment. Maradona odszedł już kilkanaście dni temu. Jakie są pana wspomnienia?
- Na początku czułem trochę pustkę, ale jest tak wiele piękna, do którego można wrócić dzięki filmom dokumentalnym w telewizji... Diego przekazał i zawsze będzie przekazywało to, czym jest radość gry w piłkę nożną, bo naprawdę ją kochał. A my nie powinniśmy go oceniać, tylko pamiętać jego wielkość na boisku.

Niedługo dobiegnie końca ten szczególny rok. Co chciałby pan podarować kibicom Milanu na Boże Narodzenie?
- Powrót na stadion. To wielka szkoda, że nie mogą być z nami. Nawet, gdy fanów był tylko tysiąc, czuło się różnicę. Mam nadzieję, że prędko wrócimy do piłki bez tych pustek na stadionach.



14 komentarzy
Musisz być zalogowany, aby komentować
pazioni
Moderator pazioni
11 grudnia 2020, 07:09
Klasa sama w sobie.
0
MK92
MK92
9 grudnia 2020, 12:20
Gdybym mógł, to bym przeprosił Paolo, że brakowało mi cierpliwości i nieraz powątpiewałem w jego podejście na nowym stanowisku. Nie powinienem był wątpić w człowieka, który ćwierć wieku grał dla Milanu i wygrywał liczne trofea, który przez 12 lat był kapitanem Rossonerich, który o piłce nożnej wie wszystko. Kim ja jestem, żeby recenzować jego pracę?
5
hunga
hunga
9 grudnia 2020, 14:44
Brawo to ważna cecha takie przyznanie się.
Pozdrawiam serdecznie.
2
MK92
MK92
9 grudnia 2020, 16:55
Ale i niebezpieczna, bo można popaść w pychę, uważając się za człowieka pokornego ;) Pozdrawiam!
1
BadMad
BadMad
10 grudnia 2020, 21:12
Człowiek pokorny i pycha? Znam z mediów głównie takiego biznesmena z Torunia który wciela się we wszystkie aktualnie pożądane role;)
Osobiście miałem ambiwalentny stosunek do Paolo na tym stanowisku,oby było przynajmniej jak teraz a najlepiej lepiej:-D
Zdr
1
Zuber
Zuber
9 grudnia 2020, 10:26
Jaram się, że Maldini sprawdza się w roli dyrektora, ten człowiek po prostu na to zasługuje po tym wszystkim co dla nas zrobił.
14
DarQ
DarQ
9 grudnia 2020, 10:26
Proszę przekazać Panu Maldiniemu , że jak Milan zdobędzie scudetto to cel Top 4 będzie osiągnięty pomimo tego.
6
Miguś
Miguś
9 grudnia 2020, 08:27
Pamiętajcie - nie można myśleć o Scudetto bo niektórym będzie smutno, lepszy jest wieczny marazm i walka co najwyżej o Top 4.
5
yagi
yagi
9 grudnia 2020, 11:49
To chyba nie chodzi o brak ambicji. Chodzi o to, aby mierzyć siły na zamiary. Realnie patrząc, siły nie są na scudetto, ale piłka nożna już niejedno widziała, więc my kibice się podpalamy. Wg mnie Maldini i Pioli dobrze robią studząc głowy naszej jakże młodej kadry, bo przyjdzie kryzys (a przyjdzie) i rozczarowanie, i ważne będzie, żeby pamiętać jaki jest prawdziwy cel tego sezonu.
12
Gianni Rivera
Gianni Rivera
9 grudnia 2020, 08:19
Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale za 2020 rok - w całokształcie od 1 stycznia do teraz - Milan zajmuje w "wirtualnej tabeli" pierwsze miejsce, prawda? Jeśli tak, to zdecydowanie najlepszy rok w historii Milanu od tego, w którym wygraliśmy ostatnie Scudetto. :)
2
Olli666
Olli666
9 grudnia 2020, 09:56
Nie mylisz się.
1
Orzelek79
Orzelek79
9 grudnia 2020, 07:38
Dla niego to normalne być Maldinim. Ale dla każdego kto choć trochę zna się na piłce nazwisko Maldini to guru tego sportu. Zwykła rozmowa o niczym z taką osobą powoduje ekscytację u rozmówcy.
7
Tomek_AG
Tomek_AG
9 grudnia 2020, 04:57
Właściwa osoba na właściwym miejscu.
4
Kiuro_ACM
Kiuro_ACM
9 grudnia 2020, 02:55
Cuore Rossonero!
2

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się