SCUDETTO


Gazidis: "Mercato? W zespole panuje niemal magiczna równowaga, którą trzeba zachować"

27 grudnia 2020, 21:24, Ginevra Wywiady
Gazidis:

Oto treść wywiadu przeprowadzonego przez La Gazzetta dello Sport z Ivanem Gazidisem, dyrektorem generalnym Milanu:

Musi być szalenie trudno pogodzić emocje z rozumem. Instynkt z racjonalnością. Entuzjazm z planowaniem. Z jednej strony mamy Milan, który fascynuje, przyciąga, zaskakuje i generuje energię, która mogłaby zasilić cały kontynent. Z drugiej strony mamy Milan, który potrzebuje długofalowego planu, stałości, umiejętnego zarządzania i twardego stąpania po ziemi. Ivan Gazidis musi kroczyć między jednym a drugim skrajem drogi. Jako pasjonatowi piłki nożnej (w młodości zagrał nawet kilka razy z drużyną Uniwersytetu Oksfordzkiego na Wembley) trudno mu się oprzeć obietnicy wielkiej przygody. Jako topowy manager musi jednak zachować rozsądek i spójną wizję. Wszystko to łączy jedna nić: duma. Słowo to dyrektor Milanu w ciągu godzinnej pogawędki w Casa Milan na zakończenie roku wymówi przynajmniej tuzin razy. Chce dać tym samym jasny sygnał wszystkim fanom Rossonerich: "Jesteśmy tutaj, aby przysłużyć się Waszemu klubowi". Ależ to był rok! Zakończony na pozycji lidera! Gazidis niewiele mówi o przeszłości, tylko nieco o teraźniejszości, za to sporo o przyszłości, czyli optymalnym wymiarze, do którego Elliott chce przetransportować Milan. 

Panie Gazidis, proszę nam wyjaśnić jedną prostą rzecz: jaki jest cel Elliotta?
- Sprawić, aby kibice mogli być dumni z Milanu, ale najpierw sam klub musi w to wierzyć, by fani również mogli się o tym przekonać. Trzeba mocno wierzyć w to, co się robi, bazując na pracy i przygotowaniu. To jednak nie jest taka prosta sprawa. Nie wystarczy powiedzieć "wierzę, że mi się uda" i wszystko gotowe. To działanie generuje zaufanie. Musimy z pokorą działać i budować, bo jeszcze nic nie wygraliśmy, nie doprowadziliśmy jeszcze projektu do końca. Jeśli choć przez chwilę poczujemy się nasyceni, będziemy martwi. Trzeba kontynuować pracę. Ten proces sprawia nam radość.

Jesteśmy pewni, że kibice Milanu z tytułem w ręku czuliby się jeszcze bardziej dumni. 
- W tej chwili nie narzucamy jeszcze określonego celu, bo wciąż jesteśmy w trakcie budowy. Trzeba zachować pokorę, na pewno zdarzą się jeszcze błędy, ale trzeba się na nich uczyć oraz je naprawiać dzięki wspólnej wizji. Mogę powiedzieć bez wahania, że dla mnie nie jest to projekt finansowy czy biznesowy. Głównym czynnikiem jest dla mnie pasja. Przeniosłem się w wieku 28 lat do USA, aby zapoczątkować MLS. Byłem adwokatem. Rodzina i przyjaciele uważali mnie za szaleńca, ale nie byłem zainteresowany projektem przedsiębiorstwa. Kierowała mną pasją do piłki nożnej, którą wciąż posiadam. Prawda jest taka, że byłem dyrektorem sportowym, nie zajmowałem się segmentem finansowym. Nie może więc być piękniejszej historii od tej, którą przeżywamy i którą ja przeżywam w Milanie.

Spróbujmy zagadnąć od innej strony: Ibra powiedział, że marzenia o scudetto są uprawnione. 
- Sezon jest długi i nie chciałbym stawiać granic marzeniom piłkarzy oraz kibiców. Pogoń za marzeniami i wiara we własne możliwości są bardzo ważne. Same marzenia jednak - nie poparte pracą, przygotowaniem, grą zespołową - są niemożliwe do zrealizowania. Jeśli wszystkie warunki zostaną spełnione, nie ma rzeczy niemożliwych. Ja mam zarówno swoje marzenia, jak i koszmary… Ibra wie, czego trzeba, aby móc marzyć, czego trzeba, aby te marzenia spełnić, bo ma świadomość, że za każdym z tych spełnionych marzeń stoi ciężka praca. Ja mam tak samo. Jestem skupiony na pracy. Kiedy śpię, to śnię, ale kiedy jestem świadomy, to pracuję. Kiedy zaczynałem swoją przygodę z MLS w Stanach, ludzie mówili, że nie da się stworzyć profesjonalnej ligi piłkarskiej w tym kraju. Potem widzieliśmy, jak wyszło. Widzę teraz pewne analogie z obecną sytuacją. 

Elliott nie ma zatem prawdziwej misji, jeśli chodzi o wyniki sportowe?
- Moja praca nie polega na stawianiu celów ograniczonych terminami, ale na prowadzeniu klubu ku wizji przyszłości, której część finansowa stanowi tylko jeden z komponentów - środek do tego, aby tworzyć możliwości i wzmacniać dumę. Aby plan się powiódł, potrzeba drużyny, która będzie wzbudzać emocje. Piłkarze muszą grać z pasją oraz poczuciem jedności. Ja widzę też wielkie poczucie przynależności. Widzę graczy nieco starszych, dla których pieniądze nie są jedynym celem, ale mierzą w coś, co może ich wzbogacić w inny sposób, począwszy od aspektów motywacyjnych. Kiedy mówimy o samowystarczalności klubu, nie mamy na myśli celu, lecz środek do jego osiągnięcia. Nasz klub przynależy do Europy i trudno było zaakceptować wykluczenie z pucharów. 

Ludzie zastanawiają się, jak długo potrwa zarządzenie przez fundusz Elliott i być może chcieliby się dowiedzieć czegoś więcej o Paulu i Gordonie Singerach. 
- Paul z pewnością jest kibicem. Elliott to jednak inny typ właściciela niż ten najbardziej charakterystyczny dla włoskich klubów w przeszłości. Mogę powiedzieć, że podobnie jak nie mamy określonych ram czasowych, jeśli chodzi o nasze cele, tak sam Elliott nie wyznaczył żadnych ram czasowych, jeśli chodzi o zarządzanie klubem. Jeśli chodzi o Gordona – również jest ekspertem oraz pasjonatem piłki nożnej i bardzo uważnie śledzi Milan. Często wysyła mi wiadomości w trakcie meczów, aby podzielić się komentarzem, ale na pewno nigdy nie zadzwoni, żeby powiedzieć "chcę zmiany trenera" albo "tamten piłkarz sobie nie radzi". Właściciele wierzą w poważny projekt oraz jasną strategię, która ma doprowadzić klub z powrotem na wysoki poziom, a nie w niekontrolowaną pasję. Milan nie jest wyłącznie drużyną piłkarską – jest ważną światową społecznością, która ma swoje źródło w Mediolanie. Jest instytucją w kraju i na świecie. Ciąży na nas wielka odpowiedzialność i właściciele są tego w pełni świadomi. Mówi wam to człowiek, który nie tylko czuje się już Włochem, ale w dużej mierze także mediolańczykiem…

Tymczasem wszystko zaczęło funkcjonować perfekcyjnie. Zróbmy mały przegląd, począwszy od Maldiniego. 
- Paolo reprezentuje historię tego klubu, ale nie dlatego w niego wierzę. Wierzę w niego, bo jest osobą, która patrzy w przyszłość, z chęcią przyjmuje innowacje, pracuje z pokorą oraz pasją, ale również inteligencją. To coś, co dostrzegłem od razu po przybyciu. Maldini jest punktem odniesienia dla całego segmentu, którego każdy komponent pracuje, jak należy, a Paolo stanowi jego centrum. 

Status Piolego zmienił się z "trenera u kresu drogi" na "trenera-nowego bohatera". 
- To jest człowiek, który posiada niesamowicie głęboki ogląd sytuacji. Przybył w trudnym momencie, miał przed sobą bardzo wymagające wyzwanie. Zaimponowało mi to, że wszystko przychodzi mu z łatwością i sprawia wrażenie, że to, co robi, to nic trudnego, nawet wtedy, gdy jest dokładnie odwrotnie. Potrafił odciąć się od tego, co działo się wokół niego i, jak się okazało, właściwe rozwiązanie mieliśmy pod nosem. Kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że Pioli potrafi skonkretyzować naszą wizję, kontynuowanie jego pracy było najbardziej oczywistym wyborem. Bardzo cenię jego metody pracy i to, jak się prezentuje poza boiskiem. Styl jest ważny. Prawda jest taka, że nawet w trudnych momentach, widziałem światełko w tunelu, jeśli chodzi o grę drużyny, i w żadnym momencie ani ja, ani Maldini, ani Massara nie pomyśleliśmy, że to koniec. Było coś, co dawało nam nadzieję. Nasza piłka w tej chwili jest progresywna, innowacyjna, z dużą dozą odwagi i profesjonalizmu. 

Poprzeczka teraz się podniosła i wszyscy oczekują od Piolego konkretnych rezultatów. 
- Nie chcemy narzucać drużynie konkretnego miejsca w tabeli jako celu, bo nie jest to takie proste. Nie da się wszystkiego tak łatwo określić, trzeba dokonać kompleksowej oceny. Dla nas bardziej liczy się progres w kierunku osiągnięcia celu, którym jest przyszłość na miarę oczekiwań.

Wzmocnienie drużyny w styczniu mogłoby się okazać dobrą inicjatywą. 
- Nasz zespół to delikatny organizm, złożony z wielu elementów. Panuje w nim niemal magiczna równowaga, którą trzeba zachować. Nasze wybory muszą być konsekwentne. Na przykład pojawiają się osobowości, które nagle się wybijają, jak Kalulu. Był gotowy do gry, bo zawsze solidnie pracował. Trzeba zatem wyłowić właściwe jednostki, a nie sprowadzać kogoś tylko po to, żeby był. Maldini jest na to uwrażliwiony oraz inteligentny, więc potrafi zachować równowagę w zespole. 

Aby zachować wspomnianą równowagę, byłoby dobrze, gdyby Ibra został w klubie jeszcze dłużej.
- Nie rozmawialiśmy jeszcze o przedłużeniu. To będzie nie tylko decyzja klubu, ale także jego. To wyjątkowa osoba, posiada nadzwyczajną motywację i wielką inteligencję. Ta kombinacja daje mu wielką siłę we wszystkim, co robi. Próbowaliśmy już w styczniu 2019, ale wtedy odmówił, bo jego historia w Galaxy jeszcze nie była zakończona. Ibra sprawia, że cała grupa staje się lepsza, bo rzuca ci wyzwanie, żebyś dawał z siebie jeszcze więcej i wszyscy to wezwanie podejmują – piłkarze i klub. Na tym poziomie wydobycie z siebie dodatkowych 5% robi różnicę. 

A propos przedłużenia kontraktu – jak wygląda sytuacja Donnarummy i Calhanoglu?
- Rozmowy trwają. Nie ma żadnych wątpliwości co do ich profesjonalizmu, a to jest ważne. Wyczuwam bardzo pozytywną atmosferę, ale chciałbym jedną ważną rzecz sprecyzować.    

Słuchamy.
- Nasza historia jest oparta na kolektywie, nie na jednostkach. Kiedy piłkarze śpiewają "Pioli is on fire", ta przyśpiewka nie jest tak naprawdę o Piolim, ale o całym zespole. W tej drużynie wszyscy walczą za siebie nawzajem. Gdy ktoś popełni błąd, reszta go wspiera. Jeśli zapytacie mnie, jaki jest sekret tej drużyny, to właśnie na tym on polega. Trudno jest mówić o jednostkach. Mówi się często o Ibrze - w porządku, ale każdy z graczy ma swoją własną piękną i interesującą historię do zaoferowania. Nieobecność Zlatana wzmocniła drużynę. Poza tym drużyna dała coś od siebie także Zlatanowi. 

Wy natomiast razem z Interem chcecie dać miastu nowy stadion. 
- To miasto potrzebuje nowego stadionu dla lepszej przyszłości. W MLS widziałem, jak nowe stadiony dawały piłce silny impuls do rozwoju. San Siro to ikona, ale to inny temat. Jeśli teraz powiemy nowemu stadionowi "nie", wiemy, co się wydarzy. Musimy myśleć o przyszłych pokoleniach kibiców i ich potrzebach.



17 komentarzy
Musisz być zalogowany, aby komentować
grayman88
grayman88
28 grudnia 2020, 07:48
Ale wypowiedź o umowach Calhanoglu i Donnarume daje do myślenia. Bardzo
0
kamilus
kamilus
28 grudnia 2020, 08:10
Ale też potwierdza, że klub stawiany jest ponad poszczególnych zawodników, więc nie będzie negocjacji z "terrorystami" i nie będą tworzone kominy płacowe. Bo nawet ten, który mamy już teraz, na pewno jest mocno odczuwalny przez księgowych zza oceanu.
2
kamilus
kamilus
28 grudnia 2020, 09:29
@kamilus - ulegliśmy drużynie "Super Dollar Bros" to teraz mamy problemy ;)
0
rk140685
rk140685
28 grudnia 2020, 01:43
Co do mercato,to mam wrazenie ze duzo sie pisze o pewnych celach a tak naprawde Maldini i Moncada pracuja w ciszy i moze okazac sie,ze przyjdzie ktos kogo nikt wczesniej sie nie spodziewal i kogo nazwisko nie padlo w plotkach transferowych. Maldini pracuje w ciszy i dyskrecji i to jest chyba jedyny sposob aby dokonywac madrych ruchow transferowych.
3
pijanyroman
pijanyroman
28 grudnia 2020, 00:39
offtop

Widzieliście Gattuso, czytaliście jego ostatnią wypowiedź? Aż żal serce ściska. Zdrowia, legendo!
6
krisss811
krisss811
28 grudnia 2020, 08:21
Na jaki temat? Co powiedział??
1
krisss811
krisss811
28 grudnia 2020, 11:44
Jak już pytasz to chociaż naprowadź jakoś, bo inni nie wiedzą :(
0
ACMati69
ACMati69
28 grudnia 2020, 12:19
Choruje na miastenię oka od 10 lat, w ostatnim meczu miał opaskę na oku, bo miał stan zapalny. Objawami są opadająca powieka, bełkotanie i utrata równowagi. Tak w skrócie.
1
pijanyroman
pijanyroman
28 grudnia 2020, 23:32
W skrajnych przypadkach choroba ta może doprowadzić do śmierci, jeśli dotknie mięśni związanych z oddychaniem.
Na szczęście śmiertelność nie jest wysoka.
Edytowano dnia: 28 grudnia 2020, 23:33
0
KKP19
KKP19
28 grudnia 2020, 00:25
"Próbowaliśmy już w styczniu 2019, ale wtedy odmówił, bo jego historia w Galaxy jeszcze nie była zakończona."

Czyli jednak media nie miały racji, że to Gazidis zablokował transfer?
1
Leonardo 22
Moderator Leonardo 22
27 grudnia 2020, 22:53
Lepiej niech tak jak do tej pory działa i robi dużo dobrego niż jakby miał ładnie mówić, czekamy na transfery "a'la Saelemakers" na środek obrony i atak. Trzeba też się zająć wytransferowaniem Duarte, bo Musacchio chyba już dostaje oferty. Jest jeszcze sprawa kontraktów Gigio i Hakana, powoli trzeba zastanawiać się nad gadką z Realem o Brahimie. Gazidis, Maldini i Mocanda mają dużo na głowie wbrew tego co się wydaje, że jest sielanka, dobre wyniki, ładnie pięknie itd :)
0
FanACM
FanACM
28 grudnia 2020, 09:33
Ten Brahim to narazie niewiele pokazał więc jak dla mnie to z tą gadka można się wstrzymać.
2
Oskyy
27 grudnia 2020, 22:34
"Trzeba zatem wyłowić właściwe jednostki, a nie sprowadzać kogoś tylko po to, żeby był."
To chyba jedyne zdanie które mi się spodobało z całego wywiadu...
Biorąc pod uwagę jak za "późnego Berlu" i Chińczyków ściągano masowo piłkarzy bez żadnego szerszego pomysłu, przez co potem grali nie na swoich pozycjach, jest to dosyć Celna uwaga
3
Milanboy
Milanboy
27 grudnia 2020, 22:33
Lakoniczna wypowiedz.
0
krisss811
krisss811
27 grudnia 2020, 22:12
Panie G. proszę się nie zasłaniać magiczną atmosferą tylko wypada otworzyć sakiewkę i wydać parę baniek na wzmocnienie zespolu. Oni na to zasłużyli.
4
Rafalzki
Rafalzki
27 grudnia 2020, 22:11
Klasyczny Gazidis - stos banałów i ogólników :)
9
Milan1958
Milan1958
28 grudnia 2020, 12:11
Właśnie tak powinien się wypowiadać, takie stanowisko, a praca poza kulisami idzie
0

Zaloguj się

Zapamiętaj mnie Zapomniałeś hasło?

Zarejestruj się