Nie tak to miało wyglądać...
Porażka Milanu z Napoli na San Siro
Choć Puchar Włoch to rozgrywki mające najmniejszy priorytet w porównaniu z Serie A i europejskimi pucharami, to jednak są mecze, wobec których nie można przejść obojętnie. Do takich należą derby Mediolanu. We wtorkowy wieczór Milan spróbuje sprostać Interowi i po raz drugi w tym sezonie udowodnić swoją wyższość nad lokalnym rywalem.
Ostatnie lata w kwestii pojedynków z nerazzurrimi nie były dla rossonerich przyjemne. Przełamanie kiepskiej passy nadeszło jednak w październiku ubiegłego roku, kiedy podopieczni trenera Stefano Piolego w roli formalnych gości uporali się z rywalami wynikiem 2:1. Teraz spróbują skopiować ten wyczyn, ale już w ramach ćwierćfinału Coppa Italia.
Mediolański futbol powrócił do łask. Od początku obecnego sezonu to właśnie Milan oraz Inter nadają rytm ligowej stawce. Ekipa Antonio Conte dwukrotnie miała szansę zepchnąć naszą ekipę z fotela lidera, ale w obu przypadkach musiała przełknąć gorzką pigułkę – najpierw przegrywając 1:2 z Sampdorią, następnie remisując 0:0 z Udinese.
Zmagania pucharowe to jednak zupełnie inna historia. Aby zmierzyć się ze sobą, obie drużyny z Mediolanu musiały przebrnąć jedną fazę. Rossoneri rozprawili się z Torino dopiero w rzutach karnych, wcześniej uzyskując bezbramkowy remis, nerazzurri z kolei potrzebowali dogrywki, aby pokonać na wyjeździe 2:1 Fiorentinę.
Poprzedni pojedynek derbowy w ramach Coppa Italia odbył się tuż po Bożym Narodzeniu w 2017 roku. Wówczas to Milan wcielił się w rolę formalnego gospodarza i przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Wygrał 1:0 po bramce Patricka Cutrone w dogrywce.
Jak będzie tym razem? Tego nie wie nikt, ale jedno jest pewne – obaj szkoleniowcy zamierzają skorzystać ze swoich największych strzelb, a więc Romelu Lukaku oraz Zlatana Ibrahimovicia. Pojedynek Belga ze Szwedem, kolegów z czasów wspólnej gry w Manchesterze United, będzie stanowił dodatkowy smaczek nadchodzącego spotkania.
Jedynym nieobecnym zawodnikiem Interu jest kontuzjowany Danilo D’Ambrosio. W szeregach Milanu zabraknie natomiast narzekających na urazy Matteo Gabbii, Pierre’a Kalulu oraz Ismaela Bennacera, zakażonego koronawirusem Hakana Calhanoglu oraz zawieszonego za czerwoną kartkę Gianluigiego Donnarummy.
Obie jedenastki przejdą zatem pewną metamorfozę, ale i tak na murawie ujrzymy wielu piłkarzy stanowiących na co dzień o sile mediolańskich zespołów. A taki stan rzecz zwiastuje ogromne emocje. Ani Antonio Conte, ani Stefano Pioli nie zamierzają potraktować pucharowego starcia z taryfą ulgową – obu szkoleniowcom zależy na awansie.
Zwycięzca derbów Mediolanu rozegra w półfinale dwumecz już w terminie 2-3 i 9-10 lutego. Na jego drodze stanie lepszy ze środowego pojedynku Juventusu ze SPAL.
Ćwierćfinał Pucharu Włoch pomiędzy Interem a Milanem rozpocznie się we wtorek, 26 stycznia o godzinie 20:45 na San Siro. O awansie zadecyduje jedno spotkanie, a więc możliwe są dogrywka oraz rzuty karne. Sędzią głównym potyczki będzie Paolo Valeri z Rzymu. Transmisja na żywo w polskiej stacji telewizyjnej TVP Sport.
PRZEWIDYWANE SKŁADY:
INTER MEDIOLAN (3-5-2): Handanović – Skriniar, De Vrij, Bastoni – Hakimi, Barella, Brozović, Sensi, Darmian – A. Sanchez, Lukaku
AC MILAN (4-2-3-1): Tatarusanu – Dalot, Kjaer, Romagnoli, T. Hernandez – Kessie, Meite – Saelemaekers, B. Diaz, Leao – Ibrahimović
Dziś w pucharze też możemy przegrać byle by tylko nie powyżej 6-0 ;))
Patrzę na to inaczej.Primo-przegraliśmy u siebie z PRZECIĘTNYM juventusem.Secondo-to,że komuś brakuje połowy podstawowego skladu w erze covid nie jest żadnym argumentem.W maju ktos będzie pamietał,że w styczniu mieliśmy plage takich czy innych problemów?
"Nawet porażka z Atalantą bez Benka, Hakana czy Romka to dla mnie żaden dramat "
Serio?W TAKIM STYLU?
Po dzisiejszym meczu pewnie napiszesz,że co tam porażka...Przecież to tylko Coppa,śmieszne rozgrywki...Nie kupuję takiego stylu myślenia.Nie lubie zbyt łatwego rozgrzeszania
Z nami Juve wpuściło zmienników i po 2 bramce nie dało się już nic zrobić.
Za to inter z Juve miał łatwą przeprawę
A co mnie obchodzi jak grało Juve z Interem???
My przegralismy z przeciętnym Juve i to mnie martwi.A potem zostaliśmy zjedzeni przez Gasperiniego.Po raz kolejny
3 mecze w sezonie przegrane na 30 rozegranych spotkań, gdzie z reguły tyle potrafiliśmy przegrać w 5 pierwszych kolejkach, a niektórym już psycha siada.
Raczej patrza realnie.Zalecam zdjąć rózowe okulary i wczytac sie w słowa mistrza:
'Winter champions means nothing. The difficult part begins now.”
Założenia były takie żeby nie tracić na półmetku dużo do LM, wzmocnić drużynę i wrócić do top 4. Mamy lidera z zapasem nad top 4 i niektórym nadal źle bo przegraliśmy z Atalantą grając najsłabszy mecz w sezonie. Gdyby nam Crotone wtłukło to byłby to alarmujący sygnał, a my ogórków golimy równo a tak się robi wynik ligowy.
Szkoda że nie obchodzą cię mecze naszych rywali...
Ten sezon jest zupełnie inny niż poprzednie.
Mówisz że przegraliśmy z przeciętnym Juve.
Przegrać z Juve to nie jest przecież wstyd.
Przegrać z Crotone czy Parmą to był by wielki wstyd.
Mógł bym ci znaleźć masę meczów w ostatnich sezonach które przegraliśmy jak frajerzy z ogórkami. I co z tego ?
Po pierwsze nie musimy ze wszystkimi rywalami z czołówki wygrywać.
Widzę że duma tak urosła że powinniśmy wszystkie mecze wygrywać.
Nie
Mamy punktować solidnie z czołówką a ogórków lać ile wlezie.
Przede wszystkim musimy unikać straty punktów z dołem tabeli.
Sezon kompletnie inny niż poprzednie.
Teraz to lekko przeanalizuje :
Milan - głupio stracone punkty z Parmą i Genoa
Remisu z Romą nie liczę
Do czasu dobry mecz z Juve jednak bez pkt
Z Atalantą najgorszy mecz w sezonie w najgorszym momencie kiedy Atalanta zaczęła się rozkręcać
W Lidze Europy bardzo słaby mecz z Lille
Inter - również jeszcze miewa dosyć dużo wpadek
Nie wykorzystują sytuacji do dogonienia nas w tabeli
W Lidze Mistrzów to co pokazali...żenada
Juve - w lidze po 18 meczach ma aż 6 REMISÓW
Juve kompletnie nie przyzwyczaiło swoich kibiców do tylu podziału pkt
Na pierwszy rzut oka narzuca się porażka z Fiorentiną i fatalny mecz z Juve
I choćby remis z Benevento
Nie ma czego osądzać.
Ten sezon to jedna wielka niewiadoma.
Bez kibiców i z takimi absencjami zawodników w klubach w każdym meczu mogą padać wielkie zaskoczenia.
To że zagraliśmy jak frajerzy z Atalanta cóż zdarza się.
Lepiej że ten mecz przytrafił nam się teraz w połowie sezonu bez żadnych konsekwencji niż pod koniec kiedy będziemy być może o coś walczyć.
Mamy połowę sezonu.
Jesteśmy w grze dalej na wszystkich frontach. W lidze mamy dobrą sytuację ( kto by się spodziewał że tak będzie wyglądać tabela przed sezonem )
Rozumiem że frustracja po meczu z Atalantą jest duża.
Bo też było mi bardzo smutno kiedy wróciłem do domu i na telewizorze zobaczyłem Ilicica który strzelił nam z karnego na 2-0.
Niestety znowu ta Atalanta nas prześladuje.
Trzeba jednak wierzyć że nasi dadzą radę, nie załamią się psychicznie i będzie git.
Pioli po porażkach wyciąga dużo wniosków i nie pozwala na to aby nasi zawodnicy się jakoś załamali. Chcą się jak najszybciej zrehabilitować. No i zapomniałem o Ibrze który też ma na to wpływ.
Nawet Liverpool który dominował ostatnio w futbolu czy Bayern Monachium miewa gorsze okresy, a wy oczekujecie, że Milan drużyna budowana dużo krócej i za mniejsze pieniądze, będzie wygrywało wszystko jak leci bez słabszego okresu jak w Fifie.
"To jest chyba taki typ kibica, że jakbyśmy mieli 57pkt po 19 wygranych to by narzekał na styl, albo tonował nastroje no bo w drugiej rundzie będzie na pewno gorzej."
To jest taki typ kibica ktory widzi,że ta ekipa pikuje z formą w dół.Ekipa która z odmładzania kadry uczyniła jakiegos bożka.I źle to wróży przed rundą rewanżową.Ty natomiast napawasz się tytułem mistrza jesieni który znaczy nic.Absolutnie nic.
Chciałbym utrzeć im nosa!
Wymęczmy 0-1!
Oby dzisiaj bez kontuzji.
serce mówi - forza lotta vincerai non ti lasceremo mai!
co ma być to będzie, jedziemy
Walka w Lidze Europy liczy się dla doświadczenia i pieniędzy, każda kolejna runda to kilka/kilkanaście milionów więcej w budżecie. Serie A, wiadomo, szansa na awans do LM. Puchar Włoch nic nam nie daje. Luzikiem jestem w stanie zrezygnować z kolejnego pucharu w gablocie na rzecz miejsca w top4 w lidze.
W nosie mam, że to derby. Nie pierwsze i nie ostatnie. Walka na trzy fronty i ciągła gra dwa razy w tygodniu wykończą nam kadrę. Niech się inni wykrwawiają.