Nie tak to miało wyglądać...
Porażka Milanu z Napoli na San Siro
Corriere della Sera przeprowadził wywiad z Davide Calabrią, który w ciągu ostatnich miesięcy poczynił duże postępy i stał się jednym z najważniejszych piłkarzy w Milanie. Oto zapis rozmowy z 24-letnim obrońcą.
Porażka ze Spezią była dla Milanu ciężka. Nie było cię tam, bo pauzowałeś za kartki. Niektórzy są przekonani, że skończyło się wam paliwo.
To był zły dzień. Klasyczny mecz, gdy wszystko wszystkim nie idzie. Jednak to już za nami. Teraz podniesiemy głowę.
W czwartek spotkanie w Belgradzie, a w niedzielę derby. To kluczowy tydzień. Nie ma miejsca na błędy.
Nie panikujmy, wyjdziemy z tego pracując. Z pokorą, skupieniem, entuzjazmem. Liga to długi wyścig, nic nie jest jeszcze zagrożone. Potrzeba nam teraz chłodnej głowy. Bardzo nam zależy na pojedynku z Crveną. Europejskie puchary to naturalne środowisko Milanu. O derbach będziemy myśleć od piątku.
Waszym celem jest Liga Mistrzów, a marzeniem Scudetto. Prawda?
Dorastałem w koszulce Milanu od dziecka. Nauczyli mnie, że tutaj zawsze grasz tylko po to, by wygrać. Nie zaczęliśmy sezonu z celem wygrania Scudetto, nikt tego od nas nie oczekiwał. Ale pokazaliśmy, że możemy grać z każdym.
Oczywiście, ale jeśli przegracie derby, to Inter ucieknie wam na cztery punkty. Trudno będzie to odrobić.
Oczywiście może to wiele zmienić. Dlatego już w Belgradzie chcemy wygrać. Zwycięstwo pomaga wygrywać. Musimy natychmiast odzyskać tę mentalność, która pozwoliła nam być w czołówce przez 21 kolejek. Wtedy pomyślimy o derbach. I oczywiście chcemy je wygrać. Nawet przed pierwszym meczem uznawali nas za słabszych, prawda?
Czy Inter jest najsilniejszą drużyną w lidze?
Tak, wraz z Juve mają najlepszą kadrę. Ale wszystko jest sprawą otwartą. Powtarzam, musimy pracować w ciszy i spokoju. Tego nauczył mnie mój ojciec.
Był murarzem.
Wychodził o piątej rano i wracał, kiedy już spałem. Ciężko pracował na budowach. Bez narzekania, bez utraty uśmiechu. Teraz otworzył bar, ale pracuje więcej niż wcześniej. Jego motto brzmi: zajmij się pracą i siedź cicho. Kiedy byłem dzieckiem, ciężko mu było przychodzić do mnie na mecze, ale przy stole powiedział do mnie: Wierz w siebie, bo nikt nie zrobi tego za ciebie.
Maldini zawsze w ciebie wierzył. Nawet jeżeli niewielu miało podobne zdanie.
Wiele mu zawdzięczam. Dopingował mnie od czasów gry dla sektora młodzieżowego. Jestem fanem Milanu od dziecka. Ten klub był moim marzeniem i miałem go blisko siebie.
Czy to prawda, że na początku nie dogadywałeś się z Piolim?
Były pewne nieporozumienia w pierwszych dniach. Nie było mi łatwo nauczyć się grać, tak jak mnie o to prosił. Potem dużo rozmawialiśmy, porównywaliśmy i dzisiaj bardzo się poprawiłem dzięki jego naukom. Mamy wyjątkowy związek, to wspaniały trener i wspaniały człowiek.
A czego się uczysz od kogoś takiego jak Zlatan Ibrahimović?
Zawsze dawać z siebie więcej. Zlatan robi różnicę. Patrzysz na niego i czujesz się silniejszy. Nauczył nas zwycięskiej mentalności.
Krąży plotka, że jesteś jedynym piłkarzem Serie A, który nie gra na PlayStation.
Jestem frajerem, zawsze przegrywałem, więc przestałem. Wtedy mi się to nie podobało i nadal tak jest. Czasami zastanawiam się, jak moi koledzy mogą całymi dniami siedzieć przed smartfonem. Lepiej zrobić dwa kroki i wyjść na świeże powietrze, przebywać z prawdziwymi ludźmi, z krwi i kości. Technologia jest ważna, internet jest przydatny, ale prawdziwy świat istnieje.
A media społecznościowe są jego częścią.
Tak, ale ich nie lubię. Pozostałem chłopcem ze wsi, jestem z tego dumny. Mediolan to cud, uwielbiam go, mieszkam w Porta Nuova z moją dziewczyną Ilarią. Ale jak tylko mogę, wracam do domu, do mojego ojca Battisty i matki Cateriny, do moich prawdziwych przyjaciół. Z nimi chodzę po polach, winnicach.
Franciacorta, kraina win.
Jestem kolekcjonerem, wino zawsze mnie fascynowało, daje mi poczucie ziemi, korzeni. Mój dziadek je robił. Z piwnicy zrobiłem mieszkanie. Cóż, jeśli mam hobby, jest to enologia. Bardzo chciałbym wejść w nią głębiej. Kto wie, może zamienię to w pracę, kiedy przestanę grać w piłkę.
Masz 24 lata, wciąż do tego daleko. Wybrałbyś Ligę Mistrzów z Milanem czy Mistrzostwa Europy z drużyną narodową?
Oba, ponieważ uważam, że jedno jest powiązane z drugim. Tylko dorastając z Milanem mogę trafić do kadry. Nadal muszę się poprawić. Ale jeśli pojadę na turniej, będzie pięknie, będzie to podwójne marzenie. Odkorkuję ładną butelkę. Oczywiście z mojej ziemi. Razem z tatą.
Wydaje się, że dużo prawdy jest w tym że nowocześni boczni obrońcy są dziś jak rozgrywający.
Bardzo dużo daje nam Davide w rozegraniu, jego brak był bardzo widoczny ostatnio.
Zaimponował mi swoją forma w tym sezonie i końcówce poprzedniego, przekonalem się jakim byłem ślepym głupcem!
Zaimponował mi swoją boiskowa metamorfoza,jest mi głupio, że ciągle krzyczałem do telewizora brzydkie słowa pod Jego adresem :/
Ale tymi słowami, które przeczytałem zaimponował mi jeszcze bardziej,gdybym miał okazję, to bym chłopaka przeprosił...