Fikayo Tomori wypowiedział się dla Timesa na temat swojego pobytu w Milanie: "Przejście do Milanu? Zanim dołączyłem do Milanu, rozmawiałem z Paolo Maldinim. Oczywiście, wiedziałem, że Milan to wielki klub, ale kiedy przyjechałem i udałem się do muzeum w Casa Milan, zobaczyłem te wszystkie Złote Piłki, zdjęcia wielkich graczy sprzed lat, potem siedem Pucharów Mistrzów, wtedy naprawdę to zrozumiałem... Wow. Kiedy wychodzę na boisko treningowe i widzę zdjęcia Szewczenki, Maldiniego, Kaki czy Seedorfa, i myślę sobie, że wszyscy też tutaj byli i siedzieli w tej szatni, napełnia mnie to dumą. Ibrahimović? Nawet jeśli nie gra, wchodzi do szatni i mówi tak, jakby zaraz miał wyjść na boisko. Motywuje siebie i tę motywację przenosi na drużynę. Kiedy jest w pobliżu, czujesz jego obecność - nie jest onieśmielający ani zawstydzający. Każdy chce podnieść poziom, więc i ty chcesz podnieść swój poziom i spełnić oczekiwania Ibry. Paolo Maldini? Chcę zrobić na nim wrażenie. To tak jakby napastnik spotkał Cristiano Ronaldo albo Messiego w roli dyrektora sportowego i słuchał pochwał pod swoim adresem. To niewiarygodne. Przed każdy meczem rozmawia z nami, zagrzewa do walki i chwali po zwycięstwie. Nawet jeśli dobrze nie zagram, to i tak powie 'dobra robota'. Przyszłość? W tej chwil cieszę się, że jestem w Mediolanie, gram i zdobywam tu doświadczenie. Czy zostanę na dłużej, tego nie wiem, staram się nie wybiegać myślami tak daleko w przyszłość. Mamy jeszcze wiele do zrobienia w tym sezonie".