Obrońca Milanu, Fikayo Tomori, udzielił wywiadu La Gazzetta dello Sport. Oto słowa piłkarza: "Nieco zaskoczyło mnie to jak dobrze zostałem tutaj przyjęty, ale nie aż tak bardzo patrząc na charakter tutejszych ludzi. Łatwo było mi się zaadaptować, wszyscy okazali się przyjacielscy. Scudetto? Strata do Interu jest duża, ale ja nie widzę powodu, dla którego nie mielibyśmy wierzyć do samego końca. Nadrzędnym celem jest powrót do Ligi Mistrzów, ale zawodnicy muszą sięgać wysoko. I my wiemy, że możemy osiągnąć coś wyjątkowego. Ibrahimović? Może nie rozmawia z nami jak z dziećmi, ale motywuje nas i mówi bardzo dużo. To przykład dla wszystkich, pokazuje poświęcenie i oddanie się sprawie. Maldini? Posiadanie go w klubie jako szefa pionu sportowego to coś takiego, jakby dyrektorem sportowym jakiegoś napastnika był Messi. Jedyne, czego pragniesz, to wywierać na nim wrażenie każdego dnia. Chciałbym znaleźć się pośród najlepszych na świecie na swojej pozycji, jak najwcześniej. Każdego dnia pracuję w tym celu. Przyszłość? Nie tylko ja o niej decyduję. Dobrze się bawię, żyję chwilą, cieszę się, że tu jestem. Szczerze mówiąc nie myślę o przyszłości. Plany niektórych kibiców, by powołać... crowdfunding na wykup? Że co? Szaleństwo. Nie wiedziałem, ale to czyni mnie szczęśliwym. Moja mama czyta dużo rzeczy w social mediach i jest bardzo dumna. To wszystko jest częścią tej drogi, ja pozostaję realistą".