Nie tak to miało wyglądać... Milan zremisował 3:3 z Cagliari. Bardzo słaba gra defensywy Rossonerich i szalony wynik – tak można podsumować grę podopiecznych Paulo Fonseki.
Ostatni dzień rywalizacji na poziomie 1/8 finału nie dostarczył nam takich emocji jak ten poprzedni, ale dokonanie tego graniczyłoby z cudem.
Niemniej jednak na otwarcie 17. dnia mistrzostw czekał nas kolejny hit tej fazy turnieju, czyli mecz Anglia – Niemcy. Obie drużyny postawiły przede wszystkim na zabezpieczenie tyłów i przez większą część spotkania nie oglądaliśmy wielu klarownych okazji do zdobycia bramki. Ten stan rzeczy zmienił się w końcu w 75. minucie, kiedy Raheem Sterling wykończył akcję, którą sam rozpoczął. Kilka minut później powinien być remis, ale Thomas Muller zmarnował znakomitą szansę na powrót Niemców do gry. W sytuacji sam na sam z bramkarzem zawodnik Bayernu Monachium posłał piłkę tuż obok słupka. Niewykorzystana sytuacja zemściła się w 86. minucie – Grealish posłał ciętą wrzutkę ze skraju pola karnego, skutecznie główkował Kane i londyńskie Wembley oszalało z radości. Anglicy zameldowali się w ćwierćfinale i są jedynym zespołem, który nie stracił jeszcze w tych rozgrywkach gola.
W wieczornej rywalizacji na Hampden Park w Glasgow dominowały kolory żółty i niebieski, ponieważ na murawie oglądaliśmy reprezentacje Szwecji i Ukrainy. Wynik otworzył w 27. minucie Zinczenko, którego świetnym podaniem zewnętrznym podbiciem stopy obsłużył Jarmolenko. Jeszcze przed przerwą był remis, dzięki uderzeniu Forsberga sprzed pola karnego. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od ukraińskiego obrońcy, co nie zmienia faktu, że Szwed zaliczył swoje czwarte trafienie w turnieju. Więcej bramek w regulaminowanym czasie nie padło i czekała nas kolejna, bo już czwarta na tym pułapie, dogrywka. W 99. minucie Marcus Danielson dał Ukrainie argument do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Obrońca trafił co prawda w piłkę, jednak potem wyprostowaną nogą brutalnie wszedł w rywala na wysokości jego kolana. Sędziujący ten mecz Daniele Orsato potrzebował analizy VAR, by pokazać Danielsonowi czerwoną kartkę, a faulowany Besedin musiał opuścić boisko. Pomimo przewagi zawodnika Ukraińcy nie forsowali tempa, a Szwedzi mądrze się bronili. Wyglądało jakby obie drużyny czekały na konkurs rzutów karnych, kiedy po raz kolejny piłka nożna udowodniła, że jest sportem, w którym gra się do ostatniego gwizdka. Już w doliczonym czasie dogrywki dośrodkowanie Zinczenki wykorzystał Dowbyk, zapewniając drużynie prowadzonej przez legendę Milanu, Andrija Szewczenkę, historyczny awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy.
Wtorek, 29 czerwca:
18:00 (Londyn): Anglia – Niemcy 2:0 (75' Sterling, 86' Kane)
21:00 (Glasgow): Szwecja – Ukraina 1:2 po dogrywce (43' Forsberg – 27' Zinczenko, 120+2' Dowbyk)
Widzimy się w Milanie niedługo!
Strasznie dziwne zmiany - przegrywasz 2:0 i wpuszczasz Cana? Albo ten Musiala w 90 minucie? Po co to było?
Anglia to nie jest drużyna grająca ładnie, ale mega pragmatyczna z dobrą obroną - ciekawe gdzie zajdą- mają na papierze prostą drogę do fianłu
Ktoś musi być a ten pomysł że Anglia będzie jechała do Rzymu a Włochy specjalnie do Anglii wydaje mi się mocno średni osobiście
Holandia wywaliła de Boera