Nowy-stary pomocnik Milanu, Tiemoue Bakayoko, w czwartkowe popołudnie został oficjalnie zaprezentowany jako zawodnik rossonerich podczas konferencji prasowej. Oto, co Francuz miał do powiedzenia.

Jaki Milan odnajdujesz?

- Dobrze pamiętam swój ostatni mecz ze SPAL. Niestety nie zdołaliśmy zakwalfikować się do Ligi Mistrzów. To dla mnie świetna sprawa, że wróciłem do Milanu w Champions League. To silniejszy Milan w porównaniu z tym, z którego odszedłem. Naprawdę bardzo się cieszę. Z kibicami Milanu mam znakomite relacje. Na początku nie było łatwo, potem wszystko się poprawiło i zdołałem zapracować także na wsparcie fanów.

Czego wymaga od ciebie trener Pioli?

- Od razu porozmawiałem z trenerem w bardzo spokojny sposób. Dam z siebie wszystko, aby włożyć swój wkład. Zespołowi idzie dobrze, ja wniosę swoje doświadczenie. Za mną dopiero dwa treningi, zawsze będą wysłuchiwał wskazówek i poleceń trenera. Póki co nie wydają mi się bardzo odmienne od tych, które dawał mi Gattuso.

Jakie masz relacje z Maldinim?

- Ja i Paolo mamy znakomite relacje. On bardzo mi pomógł, kiedy trafiłem do Milanu, był blisko mnie w trudnych chwilach. To wielki człowiek, wiele się nauczyłem u jego boku.

Czy obecny Milan jest silniejszy od tego, który opuściłeś?

- Tak, ten Milan jest inny. W kadrze znajduje się też wielu Francuzów. Drużyna jest silniejsza, nie mogę się doczekać, by grać wspólnie ze swoimi nowymi kolegami i zanotować wiele fajnych wyników. Mam nadzieję, że zostanę tu także po tych dwóch latach wypożyczenia. Wszyscy wiedzą jak bardzo przywiązany jestem do tego klubu, który uważam za swój dom. Kiedy jesteś w Milanie musisz mierzyć w sam szczyt, dam z siebie wszystko, aby wygrać jak najwięcej trofeów.

Czy ciążyły ci wielokrotne wypożyczenia w ostatnich latach?

- Na obecnym etapie swojej kariery potrzebuję stabilizacji, więc mam nadzieję, że zostanę w Milanie na długo. Zrobię wszystko, co możliwe, aby tak się stało. Linia pomocy Milanu jest silna, ja jestem gotowy i oddaję się do dyspozycji. Każdego dnia będę pracował na maksymalnych obrotach, a decyzja o posłaniu gry należy do trenera. Kessie? Dobrze się z nim odnajduję. Bardzo się rozwinął i poprawił pod każdym względem, cieszę się, że znów się z nim spotykam. Co do jego przyszłości to mam nadzieję, że może zostać w Milanie.

Czy rozmawiałeś z Ibrahimoviciem?

- Rozmawialiśmy podczas treningu. Wszyscy znają Zlatana i jego karierę, każdy z nas musi na niego spoglądać jako na przykład i kopiować jego profesjonalizm. Cieszę się, że mogę z nim grać. Na pewno jesteśmy w walce o scudetto, w zeszłym roku Milan był drugi, więc było blisko. Najważniejsze to jednak patrzeć z meczu na mecz.

Lepiej się czujesz w dwójce czy w trójce w pomocy?

- Moje występy będą takie same, ja nie gram sam tylko z drużyną. Trener dobierze taktykę, ja zawsze dam z siebie wszystko.

Czy wywarły na tobie wrażenie jakieś zmiany po dwóch latach nieobecności w Milanie?

- Od razu w oczy rzuciły mi się istotne zmiany w Milanello. Klub bardzo się rozwinął przez te dwa lata. Naprawdę się cieszę, że tu jestem. Rok temu były negocjacje, ale nie wiem, jak blisko było tego, żebym tu wrócił. Teraz jednak ważne jest to, że znów tu się znalazłem. Przed powrotem rozmawiałem także z Giroud i Tomorim, z którymi byłem w Chelsea. Zachęcali mnie, abym wrócił do Milanu.

Czego ci brakowało przez ostatnie dwa lata?

- Wszystkiego! Mediolanu, ludzi, klubu, kibiców... Często wracałem do miasta wraz z rodziną, jestem szczęśliwy, że się tu znalazłem. Postaram się być tu szczęśliwy i wygrać jak najwięcej trofeów.