Bezbramkowy remis z Juventusem
To był mecz godny powrotu do Ligi Mistrzów po siedmiu latach nieobecności. Milan stoczył z Liverpoolem pasjonujący pojedynek, choć jednak rozgrywany zdecydowanie pod dyktando gospodarzy. Ostatecznie Anglicy odnieśli zasłużone zwycięstwo 3:2 (1:2) - dla przyjezdnych trafili Ante Rebić i Brahim Diaz.
Pierwsze pół godziny potyczki na Anfield Road przypominało nawałnicę. Gospodarze raz po raz sunęli z akcjami. W szeregach wicemistrzów Włoch dwoił się i troił Fikayo Tomori, od początku na nudę nie narzekał także Mike Maignan. Pech chciał, że w 9. minucie po uderzeniu Trenta Alexandra-Arnolda i rykoszecie właśnie od angielskiego obrońcy rossonerich piłka wylądowała w siatce. A chwilę później Ismael Bennacer zagrał ręką i sędzia Szymon Marciniak podyktował rzut karny, który jednak po uderzeniu Mohameda Salaha fantastycznie wraz z dobitką sparował Francuz w bramce Milanu.
Huraganowe ataki The Reds nie ustawały. Co chwilę kolejni piłkarze Milanu rzucali się pod nogi atakującego Liverpoolu, często w ostatniej chwili chroniąc się przed stratą goli. Aż nadeszła sama końcówka pierwszej odsłony, kiedy stadion ekipy z Premier League po prostu zamarł. Najpierw Ante Rebić otrzymał świetne podanie od Rafaela Leao i z zimną krwią pokonał Alissona, potem strzał Theo Hernandeza rozpaczliwie gospodarze jeszcze wybili, ale wobec Brahima Diaza i jego dobitki byli już bezradni.
Takie obrót spraw podziałał na Liverpool jak płachta na byka. Od razu po zmianie stron boiska miejscowi wyrównali za sprawą Salaha, który znalazł się oko w oko z Salahem. W kolejnych minutach nacierali dalej, a mediolańczycy już kompletnie nie potrafili odpowiedzieć, choć nawet zdobyli gola za sprawą Simona Kjaera, ale wcześniej Theo znajdował się na wyraźnym spalonym i trafienia nie uznano. W 69. minucie Bennacer wybił piłkę głową po rzucie rożnym dla The Reds, a futbolówka spadła pechowo wprost na nogę Jordana Hendersona, który bombą po ziemi ustalił rezultat potyczki na 3:2. W końcówce piłkarze Milanu nie mieli już zbyt wiele sił po kosztującym sporo pod względem fizycznym długim pojedynku i odnieśli porażkę na start zmagań w grupie B Ligi Mistrzów 2021/2022.
Liverpool FC - AC Milan 3:2 (1:2)
Bramki: Tomori 9' (s.), Salah 49', Henderson 69' - Rebić 42', B. Diaz 44'
Żółte kartki: Milner 90+3' - Bennacer 13', B. Diaz 61'
LIVERPOOL FC (4-3-3): Alisson - Alexander-Arnold, Gomez, Matip, Robertson - Keita (71' T. Alcantara), Fabinho, Henderson (84' Milner) - Salah (84' Oxlade-Chamberlain), Jota (71' Jones), Origi (63' Mane)
AC MILAN (4-2-3-1): Maignan - Calabria, Kjaer, Tomori, T. Hernandez - Kessie, Bennacer (71' Tonali) - Saelemaekers (62' Florenzi), B. Diaz, Leao (62' Giroud) - Rebić (83' Maldini)
Sędzia główny: Szymon Marciniak (Polska)
Miejsce: Anfield Road (Liverpool)
*** SKRÓT SPOTKANIA ***
@Domino - nie, nie chodzi mi o komentarze, w których ktoś pisze, ze zagral slabo - bo to prawda. Jak poczytasz wpisy, które odnosza sie do Franka to moze zrozumiesz o co mi chodzi.
Zachował się frajersko wobec Milanu i kibiców którzy mu chcieli dać opaskę i miano prezesa, dzisiaj zagrał do dupy i na tle środkowych Liverpoolu wyglądał jak Kessi z przed 2 lat.. I niech się krytyka leje może troszkę ochłonie i mu te 10 mln PSG wyleci z głowy bo na razie to on ma jeszcze daaaaleko do top zawodnika nawet do bardzo dobrego daleko.
To, że zadeklarował sie co do tego, ze chce zostać to rozumiem, nie ma prawa żądać więcej kasy? Moze w ogole powinien zrzec się honorarium.
Powiesz nam wszystkim prosze, czym sie w zyciu zajmuesz i ile rocznie zarabiasz? Zreszta to nie ma znaczenia, bo gdyby ktos Ci zaproponowal 2x tyle co masz tu juz dawno bys zmienil robote.
Dla mnie najważniejszy jest Milan, a nie chore ambicje finansowe kessiego, bo zagrał jeden dobry sezon , a gra u nas od 2017, a obecnie dalej kaleczy. Zlał Milan i ma na co zasłużył...
I dlatego uważam, że pajac Marciniak powinien zająć się tarciem chrzanu w ekstraklapie a nie sędziować w LM. Zamiast sprawdzić w VARze obie sytuacje to jak zawsze "ja mam racje i kuj w dubie innym". O niesprawdzonych rękach, faulu w ataku Kessiego (gdzie raczej to wyglądało, że 2 z LVP go fauluje) nie wspomnę.
PS. Ciekawe czy Kessie nadal będzie tyle żądał:P
Mike na duży plus za obronę karnego.
Calabrią mimo zadyszki dawał radę.
Kjer nic dodać, nic ująć.
Tomori - klika poważnych błędów. No i pech z tym samobójem.
Theo - brakowało pary na rozpęd.
Kessie - porażka. Po tym meczu chyba telefon od miliona angielskich klubów już nie będzie tak dzwonił.
Bennacer - bez polotu, winny trzeciej bramki.
Alex - duzo biegania, taki chłopiec we mgle.
Diaz - momentami niewidoczny, ale ogólnie na plus za gola.
Leao - jak się postara to potrafi.
Rebic - zawsze zostawią serducho na boisku.
Giroud - bez podań, nie ma z czego strzelać.
Florenzi - hmmm...
Tonali - mały plusik, ale jeszcze czegoś zabrakło.
Maldini -..........
Pioli - co on sobie myślał wpuszczając Maldiniego?
Wsytdu nie ma... Ogólnie jest żal, bo można to było wygrać, albo przynajmniej zremisować.
FORZA.
Liverpool napierał, ale bramki i tak strzelili po maszych błędach indywidualnych. Najpierw nieszczęśliwy rykoszet, przy drugiej bramce wydaje mi się, ze Mike mógł spokojnie wyjść i złapać piłkę przed Salahem, a trzeci gol, choć piękny, to po kryminalnym zagraniu Bennacera. Lepiej już mógł przyłożyć czoło i wybić znowu na rożny, niż dawać piłkę w samo centrum.
Trzeba też sobie otwarcie powiedzieć, że paru naszych grajków przez pierwsze 20 minut było zupełnie poza meczem. Jedyni, którzy udźwignęli ciężar od początku do końca to Kjaer, Tomori i Rebic. A postaciami wiodącymi w miękkich nogach byli Saelemakers i Kessie. To co dzisiaj zagrał Franck, to był jakiś dramat. Czułem się jakbym oglądał Bakayoko w jego najgorszym wydaniu. Piłka odskakiwała na 2metry, niecelne podania, idiottczne faule i bezjajeczna gra, gdzie każdy go przepychał. Zaczyna mi to niepokojąco przypominać sytuacje z Hakanem i Dollarem, którzy w momencie delikatnej krytyki dotyczącej ich wymagań finansowych, nagle zapomnieli jak się gra.
Na ten moment poważnie bym rozważył posadzenie Kessiego na ławie. Tonali skład ma pewny na tą chwilę i chyba dałbym obok niego Bennacera, a Kessie niech sobie parę rzeczy przemyśli.
Dodatkowo ten mecz trochę utrze nosa niektórym tutaj osobom, które zastanawiały się przez kilka ostatnich dni z którego miejsca awansujemy i nie czy, a ile pokonamy Lpool na wyjeździe. Jeśli ktoś patrzy w miarę obiektywnie to wie, że drużyna z miasta Beatlesów to obecnie poziom wyżej, co nie oznacza, że nie mamy szans, bo po dzisiejszym świetnym widowisku, rewanż na SS wydaję się mega interesujący.
Wstydu nie było, debiutancka trema za nami. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli oglądać już takiego przestraszonego Milanu jak długim fragmencie pierwszej połowy. Jedziemy dalej. Forza Milan!
Brawa dla chłopaków.
Ogranie Juve to powinna być w niedzielę rutyniarska robota.
Tomori i Mike dziś klasa. Reszta słabo. Calabria się starał, Leao i Diaz też, ale nie ta klasa. Fatalny natomiast Theo i Kessie. Tragiczne występy indywidualne.
Mam pretensje do Pioliego. Wiadomo, że Liverpool na każdej pozycji ma lepszych graczy - mimo, że nie wyszedł na nas pierwszym składem, ale trener nie zaproponował dziś NIC! Nasi chłopcy nie wiedzieli co grać. Przecież Pioli musiał się spodziewać pressingu Liverpoolu. Wielki minus dla trenera za ten mecz.
Koniec końców nie ma się czym martwić, bo Maldini na LM na szczęście wzmocnił naszą ofensywę graczem niegotowym do gry, który święcił największe sukcesy w 4 lidze brazylijskiej. :D
Oby na Juve wystarczyło pary, bo najważniejsze to w tej LM grać i oswajać się z poziomem czołówki.
Pioli mógł to jednak przewidzieć i zagrać chociaż nieprzyjemnie dla Liverpoolu, spróbować się chociaż postawić.
No co tu więcej pisać...
Jak było każdy widział. Walczyliśmy jak umieliśmy i tyle.
Liverpool na dzień dzisiejszy jest lepszą drużyną. To jest fakt, ale przy dobrych wiatrach...NO ALE NIE WIAŁO !
Dla mnie totalnie niezrozumiała decyzja, Bennacer coś grał, Kessie od 1 minuty był fatalny. Podania do nikogo, głupie błędy, nie krył sobie nikogo, latał jak wolny elektron i totalnie nic nie dał dzisiaj drużynie.
Tonalli który wszedł w drugiej połowie zagrał chyba więcej celnych piłek w te kilka minut od Iworyjczyka.
Sam mecz, szkoda porażki. Wracamy do LM po 7 latach, wstydu nie ma, na pewno zaprezentowaliśmy się lepiej, niż się zapowiadało po pierwszych 30 minutach gry. Szkoda naprawdę olbrzymia tej bramki w 48 minucie. Błąd chyba jednak tutaj Mike że nie wyszedł do tej górnej piłki, oczywiście do spółki z fatalnym dzisiaj Calabrią któremu Robertson pokazał ile brakuje jeszcze do klasowego bocznego. Gdyby nie ta bramka, być może udało by się ten remis dowieźć do końca, a byłby to dla nas naprawdę rewelacyjny rezultat.
No nic, szkoda, ale w niedziele gramy z Juventusem i mam nadzieje, że piłkarze zafundują nam fajne widowisko i odkują się za dzisiejszą porażkę której trzeba było się spodziewać.
Na olbrzymi plus u nas Mike za pierwszą połowę zwłaszcza, Tomori i Rebić. Mniejszy zapisuje przy nazwisku Leao i Diaza.
Na drugim biegunie Kessie, Alexis (dzisiaj pokazał, że absolutnie nie jest to PS na LM i niestety moim zdaniem będziemy musieli tutaj koniecznie poszukać wzmocnień, Belg to max może być rezerwowym przeciwko takim drużyną jak Liverpool), Calabria.
Gratulacje dla Liverpoolu, zasłużone zwycięstwo, my przetarliśmy się na następne mecze mam nadzieję i z Atletico wypadnie to już dużo lepiej.
Forza Milan !
Gdyby był dostepny Baka albo Krunić to Kessie też by spotkania nie skończył bo grał fatalnie ale nie tak źle jak Algierczyk
Bennacer grał na pewno lepiej niż Kessie.
Obaj grali słabo ale Benek miał dużo groźniejsze straty i błedy
Gzikuu - nie kupuje tego argumentu że no może nie wychodziło ale sie starał Co to podstawówka jest że są noty za starania?
Daros - Pewnie tak, ale mimo wszystko Kessie nadawał się do zmiany po prostu, bo dzisiaj grał z Liverpoolem. A za te lagi do nikogo to powinien go naprawdę Pioli posadzić z Juventusem na ławce. Dwie akcje jakie nam wyszły w tym meczu pod koniec pierwszej połowy pokazały że umiemy grać piłką, tylko nasza pomoc była za bardzo wystraszona, żeby tak grać, a bez pomocy ciężko nawet o remis z zespołem klasy Liverpoolu.
Paweł - nie pij już. Nie wiem czy do mnie się konkretnie odnosisz, bo coś Ci się ewidentnie pomyliło z tym, że ja pisałem, że LM nie będzie, albo, że nie ufam Piolemu, bo było wręcz odwrotnie, ale ok (xD), a Alexis gra u nas od 1.5 roku i na podstawie tego ja (zresztą nie tylko ja, bo zarząd szukał kogoś na tą pozycję latem z tego co pamiętam) stwierdzam, że w porządku Alexis się rozwija, ale nie jest to zawodnik na ten moment na poziomie Rebicia i Leao, ale przez to jest duża dysproporcja między skrzydłami, co widać zresztą po statystykach (nawet dzisiaj z tego co pamiętam dwie bramki wpadły po akcji lewym skrzydłem). Poza tym, oświecę Cię, ale dla większości naszych zawodników to było pierwsze zetknięcie z Ligą Mistrzów.
Każdy może dyskutować, po to jest to w końcu forum, jak chcesz mi powiedzieć, że wszyscy mamy bezkrytycznie przyjmować to co robi trener i zarząd, to chyba nie wiesz po co coś takiego istnieje.
No tak, gratulacje dla rywala, bardzo dobrze się ten mecz oglądało. Musisz przestać mierzyć ludzi swoją krótką miarą jeżeli twierdzisz, że takie stwierdzenie to "zenada".
Myślę, że najgorsze jest już za nami, teraz frycowe zapłacone i musi być tylko lepiej. Chociaż w smutku, Forza Milan.
Obecnie na poziomie LM to mamy środek obrony. Natomiast gracze tacy jak Theo, Calabria, Diaz, Alexis, czy Leao mogą wskoczyć na poziom wyżej dzięki grze w Lidze Mistrzów. Podobnie Maignan, który nie ustrzegł się dziś kilku błędów (choć przy 2 bramkach był bez szans + brawa za karnego).
Jak z resztą? Trudno stwierdzić, bo taki Kessie to zagrał słabo, a Tonali za krótko. Rebic to IMO już jest poziom LM, ale w pojedynkę meczu nie wygra. No i z Bennacerem mam trudny orzech do zgryzienia, wydawał się grać średnio, ale jak zszedł to nasza gra siadła do końca. Oby się jeszcze chłopak rozwinąl.
Nie jest źle, LM da nam kopa nie tylko finansowego, ale też sportowego. Przy tak młodym zespole jest spora szansa, że sami sobie wychowamy graczy na światowym poziomie, o ile będą przedłużać kontrakty ;)
Teraz czekamy do niedzieli i tam musimy wywieźć 3 pkt
Do tego Kessie bardzo słaby mecz w Jego wykonaniu. Najgorszy chyba od bardzo daaawna, jak zawsze u Niego oczekiwałbym spokoju i opanowania tak tutaj wyglądał bardzo słabo. Za duże zamieszanie z tym kontaktem odbija mu się na grze.
3-2 na wyjeździe to i tak dobry wynik, ale jeszcze dużo do poprawy.