ZGODNIE Z PRZEWIDYWANIAMI...
MILAN – LIVERPOOL 1:3
BRAHIM DIAZ: "Sądzę, że nie zaczęliśmy dobrze tego meczu, rywale byli bardzo agresywni. Potem wydobyliśmy nasz talent i wyszliśmy na prowadzenie. Bardzo ciężko było tutaj odwrócić rezultat i ostatecznie się to nie udało. Wielka szkoda. Co dalej? Jesteśmy Milanem i sądzę, że pokazaliśmy, że możemy też powalczyć z wielkimi ekipami. Czy jestem zdenerwowany? Tak. Myślę, że mogliśmy tutaj wygrać i jestem zdenerwowany".
Wynik nie odzwierciedla gry. Jak ktoś nie oglądał meczu to może sobie pomyśleć właśnie tak, jedna kontra i mógł być remis. Tymczasem Liverpool oddał 23 strzały przy 7 naszych. Miał 15 rzutów rożnych i jeden karny. My tylko 2 rożne. To pokazuje jaką przewagę mieli The Reds. Stąd też twierdzę, że wygrana była poza zasięgiem i bliżej było do małego pogromu. No ale spoko. To teoretycznie był najtrudniejszy mecz w tej grupie. Wierzę, że możemy powalczyć o awans z drugiego miejsca.
Jednowymiarowy to był Kessie.
Co z tego, że wygrywał pojedynki 1v1 jeżeli z tyłu nie miał zabezpieczenia a z przodu nie miał gdzie zagrać? Nie wiem czy klasyczna choinka 4-3-2-1 nie byłaby lepsza na LVP niż to co proponował Pioli.
To zależy jak na to spojrzysz - dla mnie ważniejsze jest to, że nie pękł, nie bał się wziąć odpowiedzialności, nie odstawał fizycznie. To nie do końca jego wina, że koledzy nie nadążali, byli nieobecni.
Będzie dobrze